Prolog

64 9 5
                                    

- Liściasta Burzo! Szybko na drzewo!- Zawołał srebrzysty kocur.

- Srebrny Kle, nie dam rady.- Powiedziała zrozpaczona Liściasta Burza.- Poczuła na karku czyjeś zęby i nagle znalazła się na drzewie.- Utopiła bym się tam gdyby nie... Ał!- Syknęła kocica.

- Liściasta Burzo?! Rodzisz kociaki!?- Zapytał zdezorientowany Srebrny Kieł.

- Ch-chyba tak...
- Polna Jeżyno! Szybko Liściasta Burza rodzi!- Medyk zwinnie wskoczył na drzewo.

- Oddychaj głęboko Liściasta Burzo...
- Jak ja mam oddychać spokojnie gdy na dole szaleje powódź!?- Syknęła wnerwiona zachowaniem medyka.

Polna Jeżyna wiedział, że nadchodzi pierwszy kociak. I tak się stało pierwsza koteczka, była tak samo srebrna jak jej ojciec. Za to druga była brązowa.

- Ta srebrna to Jastrząb, a ta brązowa to Myszka...- Zapadła w sen.

Omen Jastrzębiej Furii Où les histoires vivent. Découvrez maintenant