ROZDZIAŁ 24

883 51 18
                                    


ROZDZIAŁ 24

„Gdy wyeliminujesz to, co niemożliwe, wtedy to, co pozostanie, choćby było najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą."
[Anthony Horowitz, Dom jedwabny]

Istniała cała sieć powiązań między ludźmi – przypominała w pewnym sensie sieć naczyń krwionośnych w ludzkim organizmie. Żeby całość działała, wszystkie jej części musiały być sprawne i funkcjonować wedle założeń. Nic nie mogło zostać przyspieszone, nic nie mogło zwolnić. Żadnych zmian, obojętnie czy tych ekstremalnych, czy ledwie zauważanych.

Hermiona doskonale rozumiała, że w całej tej olbrzymiej sieci ludzkich powiązań jej obecność stanowiła pewne naruszenie prawideł. Harry wpadł na niecodzienny pomysł, większość aurorów go podchwyciła (Hermiona chciała wierzyć, że dołączono ją do zespołu po sprawiedliwych, demokratycznych wyborach) i wylądowała w bardzo głębokiej niecce ciemności, mrocznej magii i zła. Jej umysł, choć bystry i logiczny, nie zawsze jednak potrafił tak wgryźć się w mrok. Draco Malfoy był w tej grze starym wyjadaczem i nie tylko dlatego, że jego rodzina z korzeniami tkwiła w czarnej magii, ale także dlatego, że od wieków byli pura sanguine – czystej krwi. Czystokrwiste rody uczyły się zupełnie innych zaklęć, miały swoje rodowe klątwy i czary ochronne, dopasowane do ich potrzeb eliksiry, nawet własne magiczne motta.

W tej sieci złapani byli oczywiście wszyscy, także Bulstrode'owie. Hermiona zapomniała o wszystkich tych połączeniach, tych trywialnych i tych mniej, bo za mocno skupiła się na odkryciu zabójcy Adary. Wyeliminowanie z gry osób postronnych było łatwe, przepytanie każdego kto mógł mieć z nimi kontakt – począwszy od klientów Bulstrode'a, przez dostawców eliksirów i żywności, po skrzaty służące w domostwie – poszło sprawnie i szybko, nie nastręczając żadnych trudności. Ona i Draco nie robili tego osobiście, ale sztab Harry'ego miał w tym wprawę i wszystkie raporty wpadły im w ręce w przeciągu paru dni od morderstwa. Hermiona naprawdę dziwiła się, że Harry tak dobrze wszystko zorganizował. To było zbyt poukładane, jak na niego i przez chwilę rozważała, czy to nie Malfoy doradził Harry'emu wypracowanie pewnych funkcjonalnych schematów działania. Bo Draco Malfoy był bardzo poukładany. W pewnym sensie przerażało ją to, bo gdy przyzwyczaiła się do myśli, że jest taki skrupulatny, systematyczny i opanowany – to gdy tracił te cechy na rzecz gniewu czy namiętności, jej organizm, cała sieć naczyń krwionośnych, wszystkie nerwy przewodzące impulsy do mózgu – wszystko to drżało w radosnym oczekiwaniu i ekscytacji. Jakby nagle słońce zaszło na wschodzie, jakby trawa okazała się być niebieska, a niebo zielone. Jakby wszystko się odwróciło, wywróciło na bok, przeniosło z miejsca na miejsce, zadrżało w posadach i waląc się w gruzy nagle utworzyło zupełnie nową rzecz.

Siedząc w gabinecie Harry'ego, dokładniej rzecz ujmując – na jego miejscu, Hermiona badała kawałek po kawałku raz jeszcze wszystkie wydarzenia, fakty, niuanse, powiązania i motywy. I porównywała to wszystko w własnymi notatkami, pomysłami i książkowa wiedzą. Włosy upięła na czubku głowy w puchaty, częściowo rozpadający się koczek, w który wetknęła różdżkę. Czarny golf z cienkiej bawełny nie krępował jej ruchów, jak ulubione obszerne swetry i uchodził za bardziej właściwy w ministerialnym biurze. Założyła też szarą ołówkową spódnicę i czarne szpilki na bardzo wysokim obcasie. W końcu nie była już tą samą Hermioną Granger, która przesiadywała w szkolnej bibliotece, ani tą, która odbudowywała Hogwart z gruzów. Nie była nawet tą Hermioną, która kochała Rona, całowała go na dobranoc i piekła mu szarlotkę. Nawet nie tą, która badała historię skrzatów i pomagała im w uzyskiwaniu wolności na całym świecie. Sama jeszcze nie wiedziała jaką Hermioną w tej chwili jest, ale czuła, że niebagatelną rolę ogrywa Wiatr Północy, pożądanie i obcisła siwa spódnica. Zagryzła wagę i poprawiła na nosie duże okulary w czarnych grubych oprawkach. Od niedawna jej wzrok trochę się pogorszył i stanowiło to osobliwe przypomnienie, że czas płynął.

Wiatr Północy - część I - DramioneNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ