『4』

68 11 2
                                    

Jungkook słysząc co powiedział Kim się zawiesił, a na jego twarzy jak i w serduszku zagościł smutek

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jungkook słysząc co powiedział Kim się zawiesił, a na jego twarzy jak i w serduszku zagościł smutek.

- Ja też kogoś straciłem, wiesz Jungkookie? - wybełkotał odchylając się do tyłu na swoim wygodnym, obrotowym fotelu - Kochałem go. Kochałem go jak nikogo innego w życiu, nawet jeśli był tylko i wyłącznie moim przyjacielem. Tak bardzo mi go teraz brakuje, Jungkookie. Zostawił mnie, nie ważne jak bardzo chciałbym zamienić z nim chociaż słowo to i tak nie mogę, ponieważ on popełnił samobójstwo, chwile po tym gdy ja miałem wypadek samochodowy. Najgorsze jest to że moi przyjaciele nie chcą mi powiedzieć gdzie jest jego, grób i nie moge go nawet odwiedzić na cmentarzu, pomarudzić mu jak podły jest świat, wyżalić mu się jak bardzo mi go brakuje, wypłakać mu się z wszystkich problemów z Seo-ye, powiedzić mu jak bardzo nadal go kocham. Wiesz co Jungkookie? On był bardzo do ciebie podobny. Za każdym razem gdy na ciebie patrzę przypomina mi się on i wszystkie wspomnienia, które razem stworzyliśmy. Był taki uroczy, taki delikatny, taki kochany i taki króchy. Co ze mnie za przyjaciel jeśli nie potrafiłem go obronić? 

- Przepraszam muszę iść do łazienki. - powiedział smętnym jak i drżącyym głosem. Syłyszał za sobą jeszcze nawoływania Taehyunga, ale nie zwracał na nie uwagi. Szybkim krokiem skierował się do łazienki, oparł się o umywalki i zaczął dyszeć, a po jego policzkach zaczęły spływać łzy, po chwii nazwyczajniej w świecie pozwolił porwać się w wir wspomnień, które stworzył razem z ukochanym i zaczął płakać. To nie było szlochanie to był płacz tęsknoty, tak bardzo tęsknił za swoim przyjacielem, który był z nim zawsze bez względu na to co się działo. Tak bardzo brakowało mu tych ciepłych ramion, w których znajdował się gdy było mu smutno lub po prostu pragnął poczuć się bezpiecznie i otulonym przez zapach swojego ukochanego hyunga. Usiadł na podłodze pod lustrem i podkurczył kolana pod brodę, a głowę schował w kolanach i tak płakał przez dłuższą chwilę.

Gdy brunet wypłakał się wystarczająco, by móc wrócić do Kima, otarł twarz z łez i starał się zrobić coś, by nie było po nim widać aż tak bardzo, że płakał. Ochlapał twarz zimną wodą, po czym otarł ją delikatnie papierem.

Wyszedł z toalety i ruszył spowrotem do gabinetu. Cicho do niego wszedł i zobaczył coś co rozczuliło jego zranione serduszko. A mianowicie CEO smacznie sobie spał na kanapie pod ścianą. Jungkook cicho westchnął zastanawiając się co ma zrobić. Dla niego najlepszą opcją byłoby zostawienie go tutaj i pojechanie do swojego tymczasowego domu, ale nie ważne jak bardzo chciałby to zrobić tak jego zakochane serce mu na to nie pozwalało. Dlatego cicho podszedł do kanapy i chciał obudzić Kima by mógł go odwieźć do domu.

- Panie Kim obudź się, odwiozę Pana do domu. - szeptał brunet lekko trącając starszego za ramię.

- Mhhhhrrrr - wymruczał jedynie czarno włosy i przewrócił się na drugi bok, całkowicie ignorując Jungkooka.

Młodszy westchnął zastanawiając się nad tym czy jeśli zabierze go do siebie (domu yoonminów) to czy coś się stanie. Stwierdził że nie może go tu tak zostawić, a do jego domu też odwieźć go nie może, bo jutro mógłby mieć przesłuchanie ze strony Kima, zapewne pierwsze pytanie byłoby takie: "Skąd wiesz gdzie mieszkam?", dlatego stwierdził że zabierze go do "siebie" i najwyżej jeśli starszy nic nie będzie pamiętać - co się raczej nie zdaży zwarzywszy na jego mocną głowę do alkocholu - to mu to wytłumaczy.

Spakował wszystie ważne rzeczy (telefon, papiery itd.) do torby/teczki Taehyunga, poszedł do swojego biura i schował wszystie faktury do teczki, włożył ją do swojej torby na ramie i tak samo zrobił z teczką Kima. Gdy był już spakowany delikatnie wziął CEO na ręce i wyszedł z firmy, uprzednio mijając się z ochroną, którą kilka razy zapewniał, że z prezesem jest wszystko okej.

Miał dwie obcje w jakie mogą przetransportować się do mieszkania Yoongiego, czyli: obcja pierwsza - metrem, obcja druga - piechotą. Po chwilowym rozwarzaniu doszedł do wniosku, że pierwsza odpada, z racji na to że miał zajęte ręce i nie będzie miał jak kupić biletu, dlatego powolnym krokiem ruszył w stronę mieszkania yoonminów. Droga w takim tępie w jakim się poruszał powinna mu zająć nie więcej niż dwadzieścia minut.

*w mieszkaniu*

- Jungkookie wróciłeś?! Gdzie byłeś tak długo? Już się zaczynałem martwić że coś ci się stało. - powiedział zmartwiony Jimin, zaraz po tym gdy brunet przestąpił przez próg mieszkania. Jungkook przez takie zachowanie cicho się zaśmiał, a po jego serduszku rozlało się ciepło, ponieważ znów poczół się jakby miał rodziców, których tak swoją drogą ledwo co pamiętał, ponieważ zgineli w wypadku samochodowym. Na twarzy Jimina był szok wymieszany z niedowirzaniem, gdy zobaczył kogo młodszy trzyma na rękach - Jungkookie? Dlaczego go tutaj przyniosłeś?

- Ponieważ się upił i zasnął na kanapie w swoim gabinecie, a przecież nie mogę odwieźć go do domu, bo by mnie jutro pytał skąd wiedziałem gdzie mieszka, dlatego przyniosłem go właśnie tutaj. - objaśnił, a w tym czasie w korytarzu pojawił się miętowo włosy leniwie ziewając, ale rozbudził się gdy zobaczył Kima na rękach - jego zdaniem - szczyla.

- Położe go w moim tymczsowym pokoju, a ja prześpię się w salonie na kanapie. - powiedział, na szybko zwalając ze stóp buty i kierując się do pokoju. Najdelikatniej jak tylko mógł, odłożył Kima na łóżko, zdjął mu buty i marynarkę, bardzo korciło go by przebrać go w wygodniejsze ciuchy, bo jego zdaniem widział go już tyle razy bez ubrań, że ten kolejny raz nie zrobiłby dla niego wielkiej różnicy, niestety Taehyung mógł sobie tego nie życzyć. Dlatego po prostu uważając by go nie zbudzić, przykrył go kołdrą i po cichu wyszedł z pokoju.

Przygotował jeszcze dla niego szklankę z jego ulubionym sokiem i dwie tabletki przeciwbółowe, które zostawił na stoliku nocnym przy łóżku, a sam spowrotem zasiadł do dalszego przeglądania faktur na jutrzejsze spotkanie z Panem Wangiem.

I tak oto kończymy kolejny rozdział

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I tak oto kończymy kolejny rozdział. Tak właściwie to jak wam podobają się pierwsze rozdziały?

10.01.2023

First True Love - TaekookWhere stories live. Discover now