Każdy człowiek ma prawo prowadzić spokojne życie, bez szemranej przeszłości. Lecz nie każdy potrafi zapomnieć o tym, co zostawił za sobą. Często te wydarzenia do niego wracają, nieważne jak bardzo chcą o nich zapomnieć...
Zastrzeżenia:
18+ To jest f...
Gdy Kim dostał nagranie, to od razu wysłał je do Do Haesu. Wszedł do biura i zerknął na wszystkich. Im przyłożył palec do ust na znak, aby był cicho. Podszedł do nich.
"Dzień dobry. Dzwonię w sprawie pracy." oznajmiła Younah.
"Przepraszam. To musi być pomyłka."
"A, dobrze" rozłączyła się.
"Wiecie co? Na dzisiaj wystarczy. Jutro będziemy dzwonić do reszty osób." oznajmił Woojin.
"Czyli nic nie macie?" zapytał Kim.
"Niestety. Miejmy nadzieję, że jutro nam się poszczęści." Panseong wstał. "Dowiedziałeś się czegoś nowego?" zwrócił się do Hongjoong'a.
"Co? Że ja?" Przytaknął mu. "Nic. Nic nie zrobiłem w tej sprawie, gdy wyszedłem z komendy."
"Czy jesteś pewien?" spojrzał na niego, a Kim spojrzał na Younah. Pokręciła lekko głową.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
"Tak. Powiedziałem, że to sprawa prywatna."
"Panseong. Dajmy mu spokój. Przecież niczego przed nami nie ukrywa." odezwał się Woojin.
"Każdy z nas wie... No prawie każdy." zatrzymał swój wzrok na Seojin. "Hongjoong często pracował sam za naszymi plecami." przypomniał.
"Ale to nie oznacza, że robi to zawsze." dodał Jeong. "Prawda?"
"Jeśli nawet by to robił. Miałby co do tego dobry powód." odezwał się Hojoon.
"Uspokujcie się. Powiedziałem, że to była sprawa prywatna. Nic nie robię za waszymi plecami." próbował ich uspokoić.
"Uwierzcie mu." wszyscy zwrócili uwagę na Younah. "Gdyby coś było nie tak, dawno by nam to już powiedział. Wiecie, że nie potrafi znieść presji, która jest na niego narzucana. Powiedziałby nam od razu." zauważyła. "Prawda?" spojrzała na niego.
"Znasz mnie na wylot." skrzyżował ramiona i się uśmiechnął. Wiedział, że musi teraz grać. Grać w niebezpieczną grę.
***
Gdy skończyli pracę na dziś, Hongjoong wyszedł z komendy i skierował się do swojego auta. Younah go zauważyła i ruszyła za nim.