10

399 12 96
                                    

Rozmowa chłopaków w lesie nie dawała mi spokoju. Nie wiem dlaczego, zaczynałam się bać tego, co potencjalnie mogli wymyślić, choć po zdjęciu tablicy, wyszłam z założenia, że już nic mnie nie zaskoczy. Ale się pomyliłam.  Przebudziłam się około szóstej rano. Mimo zamkniętych drzwi, dość wyraźnie słyszałam panujące w salonie zamieszanie. Kilka osób żywo o czymś dyskutowało. Pierwsza myśl: Niemcy. Momentalnie obleciał  mnie strach. Uspokoiłam się po chwili, kiedy do mojego zamroczonego snem mózgu dotarł sygnał mówiący mi o tym,że rozmowa toczy się po polsku. Ku mojemu zaskoczeniu, w głosach tych osób rozpoznałam moich rodziców i...Alka. Co on robił w naszym domu o tej godzinie, pomyślałam. Postanowiłam to sprawdzić.  Ostrożnie i bardzo cicho uchyliłam drzwi. Wyjrzałam przez nie. Widok mocno mnie zdziwił. Mój tata poklepywał Aleksego po ramieniu, a potem powiedział:


-Dbaj o nią. Tylko o to proszę.


- To zamierzam robić.


- Jeśli dowiem się, że moja córka przez ciebie płacze,  uduszę cię gołymi  rękami- zagroził.


- Jeżeli będzie przeze mnie płakać, to tylko ze śmiechu.


- Mam taką nadzieję.


Cholera, co tu się dzieje?!


***


Po jakimś czasie udało mi się znowu zasnąć. Wstałam po dwóch godzinach i podreptałam do kuchni, gdzie czekało na mnie śniadanie. Jednak nie ono przykuło moją uwagę jako pierwsze. Po wejściu do pomieszczenia, zauważyłam stojący na stole bukiet czerwonych tulipanów będących ulubionymi kwiatami mojej mamy, choć  ja też je lubiłam


- Od kogo to?- spytałam, odsuwając sobie krzesło.


- Od taty na...rocznicę ślubu-  wyjaśniła mi mama,ale coś mi w jej głosie nie pasowało. Brakowało mi tej charakterystycznej pewności siebie.


- Jak to na rocznicę ślubu, skoro ślub braliście w  kwietniu? Jest sierpień, mamusiu- przypomniałam jej ze śmiechem. Spojrzeli na siebie zakłopotani.


-A co? Już nie mogę dać żonie kwiatów bez okazji?- tata udał urażonego, zalewając swoją kawę wrzątkiem.


- To w końcu na rocznicę czy bez okazji te kwiaty?- prychnęłam, nie rozumiejąc.


-  A co ty się tak interesujesz? Lepiej się ubieraj, bo wychodzimy nad Wisłę za godzinę.


- Po co? 


- Bo  ładna pogoda jest! Co będziesz w domu cały dzień siedzieć?


Białe róże| Kamienie na szaniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz