idk

11 1 0
                                    

No w sumie to nie wiem co czuje w tej chwili. Staram się postawić na nogi jednakże chyba czasami same chęci nie wystarczą. Czuje ten dziwny i stresujący nacisk w brzuchu jakby mi miał za chwile eksplodować z nerwów, które każdego dnia wydaje się, że stają się potężniejsze w ich działaniu na moje złe samopoczucie. Nie chce nikogo obwiniać, jedynie fakt może, że ja nie jestem w stanie uwierzyć w dobry stan rzeczy, co prowadzi mnie do samodestrukcji. Słyszałam, ze negatywne myślenie prowadzi do potwierdzenia co one same w sobie zakładają. Moim zdaniem to nie zależy od ich samych chociaż jeżeli ktoś się zbyt nastawia na nie to może i istotnie dąży do ich spełnienia. Dużo razy myślałam pozytywnie ale po kilku porażkach przestawiłam się na pesymistyczne zakładanie przyszłości i rozpatrywanie co we mnie jest może nie tak biorąc pod uwagę wydarzenia z przeszłości, które wykreowały moja osobę na tyle, żebym mogła siebie nazwać tak jak ja się nazywam. Pani Baker jest to jedna z nazw którymi lubię być wołana czy nazywana- jak kto woli mówić. Jednakże nie jest to bez znaczenia. Właściwie moje pesymistyczne i negatywne myśli sprowadziły mnie do punktu w którym się utożsamiam z samobójcą, który potrzebował najzwyczajniej uczucia drugiej osoby i zrozumienia. Ale to jest temat na kiedy indziej. Nie wiem co ja mam czuć i uważać. Usunęłam konta na portalach niektórych i czuje się lepiej, chociaż tak podejrzewam. Nie czytam tej całej prawdy na temat mojego życia miłosnego które o dziwo jeszcze jakoś się trzyma i żyje. Niech będzie to co jest ale moja psychika oczekuje ze będą jakieś postępy a jak narazie to cisza która zapadła rujnuje dobra wizje czegokolwiek, chociaż obietnica to obietnica- można ja złamać a wtedy zaufanie nie ma znaczenia bo słowa ktore padły były gdzieś daleko zapisane w gwiazdach może między poszczególnymi planetami czy układami planetarnymi, które może są nadal dla niektórych zagadka bądź nieciekawym faktem astronomicznych odkryć wielowiekowych i niebanalnych. Nie chce zabrzmieć tak jakbym pisała materiał naukowy, to wszystko kręci się wokół uczuć i tego co ja mam w sercu i w duszy w której słyszę głosy mówiące mi i podpowiadające mi często mylne stwierdzenia na temat rzeczywistości. Co jeżeli zwyczajnie ktoś nie chce dzielić się swoim dniem ze mną a ja oczekuje jak ktoś niesfornie głupi na jakikolwiek odzew? Co jeżeli ja stałam się osoba która w jej oczach nie jest kims więcej niż romantykiem o popędach w stronę śmierci i życia miłosnego. Nie wiem bo nie siedzę w jej głowie, chociaż byłoby to łatwiejsze gdybym mogła wejść do tego pomieszczenia pełnego dla mnie niewyjaśnionych zachowań i słów. Decyzje które wszyscy podejmują zawsze maja jakiś pretekst albo są dokonywane przez swoje jakieś myśli, przemyślenia, wskazówki podpowiadane przez podświadomość. Człowiek został wyposażony jak komputer w pamięć taka głębsza ale nie jest ona trwała. Często się zapomina o słowach dawniej wypowiedzianych a ja się skupiam tymbardziej na tym jak ja się czuje w pewnej relacji teraz a nie na obietnicach- chyba ze sobie przypomnę to możliwe ze mogą mi one poprawić odrobine myślenie na ścieżkę pozytywna ale jest to coś co zdarza się rzadziej. Częściej odczuwam ten drugi rodzaj ścieżki. Ścieżka negatywna może doprowadziła do tego stanu ciągłego snu i szukania w snach rozwiązań na zycie na naprawdę, może tez są spełnieniem marzeń bądź tez dobra lekcja i przypomnieniem ze pewnych błędów się nie popełnia. Dużo w życiu popełniłam błędów ale tez decyzje ktore kiedyś mnie bolały dały mi do zrozumienia ze szczęście jest okupione bólem związanym z rezygnacja z rzeczy które prowadzą do złudnego szczęścia... to wszystko jest dziwnie... pokręcone ...

ms baker

Wszystko co leży mi na sercu- w poezji i wyznaniach Where stories live. Discover now