14

449 43 2
                                    

Gdy zjedli w końcu, ciepły jeszcze posiłek, poszli spać. Ze względu na dwuosobowy pokój, Wooyoung oczywiście spał w jednym w Sanem. Nie przeszkadzało im to, było im cieplej, a sama bliskość sprawiała, że oboje spali lepiej niż kiedykolwiek. Musieli jednak wstać na samolot, więc sen nie był tak efektowny, jak by tego chcieli. Niestety taka była kolej rzeczy, musieli lecieć wcześniej, bo tak było najbezpieczniej.

Zebrali się więc w miarę szybko i wsiedli w taksówkę, która zawiozła ich na lotnisko. Przez cały ten czas Wooyoung próbował się obudzić, ale nie mógł wygrać z ciężkimi powiekami.

- W samolocie się wyśpisz. - uśmiechnął się San obejmując delikatnie talię chłopaka.

Postanowił już, że leci razem z nimi. Nawet jeśli miałaby to być decyzja, której będzie żałował, wolał zostać z Wooyoungiem i nie martwić się o to, czy dotarł bezpiecznie do domu. Mógł tego osobiście dopilnować.

- Mam nadzieję, że nie będzie dużych opóźnień. - westchnął Seonghwa widząc coraz mocniejszy deszcz. Cóż, było to typowe dla tej pory roku.

Wysiedli z taksówki, od razu przechodząc do budynku, by nie marznąć. Choć oboje martwili się tylko o jednego, który nie potrafił ukryć drżenia swojego ciała, nawet gdyby chciał. Dlatego San nie mógł się zgodzić, by został tu dłużej. Zbliżała się zima, a te bywały naprawdę chłodne i bał się, że dla Wooyounga może to być nie do zniesienia.

- Żebyś mi się nie rozchorował. - San przyciągnął go bliżej siebie, pozwalając, by ramiona chłopaka owinęły się wokół niego. - Ile mamy do lotu? - zwrócił się do Seonghwy.

- Godzinę. Może chodźmy tam do tej małej kawiarenki i napijmy się czegoś ciepłego.

Jak powiedział, tak zrobili. San jednak mimo wszystko był czujny i nie chciał pozwolić, by coś ich zaskoczyło. Chciał chronić Wooyounga za wszelką cenę. Choć i tak był z niego dumny za to, co zastał w domu Krylova. Nie spodziewał się po Wooyoungu czegoś takiego, zapamiętał go jako niewinnego i bezbronnego. I teraz, kiedy na niego patrzył, wciąż go widział. Nawet jeśli Wooyoung się zmienił i nie był już tą samą osobą, co kiedyś, San wciąż widział w nim tego słodkiego chłopca, który poruszył jego serce.

Wooyoung nie przepadał za kawą, więc skończyli na tym, że San z Seonghwą wypili po ciemnym, gorzkim napoju, kiedy Wooyoung zamówił dla siebie gorącą czekoladę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wooyoung nie przepadał za kawą, więc skończyli na tym, że San z Seonghwą wypili po ciemnym, gorzkim napoju, kiedy Wooyoung zamówił dla siebie gorącą czekoladę. To sprawiało tylko, że San postrzegał go jako jeszcze bardziej uroczego. Kiedy jednak ten wyszedł do toalety, Choi postanowił zacząć temat, który najbardziej go męczył.

- Nie odpuszczą mi. - powiedział wpatrzony w blat stołu, przy którym siedzieli.

- Co zamierzasz zrobić z tym faktem?

- Nie wiem. Najważniejsze, by nie zrobili nic Wooyoungowi.

- Co jeśli nas zaskoczą?

- Co masz na myśli?

Bloody Roses • Woosan [2] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz