rozdział 15: pod kloszem

657 60 48
                                    

miłego czytania, gwiazdeczki!

⋆𓃰⋆

"Bajka o szklanym kloszu"

Wyobraź sobie szklany klosz.

Bez żadnej rysy, bez żadnej skazy, idealna półkula.

To tylko klosz, więc stawiasz stopy na podłożu, które różni się od kopuły. Szklanej, pięknej kopuły...

Wyobraź sobie, że jesteś mieszkańcem takiego klosza.

Trochę jak w tych wszystkich bajkach... Dookoła fruwają motyle i wróżki, wszędzie unosi się jakiś dziwny, błyszczący pył, a życie wydaje się piękniejsze i bardziej beztroskie. Choć w zasadzie nie znasz innego życia... Tak różniącego się od codzienności.

Nie znasz bólu, nie znasz cierpienia, nie wiesz z czym muszą mierzyć się ludzie, którzy nie dostali od życia klosza. Nie wiesz czym jest podejmowanie decyzji, czym jest krzywda ani dźwięk łamanych serc. Może to wina rodziców, którzy wypuścili dzieci na niebezpieczeństwo świata, a może los, który nigdy nie przewidział dla ciebie beztroskiego dorastania. Bez wątpienia, jeśli wyobrażasz sobie, że jesteś mieszkańcem takiego klosza... Tak, masz łatwiej. Prościej. Lepiej.

A teraz wyobraź sobie, że mieszkasz pod szklanym kloszem razem z siostrą. Jesteście takie podobne. Choć okropnie różne.

W kloszu nie ma żadnego otworu, którym mogłoby wpadać do środka świeże powietrze. Brakuje tlenu dla was dwóch. Zaczynacie się dusić.

Starasz się rozbić ściankę klosza, choć wiesz, jak miłość i troska ojca zadbała o to, by przez grube ściany nie przedostały się żadne nieprzyjemności. Lata budował dla was to, by tego dnia wytrzymało atak z zewnątrz. Robił wszystko, by nic spoza klosza was nie skrzywdziło. Teraz okazuje się, że więcej cierpisz w środku, niż cierpiałabyś na zewnątrz.

Uderzasz ile tylko możesz w ściankę, by was uratować. Trzymasz się nieco lepiej od młodszej siostry, walczysz za was dwie. Próbujesz was ratować. Próbujesz ratować.

Zauważasz jedną rysę, a od niej szlaczek pękającego dalej i dalej i dalej szkła. Zgrzyt, a później chwilę ciszy. Wszystko mieni ci się w oczach. Masz wrażenie, że z nieba spadają iskry i pokruszone gwiazdy, ale to tylko odłamki szklanego klosza.

Wtedy jasnowłosa dziewczynka już spała, a jej siostra lekko zamykała oczy.

Starsza, zapytała mamę, czemu miałaby rozbić klosz.

Na co matka odpowiedziała, że to leży w ich naturze... By rozbijać klosze i uciekać.

Gratulację, Anastasio. Myślałaś, że ją uratujesz, ale nie wiedziałaś, jak wygląda życie poza kloszem. Dopiero teraz potrzebuje twojego ratunku. Chciałaś uratować siostrę spod klosza, skazując ją na zło całego świata.

Zrobiłabyś jej przysługę, pozwalając by się udusiła.

⋆𓃰⋆

Drzwi otworzyła jej Anastasia, chwilę przed tym, jak Liza w ogóle złapała za klamkę.

Było już nieco po północy, nie było jej w domu od południa poprzedniego dnia i z jakiegoś powodu nawet się tym nie przejmowała... Do czasu, aż Stassy nie spojrzała na nią tym wzrokiem, który do złudzenia przypominał spojrzenie ich mamy. Dość zabawne, jak szybko można było popsuć jej humor, który Alex starannie naprawiał przez dwa dni. Co prawda, najpierw sam musiał go zepsuć... ale potem się zrehabilitował.

Miasto AniołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz