dwa

24.1K 2K 806
                                    

dziękuję za tak pozytywny odbiór! cieszę się, że się wkręciliście

dajcie znać co sądzicie tu pod rozdziałem i pod hasztagiem na twitterze #GOATsoe

co złego to nie ja

...

Rhydian, styczeń 2023

Rzuciłem wściekle kaskiem o podłogę, co poniosło się głuchym hukiem po szatni. Przesunąłem palcami po spoconych włosach, które całe się lepiły.

– Jeśli tak to ma wyglądać, możecie się, kurwa, pożegnać z finałem – oznajmił nam wściekły trener, chodząc nerwowo w tę i z powrotem po szatni. – To co pokazaliście na murawie było żałosne. I obrona i atak do wyjebania.

– Dzisiaj nie był nasz dzień – rzucił Chris, na co otrzymał wściekłe spojrzenie trenera.

– To nie jest wasz, kurwa, miesiąc! Co się dzieje?! – Podniósł głos, wyrzucając ręce do góry. – Postradaliście rozumy? Imprezy i panienki podczas trwania ostatnich meczy, które zadecydują czy wejdziecie do pierdolonego finału?!

W szatni zapanowała głucha cisza. Wszyscy unikali spojrzenia mężczyzny, który kipiał ze złości.

– Oznajmiam, że wypierdolę na ławkę rezerwową każdego, kto kurwa zrobi w ciągu tego tygodnia do meczu jakiś kompromitujący nagłówek w szmatławcu! – ostrzegł, po czym wskazał na mnie palcem. – Mówię do ciebie, kurwa. Ostatnio nie opuszczasz pierwszych stron i mam już dość wstydzenia się za ciebie!

– Co moje życie prywatne ma do tego, jak gram w meczu?

– Weź się w garść, Goat – warknął trener. – Dobrze wiesz, że to, co robisz może zrujnować opinię i karierę. Widziałeś nagranie tego, jak wygwizdali Piqué? Media nie pozostawiają na nim suchej nitki, ludzie tak samo.

– I dobrze – mruknął Drake gdzieś z tyłu. Był do bólu monogamiczny. Ożenił się w wieku osiemnastu lat i wciąż jest z tą samą kobietą, chociaż ma już dwadzieścia pięć lat. Dorobił się dwójki dzieci i jest przykładnym mężem.

Ułożony, bogaty i z zainteresowaniami. Do tego przystojny i wysportowany. Facet idealny, bez skazy. Marzenie kobiet.

Zacisnąłem pięści.

– Nieważne jak mówią, ważne żeby mówili – rzuciłem, a trener posłał mi wściekłe spojrzenie. Miał mnie dość i zdawałem sobie z tego sprawę.

Wiedziałem też, że przeginam. Że po całości przekraczam granice i co gorsza, nie potrafiłem przestać. Działałem samowyniszczająco i jeszcze pierdoliłem całą drużynę swoim toksycznym wpływem. Swoją gównianą formą.

– Roots, nie mam do ciebie siły. Byłem przeciwny temu pomysłowi, który zarzucił twój menager, ale to najwyraźniej mądre posunięcie – oznajmił trener Barns, a ja zmarszczyłem czoło.

– To znaczy? – zapytałem zdziwiony, czekając na odpowiedź, której nie otrzymałem.

– Odpocznijcie jutro – rzucił tylko facet, zdejmując z głowy czapkę z daszkiem. – Widzimy się w niedzielę.

Odwrócił się na pięcie i wyszedł, a szatnia momentalnie ożyła. Zaczęły się rozmowy, szepty, część chłopaków udała się pod prysznic, a ja wciąż siedziałem na ławce pod szafkami, przecierając swoją zmęczoną twarz.

Poczułem klepnięcie na ramieniu. Uniosłem więc głowę, widząc przed sobą Adama. Uśmiechał się, a ja westchnąłem ciężko.

Byliśmy nierozłączni przez te lata naszej przyjaźni, która zaczęła się jeszcze w liceum. Chociaż jego kariera sportowa się zakończyła, zanim się zaczęła, tak samo jak kariera prawnicza, w kierunku której się kształcił, to założył firmę deweloperską i zbija na tym grube miliony. Czasami wpada na trening, popatrzeć jak sobie radzę i pogadać.

GREATEST OF ALL TIME [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz