WHO?

1.3K 68 137
                                    

Na przekładanie papierów i przyglądaniu się słupkom i wykresom, Felix się nie pisał. Siedział obok Minho, który równie zmęczony aczkolwiek skupiony, studiował jakieś dokumenty i umowy. Mimo, że Felix uzyskał właśnie większy dostęp do papierologii firmy, to miał już serdecznie dosyć. Chciał działać, podsłuchiwać i wykorzystywać swoje umiejętności, a nie zmienić się w jakiegoś pieprzonego biurokratę. Trzygodzinną ciszę przerwało głośne trzaśnięcie drzwiami do sali konferencyjnej, a już po chwili otwierały się te drzwi od gabinetu, w którym aktualnie pracowali mężczyźni. Oboje podnieśli głowy znad stosu papierów.

- Han?- Minho rozpoznał wchodzącego nieznajomego.

- Lee Minho, ty mendo najgorsza! Wiesz, która jest godzina?- starszy tylko spojrzał na zegarek i zbladł nagle. Felix po raz pierwszy widział, że ten bez uczuciowy i nie wyrażając emocji, wielki Lee Know boi się. I to nie byle czego, a raczej kogo. Jeszcze raz przyjrzał się nowej postaci z większą uwagą. Nie wysoki szatyn, przypominający w tej chwili wkurzoną wiewiórkę wydymał właśnie policzki. Z jedną podniesioną brwią wpatrywał się w Minho z gniewnym błyskiem w oku.

- Jiji, miałeś nie wychodzić z domu. Przecież wiesz, że to niebezpieczne...- zaczął starszy.

- Mam to gdzieś! Mieliśmy iść na randkę, a ty mnie wystawiłeś dupku!

- Wiem, przepraszam. Zatraciłem się w robocie...- znów nie dokończył, bo brązowo-włosy z szatańskim temperamentem rzucił się do stołu i zaczął zrzucać wszystkie, pięknie poukładane stosy dokumentacji. Felix przypatrywał się wszystkiemu zszokowany. Nieznany mu przybysz w kilka sekund zniszczył jego całą ciężką pracę.

- A ten niby to kto?- uwaga nieznajomego skierowała się w końcu na Felixa.- Może się jeszcze z nim umawiasz za moimi plecami?- ostatnie zdanie rzucił w stronę starszego.

- Hanie Jisung! Opanuj się w końcu.- powiedział stanowczo acz spokojnie Minho. Podszedł do chłopaka łapiąc go za nadgarstki, przyciągnął do siebie i zamknął jego usta w pocałunku. Felix tylko stał i patrzył. I nie dowierzał. W aktach było napisane, że żaden z prezesów spółki Hwang&Know Industry nie ma partnera, ani partnerki. Ale, że Minho był gejem i to jeszcze miał chłopaka? Felix prędzej by uwierzył, że to właśnie Hwang go ma, ale Minho? Wystarczyło postać 5 minut w ich towarzystwie, by zobaczyć przemianę starszego o 180 °. Przy tym nieznajomym chłopak stał się zupełnie inną osobą. Bardziej ludzką, opiekuńczą i potrafiącą kochać.

- No dobra, może ci wybaczę.- westchnął już cicho Han.

- No ja myślę.- mruknął uwodzicielsko Lee.

- Czy ja wam nie przeszkadzam?- odchrząknął Felix.

- A tak.- Minho jakby się zreflektował, że jednak nie są sami. Bo gdyby byli... otrząsnął się z tych myśli.- Han to jest Felix Lee, nowy nabytek się Hyunjina. Lee jest jego najbliższym adwokatem. Wygrał dla nas tą ostatnią sprawę.

- To on?- oczy Jisunga rozszerzyły się lekko. Przybliżył się do młodszego i zaczął go okrążać. Felix czuł się jak jakieś egzotyczne zwierzę wystawione na pokaz w zoo.

- Jisung.- Minho jakby go ostrzegł.

- Witaj Felix. Jestem Han Jisung, zostańmy przyjaciółmi.- wyciągnął rękę. Lee jakby z wahaniem ją uścisnął.

- Ty nie masz czasem ADHD?- zapytał.

- ADHD, fobie społeczna w tym lęk przed głośnymi dźwiękami i przed odrzuceniem, a do tego dysleksja i dysgrafia. Tak to ja.- potrząsnął żywiołowo ręką czarnowłosego.

- Jisung nie musisz o tym mówić.- zaczął Minho.

- Skoro felix ma wejść do rodziny i być moim przyjacielem to musi mnie poznać. Już wiem, mam pomysł.- klasnął w dłonie.

Już nikt nie umrze  {Hyunlix}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz