Rozdział pierwszy

1.8K 126 315
                                    

Im not the only traveler
Who has not repaid his debt
I've been searching for a trail to follow again
Take me back to the night we met.

Pierwsze słowa piosenki rozbrzmiały w słuchawkach 17-latka. Delikatny róż widniał na jego policzkach przez panująca pogodę, która była dość przyjemna dla niego. Lubił deszcz, a delikatny wiatr, który rozwiewał jego włosy jeszcze bardziej. Był strasznie zmęczony całym dniem w szkole. Jedyne na co czekał to, aby położyć się na swoim łożku i zasnąć.

Kiedy był już pod domem wyciągnął słuchawki z uszu chowając je do kieszeni, chwycił za klamkę i wszedł do wcześniej wspomnianego budynku. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to jego ojciec, a obok niego blondwłosa kobieta, która była totalnie obca. Wyglądali jakby na niego czekali.

- Cześć? - zapytał bardziej, niż przywitał się chłopiec.

- Cześć synu! Jak dobrze cię widzieć! Razem z Charlotte mam ci coś bardzo ważnego do przekazania. -

Kto to jest kurwa Charlotte?

- Kim jesteś? -spytał bez zastanowienia brunet.

- Jestem Charlotte, narzeczoną twojego taty.- powiedziała, na co George'owi zeskanował ją wzrokiem.

- Od kiedy masz narzeczoną? Czemu nic nie wiedziałem? -

- Zostawmy tą rozmowę na później George, a teraz przejdźmy do rzeczy. Charlotte już jutro wprowadzi się tu z swoim synem Nicolas'm! Jest w twoim wieku i jestem pewny, że się dogadacie. -

George zaniemówił. Po prostu ominął ich i skierował się do swojego pokoju. Rzucił plecak na krzesło, które było zapełnione stertą ubrań, ale jakoś go to nie interesowało. Ściągnął buty, po czym rzucił się na łóżko.

Nicholas. Czyli co? Teraz ma brata? Będzie się z nim dogadywał? A może będzie dla niego wredny? Czemu ojciec nie powiedział o narzeczonej? Mój tata zapomniał o mamie?..

Tyle pytań chodziło mu po głowie.

- George! Będziemy musieli pogadać o twoim zachowaniu! Zachowałeś się nie odpowiedzialnie, jak jakiś nie wychowany gówniarz! - usłyszał zza drzwi. Nie odpowiedział nic.

Podszedł do swojego plecaka wyciągając z niego swój czarny zeszyt, który był przeznaczony do szkicowania. Otworzył go na pierwszej lepszej, czystej stronie, po czym chwycił ołówek leżący na biurku i zaczął szkicować to co tylko przyszło mu na myśl. To zawsze go bardzo odstresowuje.

Po około 15 minutach to zajęcie zdawało się zbyt nudne, więc chwycił za telefon wybierając numer Karl'a, czyli jego kuzyna. Kliknął w jego numer co oznaczało, że zaczął dzwonić. Po kilku sygnałach w końcu odebrał.

- Yoo hej George! - rozbrzmiał wesoło.

- Hej Karl - odwzajemnił przywitanie.

- Co tam? - zapytał się.

- Mój ojciec znalazł sobie jakaś jebaną narzeczoną, o której kompletnie nie miałem pojęcia, wprowadza się tu jutro z jakimś Nick'm, chcesz może gdzieś wyjść? Mam ochotę się stad wynieść. - powiedział trochę zirytowany tą całą sytuacja.

- Kurde stary przykro mi mega, ale dzisiaj nie dam rady wyjść. - odpowiedział.

- Dobra, dobra zaraz sobie znajdę jakieś zajęcie. Dzięki za rozmowę, cześćć- rozłączył się po czym westchnął.

Spojrzał na godzinę w telefonie, która wskazywała 17:37. Chłopak nie wiedział jak może wykorzystać ten czas, więc włączył sobie twitter'a i zaczął go przeglądać. Po kilkunastu minutach przeglądania tej, jakże dla George'a nudnej aplikacji przyszło mu powiadomienie.

Nicholas Armstrong chce ci wysłać wiadomość"

George widząc to odpalił Messenger'a. Wszedł w konwersacje z niejakim Armstrong'm.

Hej George"

„Hej, znamy się?"
18:03 odczytano.

„Jestem Nick, syn narzeczonej twojego ojca"

„Czemu do mnie piszesz?"
18:03 odczytano.

„Skoro mieszkamy razem od jutra stwierdziłem, że przydałoby się trochę poznać"

„No nie wiem"
18:04 odczytano.

„Nie jestem szczęśliwy, że moja matka znalazła sobie jakiegoś dupka"

„Też nie jestem z tego powodu szczęśliwy"
18:05 odczytano.

„Przynajmniej w jednym się zgadzamy"
„No nic, skoro nie chcesz się poznawać to nie musimy pisać na siłę"

Jednak George nie chciał kończyć rozmowy.

„Więc, Nick co lubisz robić?"
18:07 odczytano.

„Uwielbiam oglądać anime i spędzać czas z moim znajomymi, a ty?"

„Lubię rysować, gadać z moim kuzynem i słuchać muzyki"
18:08 odczytano.

Chłopcy pisali jeszcze pare minut. George mógł przyznać, że Nick naprawdę nie wydaje się taki zły. Może jednak się polubią? To się okażę.

- George! Przyjdź do kuchni na chwile! - przerwał jego rozmyślenia ojciec.

Po niedługim upływie czasu George siedział już w kuchni razem z swoim ojcem, czyli z Arthur'm.

- Co się stało? - zapytał młodszy.

- Chce żebyśmy sobie coś wyjaśnili - powiedział.
- Charlotte od jutra będzie tu mieszkać ze swoim synem i mam ogromna nadzieje, że nie będziesz robił żadnych scen. A co do Nick'a, sądzę, że go polubisz. To serio dobry chłopak. - oznajmił stanowczo.

- Nick do mnie napisał. - powiedział George na co starszy automatycznie się uśmiechnął.

- Mam jeszcze prośbę George.. Jak wiesz narazie Nick nie ma swojego pokoju, więc czy dałbyś go przenocować u siebie jakiś tydzień? - zapytał.

- ou no nie wiem.. - westchnął George. Nie znał na tyle dobrze Nick'a żeby pozwolić mu u niego spać, ale z drugiej strony nie chce zawieść ojca.
- Dobrze, może spać u mnie w pokoju, ale ogarnijcie mu materac, bo nie chce z nim spać w jedynym łożku - powiedział na co Arthur się uśmiechnął.

- Jasne nie ma sprawy. Dziękuje ci George, ale proszę żebyś jutro przeprosił za swoje dzisiejsze zachowanie Charlotte, okej? -

- Mhm. - pokiwał twierdząca głową. Nie chciał się kłócić z ojcem.
- Mogę już iść do siebie? - zapytał z nadzieją usłyszenia słowa „tak".

- Tak, możesz. -

Chłopiec szybko wstał od stołu i wrócił do swojej „nory". Rzucił się na łóżko, szybko sprawdzając czy nikt do niego nie napisał, jednak tak jak się domyślał żadne powiadomienie na niego nie czekało.

Bez namysłu podszedł do szafy wyciągając luźna, czarną koszulkę oraz szare dresy. Wziął jeszcze świeżą bieliznę i ruszył do łazienki, aby się umyć. Wszedł do pomieszczenia, po czym rozebrał się i wziął ciepły prysznic, a następnie ubrał wcześniej zabrane ciuchy. Przejrzał się w lustrze i wrócił do swojego pokoju. Usiadł na łożku spojrzał na telefon sprawdzając godzinę. 21:30. Stwierdził, że jest zmęczony, więc dziś szybciej się położy.

Zgasił światło w pokoju i położył się na łóżko, okrywając się ciepła kołdra. Już po kilku minutach odleciał, zasypiając w spokojny sen.

-
975 słów!!

Hejka kochani! Dajcie znać jak wam się podobał pierwszy rozdział książki i czy warto kontynuować?? Przepraszam za błędy, jeśli jakieś się pojawiły. Miłego dnia bądź wieczoru!! Kocham was🫶

VOTE?

The night we met. || dnfTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang