37.Prezenty i tajemnice

397 48 300
                                    

Do posłuchania Bohemian Rapsody wydane dosłownie w przeddzień szesnastych urodzin Syriusza :)

Wykonanie Serena Mente

Jacqueline po opuszczeniu piątkowej zabawy z okazji Halloween, postanowiła dla odmiany przyłożyć się do przygotowań do sobotniej imprezy urodzinowej Syriusza.

Założyła krótką, granatową sukienkę z długimi rozszerzanymi rękawami połączoną z lekko połyskującymi rajstopami, oraz długie złote kolczyki, które dostała od Kierana na poprzednie urodziny. Pofalowała nawet lekko końce włosów, tak że zamiast talii sięgały połowy pleców, a w kącikach oczu nałożyła odrobinę złotego brokatu, kontrastującego z granatem sukienki, błękitem jej oczu i ich ciemną oprawą. Koniec końców była całkiem zadowolona ze swojego wyglądu. Wyszło może nieco niepotrzebnie romantycznie, ale właściwie w niczym jej to przecież nie szkodziło.

Jeśli chodziło prezent, to tym roku naprawdę się postarali. Była pewna, że Syriusz od razu założy na siebie skórzaną kurtkę, na którą złożyli się z Jamesem, Remusem i Peterem i spędzi w niej całą imprezę, choćby miał się ugotować. Jacqueline nie byłaby zdziwiona, gdyby w niej dzisiaj spał.

Kiedy weszła do dormitorium chłopców, wszyscy wyglądali już na przygotowanych do zabawy. W całym pomieszczeniu unosił się intensywny zapach wody kolońskiej, co było głównie zasługą Jamesa, który widać nie wziął do siebie jej wczorajszych słów o powodach antypatii, którą darzyła go Evans.

James wyciągnął z kufra kurtkę, owiniętą w różowy papier w jednorożce, na co brwi Syriusza powędrowały do połowy czoła w wyrazie zdziwienia.

– Jeśli w środku jest pidżama, w taki sam wzór to będę musiał...

– Otwórz, to zobaczysz – wyszczerzył się James, wręczając Syriuszowi zawiniątko. – Wszystkiego najlepszego – dodał, rzucając mu się na szyję, z typowym dla siebie brakiem jakichkolwiek zahamowań w wyrażaniu uczuć.

Syriusz chwycił Jamesa w pół, a następnie zachwiał się pod jego ciężarem i obaj runęli na łóżko Petera, pokładając się ze śmiechu.

– Czy ktoś pamięta, że w zeszłym roku przewidziałam, że nie uda mu się zmądrzeć? Chyba powinnam zapisać się na wróżbiarstwo z tym talentem – zaśmiała się Jacqueline.

– Przewidywanie oczywistości chyba się nie kwalifikuje jako wróżbiarstwo – zawtórował jej Remus.

– Ja po prostu nienachalnie okazuję moją inteligencję, żeby nikogo nie krępować – odpowiedział Syriusz, zabierając się za odpakowywanie prezentu, na co pozostała czwórka ryknęła śmiechem.

– To by wiele wyjaśniało – zauważył Remus.

– Czy to jest... no nie, nie wierzę...! – Syriusz wyciągnął przez sobą czarną skórzaną kurtkę ze srebrnymi nitami jakby stworzoną do motocykla.

– Brakuje ci wprawdzie jeszcze motoru, ale tutaj już nie licz na nas – wtrąciła Jacqueline, ale Syriusz był tak zachwycony prezentem, że chyba nawet tego nie usłyszał.

Zrzucił marynarkę i narzucił kurtkę na białą koszulę, w której wybierał się na imprezę. Jacqueline w tym momencie przyszło na myśl, że wszelkie starania Syriusza, by odciąć się od wizerunku arystokraty, były kompletnie beznadziejne i bezsensowne. Skórzana kurtka, zamiast zakryć wszystkie cechy świadczące o przynależności do wyższej warstwy – klasyczne rysy; dłonie stworzone do książek czy fortepianu, ale na pewno nie do fizycznej pracy; elegancję widoczną w każdym geście, której nie dało się nauczyć czy kupić, którą można było jedynie odziedziczyć – na zasadzie kontrastu wyciągnęła je na wierzch. Połączenie jego niewymuszonej, a w pewnej części może nawet nieuświadomionej nonszalancji z uporem i zawziętością buntownika, stworzyło iście wybuchową mieszkankę. Zresztą tymi dwoma słowami można by podsumować całą istotę charakteru Syriusza. Wybuchowa mieszanka.

Irish (bad) Luck [Syriusz Black x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz