17

1.2K 50 6
                                    

                                 Laura

-Dziękuję... - odpowiedziałam na komplement nauczycielki a moje policzki oblały się rumieńcem.

-Gdzie się podziała Twoja odwaga Królewno Śnieżko? -zaplotła ręce pod piersiami. Moje oczy mimowolnie spoczęły na jej uwydatnionym przez tą czynność dekolcie.

-Yyyy... -zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech.

-Do niedzieli musimy wysłać wiersze.- zmieniła temat kiedy San wróciła na swoje miejsce.- Rozmawiałam dziś z dyrektorem. Wszystko jest już załatwione. - spojrzałam na nią wzrokiem pełnym szczęścia, które w jednej sekundzie mnie przepełniło.

-Dziękuję, dziękuję, dziękuję! - powiedziałam prawie bezgłośnie w jej kierunku. Ona jednak jakby posmutniała. Znaczy nie to, żeby wcześniej się uśmiechała. Bardzo rzadko to robiła. Po prostu jej powaga i ciężkie do odczytania emocje jeszcze bardziej się pogłębiły. Nie chce ze mną jechać? Jej zachowanie jest tak bardzo skrajne, że gubię się za każdym razem.

-Dobrze klaso! Proszę o uwagę. -Pani Niss uciszyła rozmowy, które już zdążyły powstać. - Zrobimy dziś małe, psychologiczne zadanie bo taki temat również może pojawić się na pisemnej maturze - zaczęła - Wewnętrzne Dziecko to ktoś kogo ma każdy z nas. To wspomnienia, traumy, radości. To wydarzenia z przeszłości. Proszę, żebyście wyobrazili sobie małego, 7-8 letniego Tomka, małą, 5-6 letnią Wiktorię, Katarzynę, Marcela, Piotrka - przechodziła wzrokiem po każdym uczniu wypowiadając jego imię. -Małą Sandrę, Laurę. Od Was zależy w jakim przedziale wiekowym chcecie siebie umieścić. Wyobraźcie sobie, że piszecie do siebie z teraźniejszości do przeszłości. Możecie zawrzeć w nim co tylko chcecie. Podziękujcie, przeprosicie, wesprzyjcie. Opowiedzcie o tym co u Was słychać, co się zmieniło, jak sobie poradzić z niektórymi rzeczami. Tylko proszę bez przekleństw i pamiętacie o zachowaniu formy listu. Na stronie 97 w podręczniku macie wypisane zwroty których powinno się używać. Macie na to tą godzinę i kolejną. Jakieś pytania?

-A co jeśli ja nie mam o czym gadać do małej siebie? - zapytała Wika której jak zwykle nie pasował temat.

-Jestem pewna, że akurat Ty masz sobie bardzo dużo do przekazania Wiktorio - odpowiedziała polonistka.

-To głupie. Nie będę tego robiła. -skomentowała

-W takim razie dostaniesz kolejną ocenę niedostateczną - wzruszyła ramionami kobieta siadając przy biurku.
Ta dziewczyna zawsze miała najwiecej do powiedzenia. Chodziłam z nią do podstawówki i wtedy też tak było. Ciagle tylko obrażała innych sama uważając się za idealną i nieomylną.

-Wyjątkowo pozwolę Wam konsultować się wiadomościami z resztą świata. Możecie zapytać rodziców albo rodzeństwa jeśli nie będziecie mogli przypomnieć sobie jakiegoś istotnego wydarzenia, które będziecie chcieli zawrzeć w zadaniu. Tylko jeśli zobaczę nadużywanie telefonu potraktuje to jak nieprzestrzeganie zasad i odzyskacie urządzenie dopiero po wszystkich lekcjach. Pamiętajcie, że piszecie sami dla siebie, nie będę poddawała ocenie treści tylko styl, ortografię, ilość i budowę zdań. Zaczynajcie. - skończyła wypowiedź.

-Pani Niss?- usłyszałam ściszony głos Sandry obok- wiem, że dopiero zaczęła się lekcja ale chyba właśnie dostałam miesiączkę i bardzo, bardzo potrzebuje wyjść do toalety- powiedziała moja jak zawsze bezpośrednia ale równie przerażona przyjaciółka

-Idź dziecko, byle szybko- biedna San prawie wybiegła z klasy

Przez chwilę siedziałam wpatrzona w swoją śliczną, skupioną na monitorze komputera nauczycielkę. Ona też dzisiaj pięknie wyglądała. Jak zawsze... Na początku myślałam, że ma proste włosy ale kiedy tylko padało zwijały się w urocze sprężynki. Zawsze przy takiej pogodzie czesała się w kok wypuszczając pojedyncze pasma po bokach twarzy. Czy ja się zakochałam? Jak można wpaść po uszy po tak krótkim czasie? Zdarzały mi się intensywne romanse, w których niby coś czułam... Ale nigdy aż tak. Z zamyślenia wyrwała mnie wiadomość.

UzależnienieWhere stories live. Discover now