Rozdział 17

7.5K 459 24
                                    

Polecam: Jassie Ware - Wildest Moments.


Kiedy usta Harrego napierają na moje, pierwszy raz od dłuższego czasu mogę poczuć, że naprawdę żyję. Niewidoczny ciężar uciskający serce rozpada się z każdą sekundą kiedy jego usta współgrają z moimi. To dla mnie bolesne, świadomość tego co robię. Ponad wszystko co czuję, nie jestem taką kobietą.

Zaciskam powieki jakby w bólu. Kładę dłonie na jego policzkach chcąc poczuć ciepłą skórę choć przez chwilę. To jest tak bardzo złe, że czuję jak łzy gromadzą się pod moimi powiekami. Napinam mięśnie i robię to co powinnam zrobić od samego początku. Odpycham go.

- Nie możemy. - Dyszę.

- Wiem. - Chrząka. - Przepraszam, to moja wina. - Wydaje mi się, jakby nagle wytrzeźwiał.

- W porządku. - Szepczę.

- Po prostu już strasznie tęsknie za Evelyn i alkohol, twoje ciepło. Nie panowałem nas sobą, nie bierz tego do siebie. - Mówi, a ja staram się nie dać po sobie poznać jak bardzo zabolały mnie jego słowa. Kiwam głową i zaciskam pięść czując jak paznokcie wbijają mi się w skórę.

- Rozumiem, nic się nie stało. - Głos niemal odmawia mi posłuszeństwa.

- Czy jest jednak coś, o co mogę cie prosić?

- Tak? - Przekrzywiam głowę.

- Nie mów o niczym Evelyn, to się nigdy więcej nie powtórzy. Nie chcę żeby ten jeden błąd zaważył na naszym związku. Kocham ją najmocniej na świecie. - Mówi i przeczesuje włosy.

- Oczywiście. - Mówię i odwracam się do niego bokiem, aby nie dać po sobie poznać jak wielki ból wywołały we mnie jego słowa. Błąd, to był tylko błąd. - Wsiądź do taksówki, zaraz dołączę. - Proszę.

Mimo, że zdaję sobie sprawę, że to nie powinno mieć miejsca, że zachowałam się karygodnie, przeraźliwie nieprofesjonalnie to... nie żałuję. Aczkolwiek nigdy nie spodziewałam się usłyszeć z jego ust takich słów. Tak, to było złe. I tak, to było błędem. Ale.. Ponad wszystko nie chciałam, żeby mówił mi to w twarz. Bez żadnej emocji, którą ja odczuwałam. Bez podekscytowania mimo smutku, bez radości mimo żalu do samej siebie, bez.. tego uczucia, które rodziło się tak głęboko wewnątrz mnie..

Zaczerpnęłam powietrza głęboko w płuca i unosząc głowę spojrzałam w gwiazdy. Niemo poprosiłam Boga, aby dał mi siłę na to co miało nastąpić później. Musiałam przetrwać z nim tyle dni sam na sam. A potem jeszcze jego ślub. Myśl o nieuchronnie zbliżającym się dniu ich zaślubin napawała mnie smutkiem i jednocześnie nie mogłam się go doczekać. To będzie oddech dla mojego skołatanego serca. Odpoczynek dla rozbieganych myśli.

Wsiadam do samochodu i potrząsam ramieniem Harrego. Nie pozostawił mi wyboru, nie znam jego adresu, a chłopak już drzemie kierowany upojeniem alkoholowym.

- Harry.. - Mówię, ale nie uzyskuję rezultatów. -Harry. - Potarzam.

- Hmm? - Jęczy.

- Musisz podać swój adres. - Szepczę. Lekko otumaniony wydusza słowa i w spokoju pogrąża się w dalszym letargu. Ja zaś opieram głowę o szybę i przez całą drogę do jego mieszkania patrzę smutnym wzrokiem na mijane, spowite mrokiem obiekty.

To nie jest mężczyzna dla mnie i mam tego pełną świadomość. Jak długo jednak mogłam oszukiwać samą siebie, że nic dla mnie nie znaczy? Jak długo udawać, że mój oddech i bicie serca nie przyspiesza na jego widok? Jestem tylko naiwną kobietą, która pomyślała sobie, że może choć raz w życiu dozna prawdziwego szczęścia. Czułam się pusta, przeraźliwie zraniona i jedyne czego chciałam to móc się schować by przeczekać to co jeszcze przede mną.

- To tutaj. - Informuje kierowca czekając na wynagrodzenie. Potrząsam Harrym i mówię mu, że jesteśmy pod jego domem.

Zbieram jego niemal bezwładne ciało z samochodu i kieruję się z nim uwieszonym na moim ramieniu do mieszkania.

- Wiesz, że chciałem cię kiedyś pocałować? - Mówi, a ja omal nie staję w miejscu.

- Co? - Szepczę.

- Kiedy odwoziłem cie do domu, pijaną. - On teraz majaczy, Francesco. Nie budź sobie w nadziei. Nie po raz kolejny. - Leżałaś w moich ramionach taka niewinna, nieskalana, nieświadoma. Byłaś piękna, mimo że zmęczona. Jesteś ideałem, który każdy mężczyzna powinien czcić i doceniać każdego dnia. Robiłbym to, wiesz? Gdybym nie był tylko tak zakochany, zaprzątałabyś moje myśli. - Bełkocze.

- Cicho. - Mówię, ponieważ nie zniosę więcej. Nie ma nic boleśniejszego niż świadomość tego, że chcesz kogoś tak bardzo jak tylko nie możesz go mieć. Harry był zbyt odległy, by to mogło się udać.

- Gniewasz się na mnie? - Pyta nagle rozbawiony.

- Nie. - Odpowiadam cicho. - Po prostu nic już nie mów. Zaraz będziemy. - I istotnie. Wchodzimy do jego mieszkania, kiedy tylko udaje mi się trafić w zamek. Prowadzę go do sypialni starając się nie rozglądać po mieszkaniu. Nie chcę trafić na jej rzeczy, na ich fotografie.

- Idziesz już? - Pyta przykrywając się kołdrą.

- Tak. Dobranoc Harry. - Mówię nie odwracając się w jego stronę i chwytając klamkę. - Śpij dobrze.

- Dobranoc, Fran. - Mruczy.

Kiedy tylko niosę do jego pokoju wodę i jakieś proszki słyszę jego chrapanie. Muszę wymazać ten dzień z pamięci. Muszę odetchnąć, odpocząć i oderwać się od wszystkiego co niesie za sobą znajomość z tym mężczyzną.

Kiedy tylko wychodzę z jego kamienicy wiatr rozwiewa moje włosy. Zaciągam się powietrzem i decyduje się zrobić jedyną rzecz, która przychodzi mi do głowy. Wyjmuję telefon i wystukuję dobrze znane mi cyfry.

- Halo? - Odzywa się męski głos.

- Aron? Weź jakiś alkohol i spotkajmy się za pół godziny w moim mieszkaniu.

- Francesca? Coś się stało? - Pyta zmartwiony.

- Wszystko ci wytłumaczę tylko proszę, zrób to dla mnie. Dzisiaj potrzebuje cie najbardziej. - Milknę.

- Do zobaczenia za niedługo. - Rozłącza się.

Opuszczam ramiona, wkładam dłonie do kieszeni kurtki i powłócząc nogami kieruję się w stronę mojego domu.


Czasem to, czego najbardziej się lękasz, jest kluczem do odnalezienia szczęścia.


***

Cześć cuda moje! :*

Mam nadzieję, że rozdział trzyma się kupy, trochę nie mogłam złączyć wątków, bo mój kolega śpiewa mi przez skype. #zero #litości #dla #facetów

No więc życzę miłego dnia, mam nadzieję że u Was słonko świeci tak pięknie jak i u mnie. Łapcie pozdrowienia od Maćka i duży uśmiech ode mnie! :D

Marry me? || h.sWhere stories live. Discover now