10. Petits princes

481 87 36
                                    

Pierwszy śnieg. Jimin siedział na parapecie z głową opartą o szybę i niczym zahipnotyzowany obserwował, jak zielony ogród pokrywa się bielą. Z jego twarzy bił smutek. Szeroko otwarte oczy lśniły od łez, a kształtne usta delikatnie drżały. Chłopak z wysiłkiem łapał powietrze, miętosząc w dłoni skraj swojej satynowej koszuli.

— Liczę do trzech i moje spodnie mają się znaleźć — warknął groźnie Namjoon, w panice wyrzucając z szuflad wszystkie sztuki odzieży.

Park odwrócił się od okna i niewzruszony spojrzał na współlokatora.

— Pewnie zostawiłeś u tej kuchareczki, za którą tak latasz od tygodnia — burknął obojętnie i na powrót pogrążył się w myślach.

Nam trzasnął szafą w przypływie furii, po czym zabrał się za łóżko. Uniósł pościel i ze zniecierpliwieniem odrzucił walające się po posłaniu poduszki. Znalazł.

— Gdybym miał pod ręką knebel, wierz mi, wepchnąłbym ci go w te napompowane usteczka — zagroził po chwili.

Blondyn nie zareagował. Z wytężeniem wpatrywał się w skrzące drobinki śniegu, które niespiesznie opadały na ziemię. Pobliskie budynki ginęły w oparach mgły, a zasnute chmurami niebo stało się jeszcze ciemniejsze. Na dziedzińcu panował spokój. Nawet rosnące nieopodal wierzby sprawiały wrażenie pogrążonych w bezruchu. Student przymknął oczy, a jego myśli zaczęły krążyć wokół odległych zdarzeń i epizodów.

— Jimin, kwiatuszku, unieś sukienkę i pokaż wujkowi buciki.

— Wyżej, kochanie.

— Jeszcze...

Jeszcze, jeszcze, jeszcze, jeszcze...

— Jimin, do cholery! Ej! — krzyknął Namjoon, łapiąc go za ramię. — Co z tobą? — zapytał, gdy dojrzał na twarzy pierwszoklasisty bolesne skurcze.

Park przeniósł na niego zlęknione spojrzenie, a jego brwi ściągnęły się gwałtownie. Gęste łzy wolno spływały po policzkach i pozostawiały zdradliwe ślady na skórze. Chłopak próbował powstrzymać szloch, ale z trudem nad sobą panował.

— Co ci jest? Źle się czujesz? — drążył starszy coraz bardziej zaniepokojony. — Owieczko... bo przemoczysz sobie futerko — kontynuował na wpół żartobliwym tonem.

— Nam, idź już — odezwał się wreszcie nastolatek, nieudolnie maskując prawdziwe emocje.

Namjoon westchnął i nerwowo zerknął na okno. Na dziedzińcu zapanowało lekkie poruszenie. Żelazna brama otwarła się z hukiem, a do środka wtłoczyli się pierwsi goście. Drobne sylwetki żywo gestykulowały na ścieżce, tarmosząc w rękach swoje eleganckie kapelusiki. Drugoklasista odetchnął z ulgą, a potem przyjrzał się młodszemu dociekliwym wzrokiem.

— A ty?

— Zaraz zejdę — odparł jasnowłosy i zmusił się do łagodnego uśmiechu.

Wyższy potrząsnął głową, ale oddalił się niespiesznie i przystanął przed okrągłym lustrem. Rzucił okiem na swoje odbicie, a widząc pogniecione spodnie, skrzywił się ponuro. Student zrobił krok w przód, po czym chwycił za klamkę i z pewnym wahaniem opuścił pomieszczenie.

Jimin pociągnął nosem, otarł cisnące się do oczu łzy, a później zeskoczył z parapetu. Przysiadł na łóżku, by uspokoić rozedrgane nerwy i przez chwilę trwał w zamyśleniu. Po minucie podniósł się mozolnie i doprowadzając swój wygląd do porządku, ruszył za przyjacielem.

Blondyn zszedł na parter, kierując się prosto do głównej sali. Przystanąwszy na progu, wziął głęboki oddech i z wysiłkiem pchnął masywne drzwi. Nagle otoczył go tłum ludzi. Chłopak zacisnął pięść i zaczął przyglądać się natarczywie wszystkim napotkanym twarzom. W rogu dostrzegł Namjoona, który obejmował swoją matkę i z czułością wtulał się w jej szyję. Za nimi stał roześmiany Hoseok w wytwornym, ciasno przylegającym garniturze. Uczeń z rozkoszą pochłaniał przystawki, co jakiś czas kierując swój wzrok w stronę siedzącej obok dziewczyny — tak samo rudej i uroczej jak on. Trochę dalej krzątał się zaaferowany Tae. Szatyn odebrał od ojca kapelusz i rękawiczki, a następnie odłożył je we wskazanym miejscu w hallu. Po chwili wrócił i — jak na młodego dżentelmena przystało — odsunął krzesło swojej wystrojonej w jedwabie matce. Park pobladł. Niepewnie przystanął na środku i raz jeszcze objął spojrzeniem całe towarzystwo.

Ivre de musique | YoonminWhere stories live. Discover now