🎄1 dzień do Gwiazdki🎄

563 46 2
                                    

Poprawiam marynarkę i rozglądam się za Camilą. Kilka godzin wcześniej poprosiła mnie, byśmy spotkały się na balu, bo musi dogadać z wicedyrektorką szczegóły swojego występu. Nie chciała, żebym za długo na nią czekała. Zgodziłam się więc na to, przez co miałam więcej czasu na dopracowanie szczegółów.

Podchodzę pod szafkę dziewczyny, zostając tam, aż kończy rozmowę. Wychodzi z jednej sal i od razu mnie zauważa. Jej twarz wyraźnie się rozjaśnia, kiedy dostrzega bukiet białych róż, sugerujący jej niewinność oraz czystość. Idzie wdzięcznym krokiem w moim kierunku, a ja wychodzę jej naprzeciw. 

- Czy jest pani gotowa pójść ze mną na bal? - pytam, ujmując jej dłoń, by następnie pocałować knykcie.

- Ależ oczywiście - rumieni się i chowa kwiaty do szafki po tym, jak umieściłam tam wazon z wodą. - Nie spodziewałam się po tobie takiej elegancji, Jauregui - chichocze, lustrując mnie wzrokiem. Specjalnie dla niej założyłam czarny garnitur i krawat w tym samym kolorze oraz białą koszulę. Ona natomiast ubrała ciemną błyszczącą sukienkę do połowy ud, która idealnie opina jej krągłości. Swoją drogą, mam nadzieję, że dzisiaj będą moje.

- Spokojnie, zabrałam ze sobą też strój Grincha - uśmiecham się. Brązowooka kręci głową i ujmuje mnie pod ramię.

Powoli schodzimy do szkolnej hali, gdzie bal trwa już w najlepsze. Prowadzę ją do misy z ponczem i nalewam nam do kubków. Dziewczyna zerka na mnie nieśmiało, oblizując usta. Marszczę brwi, spoglądając na nią.

- O co chodzi? - pytam zaniepokojona. Zaczynam się też obawiać, że przesadziłam, a nasze randkowanie nie weszło jeszcze na ten etap, gdy mogłabym jej sugerować związek.

- Po prostu pomyślałam... że może zaśpiewasz ze mną - przygryza wargę. - Mam ochotę... trochę się przed tobą powyginać na scenie, żeby inne suki zobaczyły, że jesteś moja.

Otwieram usta ze zdziwienia. Od kiedy Camila mówi takie rzeczy? I co ją tak nagle wzięło? Nie żeby w jakiś sposób mi to przeszkadzało. Tylko nie wiem, jak potem utrzymam od niej ręce z daleka.

- Ja... właściwie to tak. Bardzo chętnie - uśmiecham się. Dziewczyna piszczy, podskakując w miejscu. Chwilę później wręcza mi tekst z piosenką, której słowa niemal znam na pamięć. Nigdy jeszcze nie miała okazji mi jej zaśpiewać, bo szlifowała ją chyba od listopada. Potem wspólnie ruszamy za kulisy.

Kilka osób na raz zaczyna się nami zajmować. Poprawiają nasze makijaże i pozwalają jeszcze przećwiczyć kwestię. Widzę po Camili, że bardzo się stresuje, choć to nie pierwszy raz, gdy występowała na szkolnej scenie. Uśmiecham się, kiedy wywołują nasze nazwiska, dając dziewczynie szybkiego buziaka.

Wchodzimy na podest trzymając się za ręce. Spojrzenia całej szkoły są skierowane prosto na nas, dopóki nie rozlegają się pierwsze akty melodii. Wtedy uczniowie przybliżają się do siebie i poruszają w rytm muzyki. Przez cały ten czas czuję na sobie wzrok Lucy. Choć ta przyszła z jakąś blondynką z wyższej klasy, podpiera ścianę, nie spuszczając ze mnie oczu.

I love it when you call me señorita 
I wish I could pretend I didn't need ya 
But every touch is ooo la la la 
It's true la la la 
Ooo I should be running 
Ooo you keep me coming for ya 

Wyśpiewuje swoją kwestię Camila. Unoszę kąciki ust, gdy tanecznym krokiem zbliża się w moją stronę. Jej biodra falują, podnosząc mi ciśnienie. Wychodzę jej jednak naprzeciw, też zaczynając śpiewać.

Land in Miami 
The air was hot from summer rain 
Sweat dripping off me 
Before I even knew her name la la la 
It felt like ooo la la la 
Yeah, noo 

Magic Grinchams || Camren FF || ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz