XXXIII

605 36 4
                                    

Źle. Tym jednym, krótkim słowem Konstancja mogła określić swoje samopoczucie. Pierwszy raz czuła się źle, budząc się w nowym mieszkaniu. Co prawda była przyzwyczajona do budzenia się samej, przecież brunet mieszkał w swoim rodzinnym domu, u niej pomieszkiwał raczej sporadycznie. Jej samopoczucie było spowodowane wczorajszą kłótnią. Dziewczyna niespiesznie wstała z łóżka, aby wziąć szybki prysznic. Odkąd miała prawo jazdy, nie musiała się martwić tym, że do szkoły przyjdzie spóźniona. Weszła do kabiny i odkręciła wodę, początkowo ustawiając jej temperaturę. Gdy już była dla niej odpowiednia, weszła pod strumień wody. Chwilę spędziła tylko stojąc i pozwalając, aby woda swobodnie spływała po jej ciele. Po kilku minutach wykąpała się i wyszła spod prysznica. Ubrała na siebie tylko majtki i bluzę Aleksandra, po czym wyszła na balkon, aby zapalić. Po drodze, wzięła z sypialni swój telefon, odblokowała go i zobaczyła mnóstwo nieodebranych połączeń i nieprzeczytanych wiadomości. Głównie były od Mai i Aleksa. Postanowiła je zignorować i w spokoju zapalić. Stała na balkonie, opierając się o drewnianą barierkę. Chłonęła pierwsze promienie słońca tego dnia i oddychała jeszcze rześkim, nie przepełnionym spalinami powietrzem. Gdy kończyła palić drugiego papierosa, usłyszała dźwięk dzwoniącego telefonu. Westchnęła ciężko i wzięła urządzenie do ręki. Na ekranie wyświetlił się napis "Aleks :>". Konstancja nie odebrała. Nie miała ochoty na rozmowę z chłopakiem, pomimo tego, że cichy głosik w jej głowie powtarzał, że jego wczorajsze zachowanie spowodowane było wypitym alkoholem. Ledwo chłopak skończył dzwonić, w uszach Kosty ponownie rozległ się dźwięk przychodzącego połączenia. Tym razem dzwoniła Maja, więc ruda postanowiła odebrać.
— Halo? — Zapytała ruda, przystawiając telefon do słuchawki.
— Jezus Maria, w końcu! — Usłyszała ulżony głos przyjaciółki. — Stało się wczoraj coś, o czym powinnaś wiedzieć. — Kontynuowała, już poważniej.
— Jeśli stało się na tej imprezie, nie chcę o tym wiedzieć. — Rzuciła szybko Kosta w odpowiedzi.
— Chodzi o Aleksa. — Nalegała Maja.
— Tym bardziej nie chcę! — Zawołała ruda, rozłączając się. Westchnęła ciężko i zgasiła kolejnego, nie wiadomo którego już, papierosa. Spojrzała na zegarek. Idealna pora, żeby zacząć się zbierać. Weszła do mieszkania, ze swojej szafy wyjęła jedne ze swoich ulubionych szerokich spodni, a bluzę zamieniła na luźną koszulkę. Wyszła z domu, wcześniej zabierając swój plecak i wsiadła do auta. Kilka minut później była już w szkole, gdzie skierowała się pod salę, w której za niedługo miała zacząć się lekcja biologii.
— Kosta! — Z drugiego końca korytarza Konstancja usłyszała wołanie przyjaciółki. — Czemu się rozłączyłaś, musisz wiedzieć…
— Nic nie muszę. — Odpowiedziała ostro ruda. Maja stwierdziła, że to nienajlepszy pomysł, żeby podjąć z nią ten temat. Chociaż, prędzej czy później musiała się dowiedzieć. Gdy zadzwonił dzwonek, cała klasa weszła do sali. Konstancja, jak zwykle, zajęła miejsce na samym końcu klasy. Rozejrzała się po sali, lecz wśród uczniów nie mogła znaleźć Wasiluka. Wzruszyła ramionami i zaczęła wypakowywać swoje rzeczy na ławkę.
— Dziś będziecie pracować w parach. — Na słowa nauczycielki rudowłosa przeklęła w duchu na bruneta, ponieważ przez jego nieobecność, musiała pracować sama. Gdy tylko nauczycielka rozdała karty pracy, w sali rozległ się dźwięk otwieranych drzwi.
— Przepraszam za spóźnienie. — Wręcz wydyszał Wasiluk, zamykając za sobą drzwi.
— Nie szkodzi. — Odpowiedziała pani profesor. — Siadaj. — Rozkazała. — Po lekcji podejdź do mnie, żebym poprawiła tą nieobecność.
— Oczywiście. — Odpowiedział kobiecie Aleks, siadając obok Konstancji. Również, tak jak wcześniej Kosta, wyjął wszystkie potrzebne rzeczy na ławkę i zaczął coś pisać w zeszycie. Po chwili podstawił zeszyt dziewczynie pod nos.
"Dzień dobry, kochanie <3", mówiła notatka, pozostawiona na marginesie zeszytu. Konstancja przewróciła oczami i szybko napisała odpowiedź.
"Nie rozmawiam z Tobą >:(", przeczytał chłopak. Zrezygnowany, również szybko odpowiedział.
"Byłem naprawdę najebany, nie pamiętam tego…", napisał, a dziewczyna się niemało zdziwiła. "Co jeszcze odjebałeś?", zapytała. "Majka ci jeszcze nie powiedziała? Przepraszam…..". Po tej wiadomości dziewczyna spojrzała podejrzliwie na bruneta.
— Hoffman! — Usłyszała nagle głos nauczycielki, przez co natychmiast spojrzała na kobietę. — Mam nadzieję, że tamte wiadomości na marginesie dotyczą waszej pracy. — Dodała kobieta, patrząc na Konstancję "spod byka".
— Oczywiście, pani profesor. — Odpowiedziała ruda z wymuszonym uśmiechem. — Nie chcemy przeszkadzać innym.
— W porządku. Karta jest na ocenę, lepiej się do tego przyłóżcie. — Rzuciła kobieta i wróciła do pracy w komputerze. Konstancja zabrała zeszyt Aleksandra i napisała w nim ostatnią wiadomość.
"W moim samochodzie po lekcjach. Obyś tylko miał dobre wytłumaczenie."

𝑝𝑟𝑒𝑙𝑢𝑑𝑖𝑢𝑚 | 𝑓𝑢𝑘𝑎𝑗Where stories live. Discover now