🕯️Eight🕯️

74 5 4
                                    

Will
Obudził mnie bardzo podobny sen co ostatnio.
Tym razem szedłem do sklepu po śmietanę, usiadłem opierając się o nadal nie działającą lampę, znów coś mnie poddusiło. Znów prawie przyszedł ciemny mężczyzna.
Ubrałem skarpetki, dopiąłem ostatni guzik koszuli i poszedłem do samochodu Jonathana. Na moim siedzeniu zauważyłem kota.
-Możesz go zwalić? Czasem go dokarmiam, ale nie chcę z nim pojechać do pracy.
-Robi się. - powiedziałem, biorąc kota na ręce. Odłożyłem kota na trawę i wsiadając zamknąłem jeszcze drzwi do samochodu.

Joyce
Weszłam do drewnianej chatki w lesie. Byłam przygotowana na bitwe słowną z Hopperem.
-Jim? Jesteś tu?
-Jestem. - zameldował
-a właśnie... Will ma jakieś wizje, musimy wracać do laboratorium.- westchnęłam. Wiedziałam i przewidziałam, jak on zareaguje.
-Joyce, tam są psychopaci.
P s y c h o p a c i - powiedział podkreślając ostatnie słowo.
-Ale Will ma jakieś wizje. I to poważne wizje, co noc ma koszmary.
-Trudno. Joyce, to nie jest miejsce gdzie się wraca. - powiedział stanowczo. O nie, nie przegram tej walki.
-Hopper, to jest mój synek! Kocham go nad życie, jak może cię to nie obchodzić?! Jane też ma podobne wizje, potrzebujemy interwencji tego głupiego lekarza! - powiedziałam mocno wkurzona- A w ogóle Jane pewnie znowu ma bałagan w pokoju, prawda?
-... Ale nie patrz do szafy. - westchnął- Dobra, wrócimy. Tylko nie wrzeszcz tak, okej? - powiedział spokojnie. Wiedział że już i tak nie wygra z ostatecznym argumentem.

Will
Dojechałem do szkoły. Poszedłem usiąść przed klasą do matematyki.
-Hej Mike!
-Hej Will. Możemy pogadać?
Kiwnąłem głową na "tak".
-Jest już lepiej?
-Tak, jest okej.
-Jak coś, to możesz mi wszystko powiedzieć... - Mike wyglądał jakby był troszkę zły na siebie. Nie chciałem nalegać, bo mogło by to go rozzłościć. Nagle dzwonek zadzwonił.
Weszliśmy do klasy, za mną szła Jane. Podeszła do mnie i dała mi malutki liścik.
Po jakimś czasie wziąłem liścik do ręki i rozwijając go zauważyłem napisany ładnym pismem niebieski napis.

Też ich widzę.

Tak zakończyła się pierwsza lekcja. Kolejna była nawet nie aż tak nudna. Za to trzecia lekcja to była godzina wychowawcza. Ale musieliśmy się zamienić klasami z inną klasą, więc wychowawca był pierwszy raz w innej klasie.
- A gdzie tu jakaś gąbka? Czym wy tu niby ścieracie tablice?
-Palcem, albo jak ktoś bogaty to bluzą- wykrzyknął klasowy "śmieszek".

* * *

Poszliśmy na obiad i usiedliśmy przy jednym stole. Kiedy usiadłem na swoim miejscu, spojrzałem na całą salę w której jemy obiad. Nagle wszyscy wokół, oprócz Nastki zmienili się w różne dzieci z laboratorium.
Nastka spojrzała na mnie wstrzymując oddech. Za chwilę jednak znów siedziałem w sali z normalnymi ludźmi, między Mike'iem a Dustin'em. Nagle zadzwonił dzwonek, a my popędziliśmy na lekcję. Pisaliśmy sprawdzian. Byłem bardzo zestresowany, na szczęście nie byłem aż tak bardzo kiedy coś się "samo" przewróciło na korytarzu. Nauczyciel musiał pójść sprawdzić co to, a Jane wytarła krew z nosa, żeby nikt nie zauważył. Po lekcjach Mike podszedł do mnie.
-Will... Nie chciałbyś byś może... Na przykład: nie wiem... Przenocować u mnie czy coś. Ale nie musisz, jak coś, bo ten...
-Okej. - powiedziałem wzruszając ramionami. Albo ma nowy, straszny komiks, albo mama mu nie pozwoliła na nocowanie więc ukryjemy się w piwnicy. A były już takie przypadki...

Kiedy powiedziałem mamie o pomyśle ta nie była zaskoczona.
"-Tylko wróć jutro na obiad no i jutro jedziemy do laboratorium więc bądź gotowy. Powiedz też Nastce, bo jak znam życie Jim nic jej nie powiedział." - to powiedziała mama popijając przy tym herbatę. W tej chwili pakowałem poduszki i koce do torby. Mieliśmy zwyczaj, by wkładać jak najwięcej poduszek i koców, choć na koniec i tak budzilśmy się na podłodze.

Kiedy dochodziłem już do domu Mike'a zauważyłem dziecko z laboratorium.
-Mało czasu! Pokój z tęczą, współpraca. Terry, Kal- nie dokończyła. Mówiła nerwowo i pospiesznie, jak gdyby martwiła się o coś i czegoś się bała. Wszedłem do domu Wheeler'ów, a ojciec Mike'a, dla mnie Pan Ted, powiedział że mam iść na górę.

Będzie druga część

//Tu zmieściłam 8 wątków. Wolicie krótkie rozdziały mniej więcej 500 słów czy dłuższe 1000 słów?
-=8 wątków
-=665 słów



                  🕯️Miłego dnia/nocy!🕯️

Dziękuję - Byler Fanfiction StrangerThingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz