Chapter 18.

922 45 4
                                    

Harry's POV

– Dlaczego? – zapytałem.

– Bo na Twojej koszulce jest krew i trzymasz żyletkę w dłoni.

Położyłem żyletkę na ziemi. Od razu profesor ją zabrał.

– Mógłbyś wstać, Potter? – zapytał Nietoperz.

Wstałem powoli i spuściłem głowę. Jestem taki okropny. Poczułem kościstą dłoń na tej mojej.

– Pozwolił byś mi zobaczyć swoje nadgarstki? – zapytał Malfoy.

– Tak. – kiwnąłem głową.

Uniósł moją dłoń i syknął. Profesor się skrzywił.

– Chcesz, żebym to uleczył? – zapytał Nietoperz.

– Nie, dziękuję. – wymamrotałem.

– Jesteś pewien? – zapytał.

– Tak, jestem pewien.   – warknąłem.

Podszedłem do zlewu i zacząłem zmywać krew.

– Przepraszam. Nie wiem, co było w mojej głowie. – mruknąłem.

– W porządku. Tylko postaraj się nie zrobić tego znowu, Potter. – powiedział profesor.

– Postaram się. – mruknąłem, wciąż odrobinę płacząc.

– Porozmawiamy o tym później i uspokój się, nie powiem Dumbledore'owi.

Wyszedł i zamknął drzwi.

– Wszystko w porządku, Harry? – zapytał blondyn.

– Nie. – pokręciłem głową.

– Chcesz przytulasa?

Nie odpowiedziałem. Podszedł i przytulił mnie mocno.

– Dziękuję. – mruknąłem.

– Przyjemność.

Położyłem dłonie na jego plecach.

– Boże, jesteś tak dobry w tym. – westchnął.

– Czym? – zdziwiłem się.

– W przytulaniu.

Zarumieniłem się. Zaśmiał się. Ma taki piękny śmiech. Myślę, że go kocham. Lubię go w TEN sposób od piątej klasy.

– Dlaczego się śmiejesz? – zapytałem, ignorując pieczenie na moim nadgarstku.

– Nie wiem. Czasem zachowujesz się jak idiota, wiesz?

– Myślałem, że zachowuję się tak cały czas. – odpowiedziałem.

– Nie, tylko czasem. Myślę, że jesteś nawet inteligentny.

– Czy jestem przystojny?

– Co? – zdziwił się.

– Czy jestem przystojny? – powtórzyłem pewnie.

– Naprawdę chcesz znać moją opinię?

– Tak, chcę znać.

– Jesteś gorący, jak piekło mimo wszystkich Twoich ran i blizn. One są piękne.

– Naprawdę jestem tak atrakcyjny według Ciebie? – zarumieniłem się.

– Tak. – odpowiedział.

– Udowodnij. – powiedziałem.

– Cóż... – odsunął się i dotknął palcem mojego podbródka.

– Udowodnisz mi to?

– Mogę Cię pocałować? – zapytał niespodziewanie.

– Ja... Nigdy nie myślałem, że...

– Że? – wciął się, wyłamując sobie palce.

– Że zadasz mi to pytanie. Ja myślałem, że po prostu to zrobisz.

– Więc zgadzasz się czy nie?

– Oczywiście, że się zgadzam.

Uśmiech na jego twarzy był ogromny. Podszedłem do niego powoli. Położył dłonie na moich biodrach i pocałował mnie krótko. Uśmiechnąłem się. Moje dłonie położyłem na jego szyi, po czym pocałowałem go mocno. Zacząłem ssać jego dolną wargę. Zaczął ssać moją górną wargę. To było piękne.

𝐿𝐸𝑇 𝑀𝐸 𝐻𝐸𝐿𝑃 𝑌𝑂𝑈 // 𝑑𝑟𝑎𝑟𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz