Rozdiał 4

101 8 0
                                    

Nico

-Czyli chcesz powiedzieć że wiedziałeś o tym odkąd tu przyszedłeś i nas o tym łaskawie nie poinformowałeś?

-Nie zupełnie od początku ale tak - odpowiedziałem wkurzonej Annabeth, która chyba miała zamiar mnie udusić. Na szczęście mój chłopak zainterweniował wtrącając się w rozmowę.

-Stop! Nerwy nam w niczym nie pomogą, tylko będą bardziej utrudniać sprawę.

-Masz rację Will, przepraszam.

-Ta ja też przepraszam - wymamrotałem cicho.

-Dobra trupiak, mów o co chodzi z tym transem czy coś.

-Nie nazywaj mnie trupiak - warknąłam wściekle do Clarisse. Po czym podałem odpowiedź na pytanie - Percy aktualnie znajduje się na skraju życia i śmierci. W tym momencie pokazywane są mu jego wzloty i upadki, a co najgorsza musi rozmawiać z największymj wrogami, czyli dla niego całym mitologicznym światem. Najgorsze jest to że nie da się mu pomóc. Sam musi sobie poradzić ze swoimi lękami.

-Czyli jak sobie poradzi to się obudzi, a jak nie - córka bogini mądrość zakryła sobie usta jakby nie dopuszczała tej złej wiadomości, z którą każdy musi się zmierzyć.

-Umrze - dokończyłem zdanie - ale miejmy nadzieję że nie - dodałem szybko.

-Tak miejmy nadzieję.

Po tych słowach zabrzmiało milczenie. Na szczęście szybko przerwała je koncha na obiad.

-Chodźce coś zjeść.

-A jak Percy się obudzi? Muszę przy nim być! - upierała się Annabeth

-Zjeść też coś musisz. Chodź!

-No dobra.-zgodziła się nie chętnie. Ale widać było że nie ma siły na kłótnie z Willem.

Gdy dotarliśmy na miejsce Chejron zaczął ogłaszać "ważne" informacje.

-W tym tygodniu będą z nami Łowczynie Artemidy - na co odpowiedziały tylko zgodne pomróki. Dziewczęta zaś, w tym moja kuzynka przewróciły tylko oczami.
Oczywiście gdy jedliśmy Chejron zauważył że nie ma obozowicza, i jak na złość musiał się nas zapytać:

-Gdzie jest Percy?

-Percy je..._zaczął Will lecz w tym momencie z obozowego szpitala dobiegł krzyk.

Gdy minie 7 lat //Percy Jackson ff Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz