Część 23

99 3 0
                                    

Chapa pov*
Następnego dnia gdy się obudziłam zobaczyłam jak mój brat gra już coś tam na telefonie. Postanowiłam podejść do namiotu no i też tak zrobiłam. Po chwili już mogłam zobaczyć śpiącą twarz mojego chłopaka. Zbliżyłam się do niego i go pocałowałam, a on po chwili się obudził i odwzajemnił pocałunek.
- Częściej mógłbym dostawać takie pobudki - powiedział z uśmiechem.
- Nie ma tak dobrze - powiedziałam i szturchnęłam go w ramię - Wstawaj.
- Jeszcze trochę - powiedział i przykrył się bardziej kocem.
- Wstawaj praca czeka - powiedziałam i zabrałam z niego ten koc.
- Niby jaka?
- Musimy się dowiedzieć dlaczego chcieli pobrać krew mojemu bratu - wytłumaczyłam, a Bose tylko przewrócił oczami.
- Spokojnie zdążymy - powiedział przechodząc do siadu - Może spędzimy trochę czasu, tak we dwóch?
- A niby co mój kochany chłopczyk chce porobić?
- Do kina.
- Bose... Chętnie bym poszła z tobą do kina, ale w tym kinie zajmie nam trochę czasu - powiedziałam, a on westchnął na te słowa.
- Do restauracji?
- Bose... Skarbie...
- No to do parku - powiedział przerywając mi - Na spacerek.
- Ale krótki.
- No niech już Ci będzie - powiedział no i poszliśmy.
Spacerowaliśmy tak razem, trzymając się za ręce. Po pewnym czasie usiedliśmy na ławce i chłopak objął mnie ramięniem.
- Powinniśmy niedługo iść już do gniazda - powiedziałam, a Bose westchnął na te słowa.
- Chapa... Rozumiem że się martwisz, ale taki jeden dzień odpoczynku chyba nic nie zrobi.
- Była umowa, że spacer miał być krótki no i jest - powiedziałam wstając z ławki i nagle poczułam jak chłopak łapie mnie za rękę, a następnie jak mnie przytula od tyłu.
- Chapa... Spędźmy trochę czasu.
- No ale przecież spędziliśmy.
- Tak ty mnie kochasz - powiedział puszczając mnie z uścisku.
Spojrzałam na niego i zaczął udawać złego. Uśmiechnęłam się na to i zbliżyłam się do chłopaka.
- Ty to się nie umiesz obrażać - powiedziałam, a chłopak zaczął się ode mnie oddalać - Gdzie idziesz?
- Jak najdalej od ciebie - powiedział odwracając się w moją stronę i zaczął iść tyłem - Ty nie dobra dziewczyną.
- Dobra no to koniec z nami - powiedziałam i zaczęłam iść w drugą stronę i po chwili poczułam jak Bose mnie przytula od tyłu.
- Nie... Chapa proszę cię... Nie chcę tego, kocham cię i nie chcę ciebie stracić... Przepraszam  bardzo bardzo bardzo przepraszam - zaczął mnie błagać i przepraszać, a ja tylko się uśmiechałam na to.
- No nie wiem - powiedziałam i po chwili poczułam jak Bose mocniej mnie przytulił.
- Przepraszam...
- No przecież żartuję, spokojnie głuptasie - powiedziałam, a chłopak odrazu mnie puścił z uścisku, a ja odwróciłam się w jego stronę.
- No wiesz co? Ja tak się bałem, że już ciebie straciłem, a ty mi mówisz, że to jakieś żarty?
- Tak - powiedziałam, a po chwili chłopak mnie przytulił najmocniej jak tylko mógł - Mocniej się nie da?
- Da, ale nie chcę ciebie udusić - powiedział i pocałował mnie w czoło - Kocham cię.
- Ja ciebie też - powiedziałam klepiąc go po plecach - A teraz do gniazda.
- No weź.
- Idziemy - powiedziałam no i poszliśmy.

Niebezpieczny oddział - Bapa Młodszy brat Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz