Y/N POV
— Wasze zdrowie! — składane gratulacje odbijały się echem od starych ceglanych ścian, gdy wszyscy nasi przyjaciele wznieśli swoje kieliszki ku nocnemu niebu.
Matty złożył delikatny pocałunek na moich ustach i również podnieśliśmy nasze szklanki. Ze splecionymi ramionami wzięliśmy długi łyk szampana, wciąż zachowując promienne uśmiechy, które gościły na naszych twarzach przez całą noc.
— I jeszcze raz, za moją piękną żonę! — krzyknął, biorąc dłuższy łyk niż ostatnim razem.
— I jeszcze raz za mojego cholernie przystojnego męża! — uśmiechnęłam się. Sala wybuchła śmiechami i okrzykami, gdy przyciągnął mnie w talii do długiego pocałunku. Uśmiechnęłam się prosto w jego usta i poczułam, że zrobił dokładnie to samo, mocniej ściskając mnie w talii.
Pobraliśmy się w Toskanii we Włoszech, w małej winiarni na wsi. Zaprosiliśmy tylko około piętnastu naszych najbliższych przyjaciół.
Tańczyłam, piłam, śmiałam się, spędzając przy tym najlepszą noc w swoim życiu. Oczywiście, jako wielka fanka Lany Del Rey, upewniłam się, że piosenką do naszego pierwszego tańca będzie „Young And Beautiful".
Wyciągając mnie z moich myśli, usłyszałam głos Lany rozbrzmiewający z głośników przy stole. Troszeczkę (bardzo) podpita, odrzuciłam moje białe szpilki na bok i złapałam Matty'ego za rękę, by wyciągnąć go z krzesła.
Uśmiechnęłam się do niego, zatracając się w jego piwnych oczach — prawie wyrwały mnie z nietrzeźwości. Jego ręce natychmiast odnalazły moje biodra, a moje jego włosy. Kołysaliśmy się w przód i w tył w rytm muzyki.
Jego biała koszula była lekko rozpięta. Ciepły wieczór zamienił się w letnią spokojną bryzę pod najjaśniejszymi gwiazdami. Jego twarz prawie świeciła w słabym żółtym świetle, zupełnie jak jego nowa obrączka ślubna.
Jego ręka powędrowała do dolnej części moich pleców i przyciągnęła mnie bliżej, nadal kołysząc się w przód i w tył. Przyłapałam się na przyglądaniu mu się, jakby jutra miało nie być. Wszyscy nasi przyjaciele wstali i tańcząc razem z nami, śpiewali na całe gardło.
W tym momencie poczułam prawdziwy spokój — pomimo głośnego, niezrozumiałego i pijanego, bełkotliwego śpiewu. Otoczona moimi ulubionymi ludźmi i w ramionach mężczyzny, którego kochałam najbardziej na świecie.
Kiedy jego ręce błądziły po moim ciele, wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową. Uderzyła mną nagła fala wyczerpania, ale wiedziałam, że po kilku drinkach minie.
Moje oczy zamknęły się, gdy zaciągnęłam się jego wodą kolońską, która zawsze była w stanie mnie uziemić. Moje ręce otarły się o jego bicepsy, gdy nadal kołysaliśmy się w przód i w tył.
— Chcę być z tobą sam na sam — pochylił się, by szepnąć mi cicho do ucha. Dreszcz przebiegł po moim kręgosłupie na jego słowa.
— Sam na sam? To brzmi trochę przerażająco. Jesteśmy małżeństwem dopiero od... trzech godzin — odszeptałam, uśmiechając się.
— Daj spokój, nie gryzę — zaśmiał się cicho. Czułam, jak jego uśmieszek promieniuje na moją skórę, gdy jego zęby powoli muskały płatek mojego ucha.
Zanim się zorientowałem, jego ręce chwyciły moją sukienkę, a jego usta przylgnęły do skóry tuż przy linii mojej szczęki i spłynęły w dół mojej szyi. Dokładnie wiedział, co robi.
Wydałam cichy jęk do jego ucha, który został zagłuszony przez muzykę. Jego ręce wędrowały teraz bez ograniczeń.
— Matty—
— Wychodzimy stąd, do zobaczenia później! — zwrócił się do swoich kolegów z drużyny. Zanim się zorientowałem, moje stopy oderwały się od ziemi, a Matty niósł mnie w stylu panny młodej – praktycznie biegnąc w stronę samochodu.
— Widzę, że nie marnuje pan czasu, panie Cash? — posadził mnie na siedzeniu pasażera, po czym złożył namiętny pocałunek na moich ustach.
— Nigdy w życiu, pani Cash.
YOU ARE READING
IMAGINES | Nicola Zalewski, Matty Cash x Reader
FanfictionZbiór krótkich imaginów z najlepszymi piłkarzami. cover by clementinefilms ©2022 by -OBESOPHOBIA