『5』

68 8 0
                                    

Przepraszam że tak długo mnie nie było.

- Yoongi on mnie pamięta, ale całkiem inaczej niż chciałbym

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Yoongi on mnie pamięta, ale całkiem inaczej niż chciałbym. - powiedział cicho załamany Jungkook.

- Co masz na myśli? - zmarszczył brwi.

- Dzisiaj gdy był pijany, powiedział że bardzo mnie kochał, ale nie ważne jak bardzo by chciał zamienić ze mną chociaż słowo to nie może, ponieważ popełniłem samobójstwo zaraz po jego wypadku samochodowym. A wy nie chcecie mu powiedzieć gdzie znajduje się mój grób, dlatego nie możne mnie nawet na cmentarzu odwiedzić. - opowiedział zmarnowany - Powiedział także że kocha mnie jak nikogo innego oraz o tym jaki byłem kochany, słodki i kruchy, powiedział mi także o jego problemach z Seo-Ye.

Po tym z jego oczu wypłynęły łzy boleści.

- To dlatego nieraz pytał gdzie zostałeś pochowany, ale my nigdy nie wiedzieliśmy o co mu chodzi, dlatego go zbywaliśmy. - odpowiedział zamyślony.

- Kiedy pytał o mnie ostatni raz?

- Rozmawiałem z nim przez telefon chwile przed tym, gdy znalazłem cię płaczącego na ławce w parku. - odpowiedział.

- Gdy się z nim pokłóciłem musiał mnie sobie przypomnieć.

I gdy Yoongi chciał coś powiedzieć, do kuchni wszedł zaspany Kim, przecierając piąstkami zaspane oczy.

- Pan Jeon? - zdziwił się widząc swojego asystenta siedzącego przy stole i pijącego mleko bananowe.

- Jak się spało Panie Kim? - zapytał uśmiechnięty Jungkook.

- Tak samo jak ostatnim razem gdy tu spałem. I powtórze to poraz kolejny: Yoongi wymień w końcu ten materac, bo jest nie wygodny. - zamarudził.

- Wiesz Tae może nie wszystkich stać na wymianę materaca na taki z najwyższej półki, który kosztuje kilka milionów won. Z resztą skończ marudzić. - powiedział przewracając oczami.

- Która godzina? - zapytał, zlewając go przy tym Kim.

- Dwunasta. - odpowiedział krótko Jungkook.

- Kurwa. Jungkook zaraz idziemy do biura. Przecież my o czternastej mamy spotkanie z Panem Wangiem, a ja się do niego nie przygotowałem. Ja pierdole. - klnął pod nosem Taehyung.

- W szafie w pokoju w którym Pan spał wiszą moje garnitury, może Pan iść sobie któryś wybrać. Jesteśmy podobnej postury więc powinien na Pana któryś pasować. Śniadanie dla Pana też zrobiłem. Może iść się Pan wykąpać wszystkie potrzebne rzeczy zostawiłem w łazience. Jak już Pan będzie gotowy to niech przyjdzie Pan zjeść śniadanie i będziemy mogli jechać. - objaśnił Jeon.

- Kurwa Jungkook. Prywatnie mów do mnie po imieniu, a w firmie mów formalnie. - powiedział i zaraz po tym zostawił zszokowanego Jungkooka znikające za drzwiami łazienki.

Jeon chwile po tym zaczął robić dla CEO śniadanie - tosty z serem, z wzorkami ketchupowymi w ształcie uśmiechniętych buziek i kilku serduszek.

- Taehyung... Tae... Pan Kim... - powtarzał po nosem cicho Jungkook, uśmiechając się przy tym szeroko.

- Jungkook uspokój się, bo wyglądasz jakbyś na samą myśl o tym, że możesz do niego mówić po imieniu robił się mokry. - prychnął Yoongi.

- Cicho bądź. - warknął na niego.

- A ty sie uspokój. Masz zachowywać się tak jak zawsze, bo się skapnie, że coś jest nie tak. - odwarknął mu Min.

- Dobra nie ważne ide się ubrać. - powiedział i skierował się do swojego pokoju.

Otworzył drzwi i od razu zastygł w miejscu. Przed nim stał zawinięty jedynie w ręcznik Taehyung, a z jego mokrych po kąpieli włosów skapywały krople prosto na wyrzeźbiony tors, kończąc swoją wędrówke dopiero gdy wsiąkną w ręcznik. Jungkook głośno przełknął ślinę.

- Napatrzyłeś się już? Tak? To wyjdź bo chciałbym się ubrać. - powiedział głębokim głosem, zakładając ręce na biodra.

- J-ja... prz-przepraszam... - wyjąkał, zaraz obficie się rumieniąc. Szybko podbiegł do szafy i wziął ze sobą przypadkowy garnitur, od razu w pośpiechu wybiegając z pokoju.

Zamknął za sobą drzwi od razu łapiąc się w okolicach serca, jakby chcąc je powstrzymać przed wyskoczeniem. Szybko zaczął uspokajająco oddychać, by jak najszybciej pozbawić sę tego uczucia, zawstydzenia jak i pobudzonej - cały czas uśpionej - miłości. Po chwili gdy uspokoił swoje zakochane serce, ruszył szybkim krokiem w strone drugiej łazienki na korytarzu.

Ubrał się w garnitur i poszedł do kuchni, zaparzyć dla Kima kawe. Wstawił wodę i przygotował wszystkie potrzebne rzeczy. Tak bardzo skiupił się na robieniu kawy, że nie zauważył gdy w progu kuchni pojawił się Taehyung, który przygądał się jego poczynaniom.

W pewnym momencie Jungkook szybkim szarpnięciem za ręke, został obrócony i przyciśnięty do szafek.

- Skąd wiesz jak zaparzyć moją ulubioną kawę?! - krzyknął ze łzami w oczach i spojrzał na jego policzek, na którym widniał blizna identyczna do tej, którą miał jego zmarły przyjaciel - Skąd masz tą bliznę?! Jesteś jakimś kurwa klonem?!

Junkook widząc swojego przyjaciela w tak wielkiej furii bardzo się przestraszył, ponieważ jeszcze nigdy nie widział go tak wzburzonego. Z jego sarnich czekoladowych oczek popłynęły gorzkie łzy bólu jak i strachu.

- Mów do kurwy! - krzyknął, a gdy brunet dalej mu nie odpowiedział, zdenrwowany uderzył pięścią w szafkę za Jungkookiem.

- Co tu się odpierdala?  - do kuchni wparował Yoongi - Tae co jest? Uspój się.

- Czy on musi być taki sam jak on?! Czy musi mi na każdym kroku o nim przypominać?! Dlaczego nawet kurwa blizna na policzku jest taka sama?! Dlaczego ja po prostu nie mogę o nim zapomnieć? - Jungkook nie wytrzymał, upadł na kafelki i zaczął głośno płakać, przyciągając kolana do klatki piersiowej - Przepraszam Jungkook. - powiedział po chwili i podszedł do niego i pomógł mu wstać, a gdy Jungkook stał przed nim na prostych nogach, chwycił jego twarz w swoje duże i ciepłe dłonie po czym cały czas patrząc mu głęboko w oczy starł z jego policzków łzy, po czym zwyczanie w świecie mocno go do siebie przytulił.

Tae jeździł uspokajająco dłońmi po jego plecach, a Jungkook owinął swoje ramiona wokół jego talii.

Młodszy czując sie tak samo jak sześć lat temu, przed wyjazdem, ponownie się rzpłakał. Tak bardzo brakowało mu tej bliskości, ciepła, miłości i poczucia bezpieczeństwa, że zapomniał jakie to uczucie.

Przepraszam za to że tak długo nie było rozdziału, ale nie miałam weny jak i chęci do pisania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przepraszam za to że tak długo nie było rozdziału, ale nie miałam weny jak i chęci do pisania.

Do następnego! Pa pa! Kocham was! 😘😘😘

napisane - 26.01.2023r.

First True Love - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz