15

960 82 9
                                    

Hestia

– Och, dziecko. Tak się martwiłam. Gdzie byłaś! – złapałam przebiegającą obok mnie Korę za ramię.

Dziewczyna obdarzyła mnie spojrzeniem, które skojarzyło mi się ze wzrokiem przerażonej łani.

– Och, Hestio – wyjęczała, po czym rzuciła mi się na szyję.

Przytuliłam ją do siebie. Cała drżała w moich ramionach.

– Co się stało, kochanie? – zapytałam z niepokojem.

– Ja... Ja chyba muszę wrócić do domu.

– Ależ dlaczego? Zabawa jeszcze się dobrze nie zaczęła, a ty już chcesz jechać z powrotem?

– Muszę... Nie czuję się najlepiej...

Dotknęłam jej czoła.

– Faktycznie. Jesteś rozpalona, jakbyś miała gorączkę. Poproszę Hermesa, by zadzwonił po taksówkę. Faktycznie może lepiej, byś się położyła.

Dziewczyna pokiwała głową, a ja wzięłam ją za rękę i podążyłam w stronę głównego holu. Byłyśmy już przy wyjściu, gdy drogę zagrodziła nam ponętna tleniona blondynka, której rozpuszczone włosy sięgały pasa, a idealne ciało przyobleczone było jedynie w kwiaty i to skumulowane wyłącznie w strategicznych miejscach.

– A dokąd to dziewczynki? – zapytała mierząc nas podejrzliwym spojrzeniem.

– Kora się źle czuje – oznajmiłam.

– Zaraz sprawię, że poczuje się lepiej – odpowiedziała z perlistym śmiechem.

– Daj spokój, Afrodyto. To jeszcze dziecko i już dużo się tu naoglądała. Chce wrócić do domu, nie zatrzymuj nas.

Blondynka obejrzała moja podopieczną od stóp do głów.

– Aż takie dziecko to z niej nie jest. Cycki ma jak miechy. Biodra gotowe do przyjęcia nasienia i rozrodu. No i bierze udział w losowaniu. – Wyciągnęła palec o bardzo długim sztucznym paznokciu i musnęła nim kotylion przyczepiony do peplum dziewczyny. – Nie puszczę jej nim ktoś sobie jej nie wybierze.

– Nie wybierze? – jęknęła Kora, ale Afrodyta jej nie słuchała.

– Przejmuje to twoje „dziecko" – oświadczyła stanowczo i nim zdążyłam zaprotestować pociągnęła za sobą dziewczynę w tłum gości.

– Kurwa! – zaklęłam.

– Hestio? Ty i takie słowa? – zrugała mnie Artemida, która podeszła do mnie od tyłu.

– Przepraszam – speszyłam się. – Ale chyba inne słowo nie oddałoby tego, co czuję.

– Spoko. Przecież wiesz, że dla mnie klęcie to nic złego, a w twoim wypadku brzmi uroczo. Co się stało?

– Chodzi o Korę...

– O właśnie. Odłączyła się ode mnie i gdzieś przepadła. Szukałam jej. Myślałam, że jest z tobą.

– Przez chwilę była – wyznałam zła na siebie, że spuściłam ją z oka, a potem nie ostrzegłam przed tym, co miało nadejść.

– A gdzie jest teraz? – dociekała dziewczyna.

Zagryzłam wargi.

– Hestio? – ponagliła mnie.

– W szponach bestii – odpowiedziałam modląc się w duchu do świętej Gai, by mi wybaczyła, a moją podopieczną miała w swojej opiece...

Hades. Król Podziemia -PREMIERA 22.05.2024 r.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz