14. On dla mnie ryzykował.

3.2K 175 128
                                    

Pov Cindy :

Oderwałam czoło od jego, po czym uniosłam głowę. Dragon również wykonał ten sam ruch sprawiając, że patrzyliśmy sobie w oczy, w tym momencie pojawiła się jakaś dziwna siła, która nas do siebie przyciągała.

Żył, oddychał, mówił do mnie...

Niemal nie wypowiedziałam czegoś, czego mogłabym żałować. Czegoś, co mogłoby pogrążyć nie tylko mnie, ale również i Nero, Fabio, Lorenzo oraz Dimę.

Patrzyłam w głęboką czerń, w dalszym ciągu uciskając jego ranę. Moje wargi rozchyliły się w momencie, gdy lustrowałam jego twarz. Światło księżyca oświetlało mocno zarysowaną szczękę, prosty nos, duże oczy i usta, które niemal prosiły się o delikatne muśnięcie.

— Co miałabym zrobić? — Wyszeptałam — musisz jechać do lekarza Dragon. Zawiozę cię sama, skoro nie możemy się z nikim skontaktować — starałam się opanować drżący głos, gdy zerkałam na ręce, pokryte krwią.

Kącik jego ust drgnął. Szorstkie dłonie poruszyły się, sunąc w górę ud, by następnie zatrzymać się przy podwiniętym materiale sukienki, przez co z moich warg wydostał się głośny, drżący wydech.

Byłam z nim sam, na sam...

Jego milczenie, było gorsze od krzyku, a cwaniacki uśmiech gorszy, niż niewzruszona twarz. Dragon przez ten długi czas zmienił się. Nero mówił prawdę. Stał się znacznie bardziej nieobliczalny, przez co ciężko było mi cokolwiek z niego odczytać.

— Dragon — przywołałam jego przydomek, mocniej naciskając na ranę.

— Jak ty się tu znalazłaś? — zapytał, zaczynając powoli gładzić moje uda swoimi kciukami.

Starałam się powstrzymać chęć zrzucenia jego dłoni, skupiając się jedynie na jego ranie. Namiastka dreszczu przebrnęła przez moje ciało, jednak w dalszym ciągu starałam się pozostać niewzruszona.

— Może najpierw zajmiemy się tym, że krwawisz i zejdziesz mi tu Dragon, jeżeli nie zareagujemy.

— Chcesz się odwdzięczyć, rycerzu?

Spojrzałam na jego twarz, uświadamiając sobie jak spojrzenie czarnych oczu, na mnie ciążyło.

— Nie chcę byś umarł tuż pode mną.

Czy nie chciałam?

Oczywiście, że nie, choć wiem że powinnam. Powinnam być niewzruszona tym, że krwawi i tym, że może go zabraknąć. Tak by czuła Alex. Jednak ja nie potrafiłam. Nie potrafiłam być tą, która zwalczyłaby swoją przeszłość rozsądkiem. Zbyt mocno kierowałam się uczuciami, które wypierałam przez ostatni czas. Mnie, jak i Dragona łączyło coś, czego nie byłam w stanie opisać słowami.

— Princesa, nie zjawiłem się tam, bo było mi cię szkoda. To był zwykły przypadek, że to ja cię znalazłem. Weszło nas tam dwóch — mówił bez wzruszenia, delikatnie zaciskając dłonie na moich udach. — Zrobiłem to dla Nero, bo blondas cię ceni.

W mojej głowie powstawało tyle myśli, tyle słów, które pragnęłam powiedzieć Dragonowi. Siedziałam na nim, próbując zatamować krwawienie, sam na sam, z wiedzą, za którą z pewnością by mnie zabił.

Ze względu na Nero zawsze myślałam o słuszności decyzji. O rozsądku, jakim się kierował, lecz teraz. Teraz myślałam o Dragonie. O tym, co tak właściwie ten mężczyzna w tym momencie czuje. Co by poczuł, gdyby się dowiedział o tym co każde z nas ukrywa przed nim samym.

Dragon w pewnym sensie był bezbronny.

Wielki, pokryty tatuażami potwór, był zdany na ludzi, którzy nie do końca karmili go prawdą.

Oblivion The DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz