Rozdział 16

86 3 2
                                    

Szymon próbował dodzwonić się do Asi. Bezskutecznie. Bał się, że coś jej się stało.
- Jacek, dalej nie wróciła do domu. Co mam robić?!
- Szymon, uspokój się. Próbuje namierzyć jej telefon. Musisz być dobrej myśli.- Mężczyzna czuł się bezsilny. Nie przestawał dzwonić do żony.
- Hejka Tata! A gdzie mamusia?
- Nie wiem córeczko. Czekaj, pan Jacek dzwoni. Tak Jacku?
- Jej telefon miał ostatnie logowanie przy Włoskiej granicy.
- O Boże. Chcą ją wywieść do Włoch...
- Poinformowałem ochronę, żeby ich zatrzymali. Będą wszystkich legitymować.

Tymczasem Asia próbowała rozwiązać ręce ze sznura. Dalej czuła się osłabiona po środku usypiającym. Między sznur a nadgarstki włożyła szpilkę i starała się rozluźnić węzeł.
- Nie wiem. Zawieziemy ją do Włoch, potem zobaczymy. Co? Nie. Nawet nie próbuj.- Usłyszała urywek rozmowy porywaczy. Postanowiła wykonać ryzykowny krok. Gdy mężczyźni otworzyli bagażnik, kopnęła ich w krocza.
- Thomas, łap ją!- Mężczyzna rzucił się w pogoń za Asią. Ponieważ była słaba, czuła, że dłużej nie da rady biec. Zmęczona oparła się o drzewo. Zaczęła dalej biec, lecz po kilku minutach zabrakło jej tchu. Zaczęła się dusić.
Pochłonęła ją ciemność.

- Asia, obudziłaś się w końcu! Tak się martwiłem...- Szymon ścisnął dłoń żony. Wielki głaz spadł z jego serca.
- Szymon, nie płacz...- Wychrypiała z trudem.
- Zawołam lekarza. Leż, spokojnie. Musisz odpoczywać.
- Zawołaj Anielkę.- Mężczyzna skinął głową, okrył Asię kołdrą i poszedł po lekarza.
- Jak się pani czuje, pani Joanno?
- Trochę boli mnie głowa oraz klatka piersiowa.
- Wykonamy jeszcze kilka badań, ale pani ogólny stan zdrowia jest bardzo dobry. Pielęgniarka pobierze pani krew i da kroplówkę z witaminami. Teraz nie powinna się pani przemęczać. Dziecku też nic nie jest.
- Zaraz zaraz. Jakiemu dziecku?
- Jest pani w trzecim tygodniu ciąży. Nie zauważyła pani?- Zapytał zdziwiony lekarz.
- Nie... Od czterech miesięcy nie współżyłam z mężem... - Lekarz mocno zdziwiony opuścił salę.
- Zdradziłaś mnie.
- Szymon...
- Przyznaj się! Zdradziłaś mnie!
- Chcesz wiedzieć jak naprawdę było?! Dobrze! Psycholog mnie zgwałcił, zadowolony?!- Nagle dostała ataku kaszlu. Lekarz wszedł do pomieszczenia, i założył Asi maskę z tlenem. Położyła się i przymknęła oczy.
- Proszę nie stresować pacjentki. Najlepiej żeby przyszedł pan jutro.- Mężczyzna skinął głową i wyszedł z sali. Spod powiek Asi spłynęły łzy. Bała się o życie małej kruszynki w jej brzuchu.




Policjantki i policjanci// Iść przez życie {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz