Would you agree?

118 6 1
                                    

-Ivanie, mój drogi mam do ciebie pytanie-powiedziałam zaczepiając go na korytarzu z Fedyorem.
- No co chcesz?
I właśnie teraz pojawiał się problem, reszta pałacu się zgodziła ale z Ivanem może być ciężko bo nawet nie wiem jak to przedstawić.
-Mmm, chodzi o to, że no... możesz udawać generała przez jeden dzień?
-Czyżbyś miałaś pomysł na żart na generale? - wtrącił się z uśmiechem na twarzy Fedyor.
Kiwnęłam głową i czekałam na odpowiedź Ivana.
-Nie-odpowiedział.
I właśnie w tej chwili marzenia o żarcie poległy w gruzach. Fedyor zrobił oburzoną minę.
-Ivan, ostrzegam cię, masz się zgodzić-rozkazał Fedyor z uniesionym palcem.
-Bo co?
-Bo nic ale zgódź się, nie bądź nudny.
-Właśnie Ivan nie bądź nudny- dodałam.
-Okej, zgadzam się-Odpowiedział-ale jeśli Darkling ma kogoś za ten pomysł zabić to was.
-Kocham was, wiecie o tym? - szczęśliwa odpowiedziałam.
Fedyor mnie przytulił a Ivan rzucił:
-Generał by nas zabił za Twoje słowa.
-Od północy zaczynamy zabawę, cały pałac wie i się
zgodził-poinformowałam ich.
-Nie wierzę, że to zrobię-Odpowiedział z dupy Ivan.
-Do jutra, generale-krzyknęłam ironicznie kłaniając się.
-------------------------------------------------------
Rano, zmiana na perspektywę Aleksandra.
"Zabiję Alinę" to była moja pierwsza myśl po wstaniu, zasypywała mnie idiotycznymi pytaniami o tym "Jak wygląda jeleń mrozowa?" i tego typu. Trzymała mnie tam 5 godzin aż w końcu mnie wygoniła nie wiedząc czemu. Dręczyło mnie od wczoraj dziwne uczucie, że dzisiejszy dzień może być ciężki. Ubrałem się z swojej piżamy w czarne volcry w keftę i wyszłem z pokoju.
Odrazu po wyjściu poczułem się inaczej, coś mi nie pasowało w atmosferze unoszącej się na korytarzu. Miałem zamiar zjeść śniadanie w wspólnej jadalni aby pokazać, że żyję innym griszom.
Przeleciałem wszystkie stoły wzrokiem, zdziwił mnie jeden fakt przy moim stole nie siedział nikt nawet Bravly. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi co było bardzo dziwne,
usiadłem na swoim miejscu aż nagle jeden z ciałobójców odezwał się:
-Przepraszam ale kim pan jest? To miejsce generała- powiedział, to był Fedyor.
Zdziwiło mnie to bardzo a za pewne moja mina wyglądała komicznie bo odezwała się szkwalniczka:
-Niech Pan zamknie usta bo wyglądasz jak ryba- po tych słowach cała jadalnia się roześmiała a mnie jej wygląd zabolał to była Bravly w normalnej niebieskiej kefcie, która siedziała z szkwalnikami.
- W ogóle czemu masz czarną keftę? Nikt nie ma takiego koloru. - zapytała dziewczyna siedząca obok Bravly, Zoya.
Nie zdążyłem odpowiedzieć bo do sali wszedł Ivan z Aliną a za nimi Genya w czerwonej Kefcie z niebieskim haftem. Odeszłem nie zauważalnie na bok i obserwowałem dalszy ciąg wydarzeń. Alina usiadła obok Bravly a Ivan usiadł NA MOIM MIEJSCU. Podeszłem do Bravly i poprosiłem ją na rozmowę, wyszliśmy z sali i zapyyałem:
- O co tu do cholery chodzi?
Spojrzała na mnie podejrzliwie i odpowiedziała:
-Czy my się znamy?
Stałem tam osłupiany, o co tu chodzi?
-Nie pamiętasz mnie?
-A powinnam?
-Generał drugiej armii? Cienisty? Darkling?
-Nie znam ciebie ale jestem Bravly Kiniest a ty?
-Wiem do cholery jak się nazywasz!
-Okej, ale ja nie wiem jak ty.
-Aleksander Morozova.
- Jak ten pierwszy grisza?
-Tak.
-Wytłumaczysz mi dlaczego masz czarną keftę? Rozumiem, że jesteś niby cienistym tak samo jak Alina?
Że co kurwa? Alina jest cienistą?
-Jest fałda cienia prawda?
Pokręciła głową i Odpowiedziała:
-Mój drogi fałda cienia nie istnieje od sześciesięciu lat, stary generał ją zniszczył z swoją przywoływaczką słońca, Alien.
-Jak miał na imię ten Generał?
-Nikt tego nie wie, tym bardziej ja.

Zastępczyni MrokuWhere stories live. Discover now