1 Polowanie 1

378 23 1
                                    

Narrator

Było słoneczne popołudnie, biały wilk poszedł na polowanie, ponieważ skończyły mu się skończyły, nic dziwnego. Podczas rui - która skończyła się wczoraj - był bardzo głodny.

Było mu coraz gorzej, bez alfy.
Nie. Chłopak nie potrzebował alfy, potrzebował jedynie zaspokojenia w czasie rui, jednak i tak się bał. Chował się pod wszystkim co możliwe i siedział całe dnie w skórzanych majtkach, które czasowo zatrzymywało wyciekanie z dziurki śluzu. Były specjalne, tak mówiła jego matka. Ale kto wie? Może kłamała by mniejszy czuł się bezpieczniej? Kto wie..

~~~

Schował się za krzakami i czekał. Dobry moment iiiii... Skoczył na sarnę wgryzając się jej w szyję. Padła. Szybko zaniósł ją do swojej jaskini nazywanej domem i poszedł dalej. Zakradł się i gdy skoczył zauważył krew i czarnego wilka. Zrezygnował z ofiary i podszedł do niego na czterech łapach. Obwąchał go i sprawdził czy żyje. Na szczęście, albo i nieszczęście żył. Westchnął i przerzucił go przez plecy. Omega w formie wilka była silna, prawie jak alfa, niestety w formie człowieka jest całkiem inaczej.

LEVI

Siedziałem przy wilku w ludzkiej formie. Opatrując go. Zastanawiałem się co tego biednego spotkało? Wyglądał okropnie.

-Iaa, wiesz coś na temat alf? - krzyknąłem, a lis po chyli się przy mnie pojawił. Ale nie mogła przemienić się w człowieka. Była zwykłym lisem co czasami mnie dobijało. - jego zapach jest strasznie intensywny. Myślisz, że jest w czasie rui? - spytałem cicho i pomachalem go. -nie.. nie. - powiedziałem pod nosem i przytuliłem ją delikatnie. -pomozesz mi z sarną? Zjemy razem trochę. - powiedziałem z uśmiechem, a ta zapiszczała zadowolona.

Po zjedzonym obiedzie kazałem jej zostać przy poszkodowanym, chciałem jeszcze zjeść, a nie chciałem zostawiać go samego. Obudzi się i nie wiadomo co dalej. Trzeba go pilnować.

Narrator

Tajemnicza alfa nie budziła się przez trzy miesiące, jednak Levi nie poddawał się. Dbał ciągle o śpiącego, a podczas rui ochraniał go. Starał się z całych sił go nie tknąć, jednak hybrydy miały to do siebie, że gdy są przemienione 90% szans jest na to, że omegi staną się zapłodnione.. Oj, mały Levi tego na pewno bardzo nie chciał. Co by zrobił z dziećmi? Co by zrobił gdyby ich ojciec się nie obudził? Nie chciał tego. Nie był typem omegi, której zależy na dzieciach by później móc szantażować biedne alfy. Matka opowiadała mi, że 3/4 po populacji omeg takie są, ale on miał zbyt dobre geny. Nie był dziwką. Levi był urodziwym chłopcem ze straszną historią. Nie szukał kłopotów.

Młodego mężczyznę najbardziej dziwił fakt, że podczas rui zbiegało się wiele alf, które ten i Iaa musieli odganiać, co nie było łatwe. Ale dlaczego nie omegi? Przecież dobrze czuł zapach alfy, nie omegi! To nie miało sensu więc wolał o tym zapomnieć, nie chciał się głowic nad tak dziwnym tematem, który nie dotyczył nawet jego.

Od dnia, w którym Levi poznał obcego bardzo się z nim zżył, miał nadzieję, że ten się nie obudzi, ponieważ w serduszku małej i słodkiej omegi zaczęła kiełkować miłość. Nie przez wygląd, nie przez charakter bo przecież go nie znał, po prostu jego sama obecność, to że wilk nie jest nareszcie jedynym wilkiem jakiego zna.. to się do wszystkiego przyczyniło. Wiedział, że nie może i nie jest to prawdziwa miłość, to jedynie zauroczenie.
Nic nie warte zauroczenie, o którym nie warto wspominać. Ale on nie potrafił, szedł na polowanie i zamartwiał się czy nieznanej Alfie nic się przypadkiem nie stało, a gdy z nim był martwił się czy alfa będzie dla niego miła.

-a może mnie zabije? Może będzie myślał, że jestem tym złym? A może po prostu jest złym człowiekiem dlatego tak wiele alf tu przychodzi nawet po jego rui. - myślał.

Jednak te dość duże grupy alf, które przychodziły tu codziennie nie atakowały, ani omegi, ani Iaa'i. Gdy omega warknął, pokazał kły, cokolwiek.. odchodzili. Po prostu odchodzili, aby wrócić kolejnego dnia. To nie miało sensu.

~~~

Kilka dni po rui Pana X (alfy) i omega ją dostała, alfa była bardzo pomocna, omega w formie wilka przeleżała przy Alfie całą ruję. Pysk miała w sierści obcego i czasami się po prostu o niego ocierała, tak samo gdy tamten był w potrzebie. Ocierał się o niego i wypuszczał swoje feromony by było mu lżej. Ten jednak nie mógł ich wypuścić, był nieprzytomny już prawie cztery miesiące.

Ostatni dzień rui omegi był najgorszy, prawie sprawiła by penis alfy się w niej znalazł. Jednak opamiętała go Iaa. Całe szczęście.

I tak w kółko, aż pół roku. Po nim alfa się wybudziła. Na szczęście po ich obu rujach. Omega jednak została czujna, nie wiedziała jakie są alfy. Nie wiedział jak żyją inne wilki, nic nie wiedział. Mieszkał z lisem z którym nawet nie mógł porozmawiać.

Dzika omega A/B/O YAOIWhere stories live. Discover now