21. Tutaj spadamy razem.

3.5K 159 139
                                    

Rozpieściliście mnie na Twitterze zdjęciami piesków, więc wstawiam dzisiaj!

#trylogiaobsession

Pov Cindy:

— Nie ma już odwrotu. Tutaj spadamy razem Princesa.

Słowa Dragona sprawiły, że miałam ochotę się rozpłynąć. W pewien sposób to było niesamowite, jak nie zdawał sobie sprawy z tego jaką wartość i jakie znaczenie miała dla mnie jego wypowiedź. Nigdy wcześniej nie potrafiłam spojrzeć na to ze strony, z której teraz patrzyłam. Nigdy nie chciał bym upadła, a gdy to robiłam podnosił mnie. Jednak to Dragon był przeważnie tym, który sam mnie spychał. Wcześniejsza relacja, nie była niczym zdrowym. Była czystą obsesją, która powoli zaczynała gnieździć się i we mnie.

Lustrowałam uważnie jego twarz. Ostre rysy, jak i czarne oczy, były szatańskim połączeniem, którym o dziwo się syciłam. Nie dało się nie dostrzec świeżych ran na jego twarzy, które powoli stawały się jego nieodłącznym elementem. Opuszek palca z lekka przejechał po zranionej skroni i gdy już miałam o coś zapytać, Dragon delikatnie musnął swoimi wargami moje.

— Rycerz musi mieć rany — ubiegł mnie, delikatnie ocierając swoim czubkiem nosa o mój.

Zapach Dragona otulał mnie z każdej strony. Gęsia skórka pojawiła się na moim ciele, gdy ścisnęłam w dłoniach satynową, czarną pościel. Owe barwy otulały mnie z każdej strony, wywołując nostalgię. Pamiętałam aż zbyt dobrze każdy kąt tego pomieszczenia, a to że się w nim ponownie znajdowałam, było czystym absurdem. Wiedziałam, że nie powinno mnie tu być. Wciąż popełniałam ten sam błąd, przez jednego mężczyznę.

Dragon zagłębił twarz w mojej szyi, zaczynając ją delikatnie muskać. Drobne pocałunki sprawiły, iż odetchnęłam głęboko, czując w brzuchu uczucie o którym zdołałam zapomnieć. Swoimi ustami wyznaczał ścieżkę, aż do dekoltu, skupiając na nim największą uwagę. Gdy jedna z jego dłoni wsunęła się pod materiał koszulki, objęłam dłońmi jego szyję, sunąc palcami po znacznie krótszych włosach, by zagłębić się w te najdłuższe.

Odetchnęłam głęboko gdy chwycił brzeg koszulki, podsuwając ją do góry i w tym momencie już nic nie miało znaczenia. Liczył się tylko jego dotyk, pocałunki, zapach i władcza obecność. Szorstkie opuszki palców sunęły po moim boku, gdy materiał koszulki wędrował coraz to wyżej. Dragon uniósł się z lekka, by następnie chwycić drugą dłonią za brzeg koszulki. Podniosłam swoje plecy, pomagając mu tym samym pozbyć się materiału. Chłód spowodowany brakiem koszulki, przywołał lekki dreszcz biegnący po całym moim ciele. W owym momencie, miałam na sobie jedynie koronkowe, różowe figi na widok których, Dragon uniósł z lekka kącik ust.

Nie mogłam oderwać spojrzenia od jego twarzy, gdyż uśmiechał się znacznie częściej niż kiedyś, co zdołało sprawić, iż przyglądałam mu się uważniej. Zdawał się być całkiem inny, niż wtedy, gdy mnie tu przetrzymywał.

Jego ciało, jak i twarz wciąż znajdowały się nade mną. Jedna z jego dłoni opierała się tuż obok mojej głowy, natomiast druga spoczęła na moim brzuchu, sunąc powoli ku górze. Szorstkie opuszki palców, wywoływały gęsią skórkę, gdy pokonywały drogę w stronę piersi. Czułam jak moje policzki płoną, a wraz z nimi zaczynała szyja, jak i reszta ciała. Motyle w brzuchu zaczęły fruwać stadami, a pulsujące uczucie między nogami stawało się coraz silniejsze. Jednak nie mogłam zacisnąć ud, gdyż Bruno znajdował się pomiędzy nimi. Poruszyłam się nerwowo, na co Dragon objechał opuszkiem kciuka moją wargę, by następnie wsunąć go do buzi. Oboje patrzyliśmy sobie w oczy, w momencie gdy lekko go zassałam, obejmując z każdej strony językiem. Czerń w jego oczach stała się głębsza, a mięsień w szczęce się poruszył, gdy z uwagą przypatrywał się mojej twarzy, jak i kciukowi spoczywającemu w moich ustach.

Oblivion The DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz