[14] A mówiłem...

87 8 6
                                    

~Time skip, 30 min. później~
~POV. Sonic~

Gdy zacząłem opowiadać Tails'owi co zaszło w lesie do pomieszczenia wszedł Shadow i także zaczął się przysłuchiwać. Powiedziałem im wszystko ze szczegółami. Od zaczęcia poszukiwań po przybycie do domu.

Gdy skończyłem opowiadać spojrzałem na moich słuchaczy. Obydwoje patrzyli w ziemie i nie śmiali się odezwać. W pewnym momencie Tails wyszedł w kierunku swojej sypialni a Shadow stał tam gdzie wcześniej. Pomiędzy nami panowała grobowa cisza, którą w końcu przerwał czarny jeż.

- Czyli... Sany już nie ma. - oznajmił nie odrywając wzroku od podłogi na co ja pokręciłem przecząco głową.

- Na razie. Byliśmy w gorszych sytuacjach. - odpowiedziałem patrząc w podłogę a Shadow spojrzał na mnie i pokręcił z niedowierzaniem głową.

- Sonic spójrz prawdzie w oczy. Nawet jeśli jeszcze żyje to ta „EXE" mówiła że jest w swoim największym koszmarze. Jeśli jest w swojej głowie i ta zła wersja ją zawładnęła to nie wiadomo czy już nie zabiła jej świadomości. Możliwe że ona sama się poddała. - powiedział a ja szybko wróciłem do niego wzrokiem i posłałem mu zszokowane spojrzenie.

- Wydaje mi się czy ty w nią w ogóle nie wierzysz? - zapytałem złym tonem.

- Ona ma 12 lat. Za kilka dni 13. Jeśli ona widzi swoje koszmary to wątpię żeby to wytrzymała.

- Czyli nie wierzysz. - powiedziałem i zaśmiałem się z niedowierzaniem a następnie spojrzałem na jeża i posłałem mu gniewne spojrzenie. - Słuchaj Shads, nie znasz jej tak dobrze jak ja wiec ci to powiem. Ona się tam łatwo nie poddaje. Jest silna, mądra, pewna siebie i cholernie uparta. Jest jedną z najsilniejszych dziewczyn jakie kiedykolwiek poznałem wiec jeśli ktoś ma wytrzymać swoje największe koszmary i z nimi walczyć, to właśnie ona. - oznajmiłem poważnym głosem przez co Shadow wrócił do oglądania podłogi a ja uniosłem jedną brew. - Nic nie powiesz? Żadnej uwagi albo to jak to ona sobie nie poradzi? - zapytałem z ironią w głosie a gdy jeż się nie odezwał prychnąłem cicho i udałem wie w stronę pokoju Tails'a.


~•~


Gdy doszedłem pod sypialnie lisa zawitały mnie zamknięte drzwi. Niepewnie podniosłem zaciśniętą pieść i powoli zapukałem do pokoju mojego brata, jednak nikt mi nie odpowiedział.

- Tails? - zapytałem lecz znowu nie otrzymałem odpowiedzi. - Wszystko w porządku? - dopytałem lecz znowu usłyszałem ciszę. - Tails, jesteś tam? - zapytałem zmartwionym głosem o znowu nikt się nie odezwał. - Wchodzę! - krzyknąłem po czym otworzyłem drzwi.

Gdy wszedłem do pomieszczenia rozejrzałem się po nim i na łóżku lisa ujrzałem jego samego leżącego chowającego głowę pod poduszkę. Podszedłem do niego po cichu i usiadłem na łóżku mojego brata. Gdy ten poczuł że materac obok niego się ugina jak poparzony wyjął głowę z pod poduszki a gdy mnie ujrzał to usiadł obok mnie i odwrócił się ode mnie.

- Powiedziałem ci że masz nie wchodzić. - oznajmił złym tonem.

- Nie powiedziałeś nic, a twoje milczenie uznałem za zgodę. - Wytłumaczyłem na co lis prychnął. - Jak się trzymasz po tym co wam powiedziałem? - Zapytałem.

- Sam nie wiem... - wyznał smutnym głosem na co głośno westchnąłem i odwróciłem od niego głowę. - A co jeśli... - zaczął a ja spojrzałem na niego kątem oka. - ... już... nigdy jej nie zobaczę? - powiedział załamanym głosem na co ja złapałem go za brodę i skierowałem jego twarz tak, aby musiał mi patrzeć w oczy.

Chaos we mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz