Rozdział I

4 0 0
                                    

Nocami nie mogła spać. Męczyły ją sny, były żywe, jasne. Przepełnione zielenią, roślinnością i lasem.  Często wybudzała się z krzykiem, oblana zimnym potem. Ale o poranku już nic nie pamiętała. 

Tak było i tej nocy. W jej mieszkaniu na poddaszu paryskiej kamienicy, słychać było każdą kroplę deszczu i każdy podmuch wiatru. Isa usiadła na łóżku, rostrzęsiona po niezwykle rzeczywistym śnie. Jej skóra lepiła się od potu, na policzkach czuła łzy. Starając się wyrównać oddech, podeszła do okna i spojrzała w dal. Przed jej oczyma rozpościerał się widok na uśpione miasto. Wokół cisza, żadnej żywej duszy. Między dachami kamienic, majaczyła się Wieża Eiffla, jak co noc, oświetlona, zdawała się mienić milionem magicznych świateł. Dziewczyna przymknęła oczy. Wtem, w jej głowie pojawił się obraz ze snu. Las, gęsty, ciemny i niebezpieczny. Między drzewami przemknęła jakaś postać. Poczuła się dziwnie, jakby ktoś ją wołał, a ona zaraz miałaby się zerwać do biegu. Otworzyła oczy, ale ujrzała tylko, dobrze sobie znane miasto. 

Nie pamiętała kiedy zasnęła. Obudziła się na podłodze, więc zszokowana szybko wstała. Rozejrzała się wokół, jakby chciała upewnić się, czy to, co widzi, istnieje naprawdę. Uspokojona już trochę, ruszyła w stronę  łazienki. Mimo, że mieszkała sama, poruszała się cicho, jakby nie chciała nikogo obudzić. Nie ociagając się, weszła pod prysznic. Krople ciepłej wody spływał po jej policzkach, ramionach. Nagle krople zamieniły się w motyle. Zaskoczona Isa zaczęła się od nich odganiać, machała rękami, kopała powietrze, ale każdy z motyli, uciekał przed jej ciosami. Zebrały się w jedną chmurę i wyleciały przez uchylone okno, a z ciało Isy na nowo pokryły krople wody.


Isa i Lasحيث تعيش القصص. اكتشف الآن