Rozdział 42

4K 166 19
                                    

~ Ruby ~

Rok później

Jutro minie dokładnie rok od śmierci mojego synka. Wiele zadziało się po tych wydarzeniach. Mój ból był tak duży, że w pewnym momencie postanowiłam, że skrócę go próbując się zabić. Tak, byłam tak słaba, że postanowiłam pójść na skróty. Chciałam się zabić żeby móc być z moim maleńkim Joshem. Niestety nie udało się i odratowali mnie. Później Aiden na zmianę z moimi rodzicami niańczyli mnie żebym tylko nie zostawała sama. 

Wszystko to trwało miesiąc. W końcu powoli wstałam z łóżka już na dobre. Byłam pusta od środka i tak egzystowałam. Żeby spróbować kolejny raz nie starczyło mi odwagi. Musiałam jednak wyjechać. Nie mogłam tam zostać jeżeli miałam się choć trochę po tym otrząsnąć. Pomogła mi osoba, po której najmniej bym się tego spodziewała.

Jacob, bo o nim właśnie mówię zorganizował dla mnie fałszywe dokumenty. Pieniądze zabrałam z sejfu ojca. Kiedyś pokazywał mi szyfr do niego. Nie powinnam kraść, ale nie mogłam zabrać ze sobą kart kredytowych, bo jak tylko bym ich użyła to od razu namierzyliby mnie.

- Jesteś pewna, że już chcesz wracać?

Właśnie siedzę w moim domu w górach i pakuję swoją walizkę. W ciągu tego roku kilka razy Jacob musiał zmienić moją kryjówkę, bo Aiden na początku nie odpuszczał i próbował mnie znaleźć. Dopiero od jakiś sześciu miesięcy mam spokój.

- Jutro jest rocznica śmierci Josha. Nie byłam na jego grobie przez prawie rok. Chcę go odwiedzić.

W moim oku zakręciła się łza. Jak o nim wspominam to nadal to boli. Może już nie tak, że chcę umrzeć, ale boli i kuje w serce, którego w dalszym ciągu nie poskładałam w całość. 

- Wiem, że nie chciałaś żebym ci mówił o Aidenie, ale powinnaś wiedzieć i być przygotowana na pewne sytuacje.

- Sama się przekonam, co zrobiło moje zniknięcie. Zdaję sobie sprawę, że będzie miał wielki żal do mnie o to, ale kochamy się więc to przetrwamy.

Pokręcił tylko zrezygnowany głową. 

Nie chciałam żeby mi opowiadał o Aidenie, bo nie chciałam jeszcze dobijać się tym, że jego porzuciłam. Chciałam przez ten czas myśleć, że się otrząsnął i ruszył dalej. W końcu on wiedział o Joshu niecałe trzy tygodnie. Ja go nosiłam pod sercem przez 26 tygodni. 

Skończyłam się pakować i postanowiłam, że już czas włączyć mój telefon. Za godzinę mam lot więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby powiadomić rodziców o moim powrocie.

- Zostawisz mnie samą? Muszę zadzwonić do rodziców.

Zapytałam się go nie odrywając wzroku od telefonu, który się uruchamiał. 

- Zaniosę twoją walizkę do samochodu.

Jacob wyszedł z domu w chwili, kiedy zaczęłam dzwonić na numer mojego taty. Strasznie denerwuję się tą rozmową. Nie wiem, co oni wszyscy zrobią. Pewnie on też będzie na mnie zły.

- Hallo Ruby to ty?!

Usłyszałam zdenerwowany głos mojego taty. Zdenerwowany, ale też pełen nadziei.

- Tak tato to ja.

- Dzięki Bogu, że żyjesz. Gdzie ty zniknęłaś? Zdajesz sobie sprawę jak bardzo się o ciebie martwiliśmy?!

Pierwsze zdanie wypowiedział z ulgą w głosie, ale już po chwili zmienił ton głosu na bardziej rozgniewany. 

- Wracam do domu. Powinnam być w Nowym Jorku na szóstą po południu.

Jesteś moja Ruby (American Mafia Story vol. 1)(18+) ✔️Where stories live. Discover now