Rozdział 3

20 2 3
                                    

Była już dziewiąta rano. Mikami nie był przyzwyczajony do tak późnego wstawania, bo do pracy zawsze wstawał o szóstej, ale dziś akurat miał dzień wolny. Za to Light spał w najlepsze.

- Dzień dobry skarbie! - powiedział brunet całując Light'a w policzek.

- Mhmm jeszcze pięć minut... - wymamrotał szatyn i przewrócił się na drugi bok.

- No dalej wstawaj, szkoda pięknego dnia! - próbował go obudzić. - No i musimy jeszcze dzisiaj jechać do ciebie zabrać twoje rzeczy.

- Nie chce mi się... - ziewnął Light. - Poza tym, mój ojciec mnie tam nawet nie wpuści.

- Już ja się tym zajmę! - odparł Mikami. - Pojedziemy tam razem i ja już z nim zrobię porządek.

- Dziękuję Teru, ale nie wiem, czy coś wskurasz... - posmutniał Light.

- Już ja ci to udowodnię! - odpowiedział starszy. - A teraz chodź do kuchni, zrobię nam śniadanie.

- Dobrze, zaraz przyjdę. - powiedział szatyn pocierając oczy.

[Time skip]

Gdy chłopaki już się ogarnęli i zjedli śniadanie udali się do samochodu.

- Nie martw się, wszystko będzie dobrze. - szepnął Mikami obejmując Light'a w talii. Młodszy tylko syknął z bólu. - Co się stało?

- Nie, nie! Nic się nie stało! - odparł pośpiesznie otwierając drzwi od samochodu, żeby wsiąść.

- Light, pytam poważnie, co się stało? - powiedział stanowczo brunet łapiąc go za nadgarstek.

- Nic, naprawdę! - zaśmiał się nerwowo próbując się wyrwać.

- Skoro nic, to podwiń tą bluzę i pokaż mi swój brzuch. - odpowiedział Teru ściskając mocniej jego nadgarstek.

- Ale po co, skoro nic mi nie jest? - kombinował dalej.

- Skoro nie masz nic do ukrycia, to podwiń bluzę. - spojrzał poważnie na Light'a.

- Echh no dobrze... - odparł smutno odsłaniając swój posiniaczony brzuch.

- Boże, co ci się stało?! - przeraził się Mikami. - Kto ci to zrobił?!

- N-Nikt, ja tylko... - speszył się. - Uderzyłem się.

- To nie wygląda jak siniak po zwykłym uderzeniu się. - stwierdził starszy mężczyzna. - Bardziej to wygląda jak siniaki po pobiciu.

- Ja naprawdę tylko się uderzyłem! - upierał się Light.

- Kochanie, nie okłamuj mnie. - zdenerwował się Teru. - Przecież ty masz cały brzuch posiniaczony.

- No dobra, tak naprawdę to pobił mnie ojciec... - przyznał szatyn. - To było wczoraj, wtedy gdy mu powiedziałem o nas. Ale nie mówiłem ci już o tym, bo nie chciałem cię jeszcze bardziej martwić...

- Zabiję gnoja! - warknął Mikami trzaskając drzwiami od auta.




.・。.・゜✭・.・✫・゜・。..・。.・゜✭  

Tak szczerze, to ja nawet lubiłem Soichiro. Więc jak pisałem to opowiadanie, to było mi trochę głupio, że robię z niego takiego potwora, no ale cóż... XD Czego się nie robi na potrzeby fanfika?

Ucieczka [Light Yagami x Teru Mikami]Where stories live. Discover now