Rozdział 3

245 8 0
                                    

Po zjedzeniu mojej jakże sytej kolacji porozmawiałem jeszcze chwilę z rodzicami o moim pierwszym dniu w szkole. Nie powiedziałem im jednak o mojej miłej pogadance przy wyjściu ze szkoły. Przez lata spędzone na walizkach nauczyłem się że takie typy tylko postraszą ale po chwili się nudzą. Gdy skończyły nam się tematy do rozmów rozeszliśmy się każdy w swoją stronę. Spróbowałem jeszcze raz zadzwonić do Jimina może tym razem mi się to uda. Z wielką nadzieją wybrałem numer i czekałem, jednak i tym razem włączyła się poczta głosowa, i tym razem mi nie wyszło. Nie chciałem marnować więcej czasu i poszedłem wziąć prysznic. Po zmyciu mojego starannego makijażu przetarłem mój biedny policzek który nadal trochę piekł.

Już okąpany wyszedłem z łazienki z zamiarem obejrzenia jakiegoś fajnego filmu, ale jak to mój pech w telewizji nic fajnego nie leciało, a mój kochany laptop tuż przed przeprowadzką się zepsuł, rodzice obiecali mi nowego ale muszę na niego jeszcze trochę poczekać. Spojrzałem na zegar który wskazywał godzinę 23:38, używając moich zdolności matematycznych stwierdziłem że pójdę już spać.

Dzień 2 godzina 7:00

Z mojego pięknego snu wyrwał mnie dźwięk budzika, niechętnie wstając wyłączyłem go, a w mojej głowie narodziło się pytanie po co mi to wszystko? No ale jakoś udało mi się dojść do łazienki i wykonać poranną rutynę. Cały gotowy zszedłem do kuchni gdzie jak zwykle przywitała mnie moja mama.

- Dzień dobry kochanie niestety bardzo się śpieszę na rozmowę z klientem i nie zdążę Ci zrobić śniadania. - No dobra jakoś obejdę się bez niego.

- Jasne mamo nie ma problemu. - Po wyjściu mamy zabrałem się za robienie śniadania, jako że kucharzem nie jestem padło na zwykłe płatki. Po ich przyrządzeniu zacząłem jeść, przy okazji oglądając instagrama. Po zjedzeniu umyłem miskę, a że nie było już czasu na nic innego ubrałem buty i wyszedłem na autobus bo niestety mój tata również musiał coś załatwić i nie mógł mnie zawieźć dzisiaj do szkoły.

Będąc już w szkole rozglądałem się w poszukiwaniu Jimina, niestety pod naszą klasą go nie było, pomyślałem że może nie przyszedł dzisiaj do szkoły ale raczej wczoraj by mi o tym powiedział. Przechodząc koło jednej z klasy zobaczyłem Jungkooka więc wpadłem na pomysł zapytania go czy nie widział Jimina.

- Hej Kook. -cieszyłem się bo udało mi się to powiedzieć bez zająknięcia.

- Siema Tae, co tam?

- Widziałeś może Jimina?

- Nie ale wczoraj wydawał się jakiś smutny jak do niego przyszedłem. Wiesz co mu się stało?

- Ehh, to moja wina.

- Co masz na myśli?

- Pokłóciłem się z nim.

- O co poszło? - Nie mogłem mu przecież powiedzieć, że o niego więc trzeba było się mocno zastanowić

- Chodzi o to, że Jimin zapytał czy może nie jestem gejem, nie myśląc wiele powiedziałem mu iż uważam że takie osoby normalne nie są. Ale ja wcale tak nie myślę tylko nie wiedziałem co odpowiedzieć.

- Czyli nie wiedząc co odpowiedzieć obraziłeś osoby innej orientacji w tym mnie?

- C-co? - myślałem że się przesłyszałem. Teraz to naprawdę się postarałem.

- Też jestem gejem.

- Przepraszam nie chciałem tego zrobić.

- Nie martw się, nic się nie stało. Ale jeśli powiedziałeś tak Jiminowi to lepiej z nim porozmawiaj.

- Jasne, po to go szukam. Ale chwila powiedziałeś, że też jesteś gejem, czyli Jimin też nim jest?

- Chyba nie powinieneś mnie o to pytać.- No tak ja to zawsze z czymś wyskoczę.

- Przepraszam.

- Nie przepraszaj cały czas. - nie chcąc się dłużej ośmieszać pożegnałem się z chłopakiem i szukałem dalej różowowłosego.

New school / TaekookWhere stories live. Discover now