12. Phoenix

476 43 6
                                    

Kiedy zbliżał się koniec jego życia, feniks budował sobie gniazdo na szczycie palmy, używając kadzidła i kory cynamonu, a następnie zapalał gniazdo i kończył swój żywot w ogniu. Z ciała miał narodzić się nowy ptak i według legendy, gdy młody feniks był wystarczająco silny, wziął gniazdo i zaniósł je do świątyni Hyperiona, który był jednym z 12 Tytanów i władcą światła.

~OO~

Osłabiona atrofią, wyczerpanie wbija się w kości Hermiony, a ból przeszkadza jej w każdej myśli.

Ale stoi.

Rusza się.

I po tym wszystkim, oddycha.

Z bliznami zarówno widocznymi, jak i ukrytymi, Hermiona przetrwała.

Odzyskuje siły.

Żyje.

To ostatnie jest najtrudniejsze, ale w zwyczajności kryje się pociecha.

Debata z Vasades to poczucie bycia w domu, za którym tęskniła Hermiona. Wizyty Harry'ego przynoszą spokój, który może zapewnić tylko rodzina. Posiadanie Ginny jako wiernej towarzyszki, do diabła z zasadami, to powrót do normalności.

Pozostałe luki uzupełniane są nowymi dodatkami.

Firenzo nadal leczy szkody wyrządzone przez tortury, udzielając jednocześnie porad, gdy Hermiona czuje się oszołomiona. Cho czyta, Daphne zachęca, a Luna jest czystym światłem. Rzadko ją opuszczają. Towarzystwo Pansy jest również niezłomne, z wyjątkiem sytuacji, gdy musi ona nadal wykonywać obowiązki Hermiony. Nawet Alicja jest bardziej obecna, dzieląc swój czas między monitorowanie innych Dam, które nadal szepczą i rozpowszechniają wieści o jej wyzdrowieniu we wszystkich kierunkach.

Są tutaj. Nawet jeśli nieszczęście Hermiony odmówiło przyznania się do tego, nie była sama. Pamięta o tym przez wzloty i upadki, niepowodzenia i sukcesy.

To jak kamień milowy.

Najbardziej znaczący jak dotąd.

Najdłuższy spacer Hermiony.

Każdy chwiejny, pracochłonny krok z jej komnat prowadził ją do drzwi prowadzących do miejsca, w którym nie była od czasu ataku.

Na zewnątrz.

Hermiona jest wyczerpana i ma mdłości, pragnie bardzo potrzebnego odpoczynku, ale nie chce zawrócić.

Drzwi się otwierają. Otula ją ciepło słońca.

Świeże powietrze zalewa jej zmysły. Las i morze pachną znajomo. Ptaki ćwierkają, a nad głową latają wolne smoki. W ogrodzie przed nią, motyle lądują na kwiatach. Olbrzym kroczy po trawie, przesadzając drzewo z jednej części ogrodu do drugiej.

Minął prawie miesiąc, odkąd wszystko się zmieniło, ale świat pozostaje nienaruszony. Jest tak, jak zapamiętała.

Tylko jaśniej.

Do tej pory negatywność walczyła o dominację nad emocjami Hermiony podczas zdrowienia, ale dziś radość i ulga uzupełniają jej nastrój. Komfort, jaki tu znalazła, prawie zwala Hermionę z nóg. Tylko wspierająca dłoń Vasades za nią i uścisk Pansy na jej talii utrzymują ją w górze.

Hermiona nie wie, że zalewa się łzami, dopóki Ginny ich nie wyciera.

- Zrobiłaś to.

- Zrobiłam.

- To naprawde fantastycznie, ale czy będziemy tu stać, czy... - Pansy unosi brew.

Śmiejąc się, Hermiona bierze głęboki oddech, by przejść przez próg i jeszcze dalej.

Kingdom ComeWhere stories live. Discover now