2.Dawno się nie widzieliśmy, dziewczynko

345 21 41
                                    

Po "Biforze" całą ferajną wpakowaliśmy się do samochodu Rozy i odjechaliśmy w stronę uczelni. Rozalia jako winowajca tej imprezy była już przygotowana i wiozła swój strój w bagażniku, więc nie było konieczności robienia żadnych postojów. Umówiliśmy się z chłopakami za półtorej godziny na dziedzińcu i każdy rozszedł się w swoją stronę. Alexy z Morganem do skrzydła dla mężczyzn, a my do mojego pokoju. Od razu rzuciłyśmy się z Chani w stronę szafy i przegrzebałyśmy nasz dobytek w poszukiwaniu odpowiedniej kreacji. Jednogłośnie zdecydowałyśmy, że stawiamy dzisiejszego dnia na coś seksownego, w końcu to moja pierwsza impreza w tym mieście (za czasów liceum nie chadzałam do klubów), także pierwsze wrażenie musi być nieskazitelne. Śmiałyśmy się do rozpuku kiedy okazało się, że każda z nas coś innego rozumie pod pojęciem seksownego. Roza ubrała się bardzo elegancko, wyglądała jak współczesna Marilyn Monroe, szczególnie od czasu kiedy mocno skróciła włosy. Zdecydowanie zrobi furorę w swojej złotej brokatowej sukni do kostek z wysokim rozcięciem z prawej strony. Kiedy założyła do tego wysokie szpilki jej nogi wyglądały obłędnie. Chani poprawiła swój mocny makijaż dokładając do niego ciemnofioletową szminkę i ubrała tradycyjną małą czarną. Jedynym odstępstwem od klasyki były kolczyki z półksiężycami oraz czoker i kilka srebrnych wisiorków, w tym jeden z białym kamieniem.

Ja postawiłam na naprawdę krótką lateksową spódniczkę w kolorze wściekłego różu i top z głębokim dekoltem, który ledwo zakrywał moje piersi. Ubrałam do tego brokatowe naszyjniki i szpilki ze sznurkami wiązanymi aż do połowy łydki. Poprawiłam makijaż dokładając na powieki brokatu i wyszłam z łazienki witana głośną aprobatą Rozalii.

-Waleria, skarbie, mogłaś powiedzieć, że masz zamiar rozkochać w sobie cały klub. Teraz będziemy wyglądały przy tobie jak kopciuchy - zażartowała, Chani przyznała jej rację. Przewróciłam oczami, ale na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

-Dajcie spokój, też wyglądacie niesamowicie, więc proszę bez fałszywej skromności - rzuciłam z rozbawieniem i założyłam na ramię małą torebkę, w sam raz żeby zmieścić w niej telefon, portmonetkę i klucze. No i oczywiście awaryjny błyszczyk.

-Możemy ruszać? - Zapytała Chani ostatni raz przeglądając się w małym podręcznym lusterku, które zaraz schowała do swojej kopertówki. Skinęłyśmy głową i po wyjściu z pokoju od razu skierowałyśmy się na dziedziniec. 

Plac był opustoszały - prawdopodobnie wszyscy już stali w kolejce pod drzwiami klubu. Podczas jazdy samochodem reszta ekipy powiedziała mi, że to naprawdę wielkie wydarzenie bo Kastiel zyskuje ostatnio mnóstwo fanów. No, głownie fanek. Przesłuchaliśmy w drodze również kilku kawałków, żebym nie była na koncercie kompletnie zielona i musiałam przyznać, że naprawdę mieli talent. Muzyka miała momentami mocniejsze brzmienie, ale wpadała w ucho i można było do niej zatańczyć, więc liczyła na to, że podbiją dzisiaj parkiet. Jedynymi osobami, które znajdowały się na zewnątrz był Morgan oraz Alexy, który gdy tylko nas zobaczył zaczął krzyczeć w naszą stronę.

-ILE MOŻNA NA WAS CZEKAĆ?! - Wydarł się na całe gardło, nie zaczekawszy nawet na to aż do niego podejdziemy i znajdziemy się w zasięgu jego głosu. Alexy zdecydowanie nie należał do osób cierpliwych.

-Mój drogi, proszę się nie pieklić bo dostąpiłeś dzisiaj zaszczytu towarzyszenia najpiękniejszym damom w tym mieście - rzuciłam zadziornie, a dziewczyny zaśmiały się kiwając głowami.

-Coś w tym jest -odparł z powagą Morgan, a gdyby wzrok Alexego mógł zabijać, to właśnie planowalibyśmy ukrycie zwłok. 

Roza postanowiła zostawić samochód pod uczelnią i ruszyliśmy na piechotę do klubu. Nie było to specjalnie daleko, a jeszcze po drodze zgarnęliśmy chłopaka Rozy, Leo i Pryię, która wyściskała mnie za wszystkie czasy kiedy tylko się zobaczyłyśmy.

Troublemakers - [NATANIEL SŁODKI FLIRT]/[KASTIEL SŁODKI FLIRT]Where stories live. Discover now