40

1.2K 62 6
                                    

Monika


Kręciłam się w łóżku, żeby znaleźć jakąś dogodną pozycję do snu. Prawie świtało, a ja przez całą noc nie zmrużyłam oka. Moja dziewczynka jest za ścianą, tak blisko i jednocześnie tak nieosiągalnie. Pogrążona w odmętach swojej głowy w końcu odpłynęłam. Obudził mnie dzwoniący telefon. Ewelina. Jezu.

-Monia, żyjesz tam czy zabalowałaś z uczniami? - Usłyszałam w słuchawce śmiech koleżanki.

-Boże, która godzina? Zaspałam na coś ważnego? - Usiadłam na łóżku z jednym okiem otwartym, drugim zamkniętym. Gdyby Laura zobaczyła mnie w takim stanie, na pewno szybko bym jej przeszła.

-Nie, spokojnie. Dzwonię, żeby zapytać czy zabrać Ci śniadanie do pokoju czy może jednak zejdziesz? 

-Zaraz będę. - Odpowiedziałam krótko i rozłączyłam się. 

Zanurzyłam się w walizce szukając czegoś do ubrania. Skoro wszyscy są na dole, zdążę przemknąć niezauważona do łazienki. Pani Niss bez makijażu i w szlafroku. To byłoby coś. Laura mnie taką widziała. Sandra wczoraj też, ale One... W jakiś sposób nie wliczały się w grupę ludzi, którzy nie powinni oglądać mnie takiej. Ta pierwsza zwłaszcza. Nie mam pojęcia jakim cudem, ale przeniknęła tak bardzo i tak dosadnie w moje wnętrze, że ta fizyczna strona przestała mieć aż tak duże znaczenie. Wzięłam ciepły prysznic, pomalowałam się, ubrałam w czarne jeansy i błękitny sweter z dekoltem, do tego czarne trampki. Włosy spięłam w luźny kok. Zeszłam na dół. Kiedy tylko przekroczyłam próg drzwi do jadalni, wszystkie rozmowy i głosy zamilkły. 

-Co tu się nagle tak cicho zrobiło? - Wyszeptałam do koleżanki uprzednio się z nią witając.

-Chyba to, że jak zawsze idealnie wyglądasz, mimo, że dopiero co wstałaś. I to, że pierwszy raz widzą Cię bez szpilek. Sama jestem w szoku. - Zaśmiała się Ewelina. 

-No tak, niesamowite zjawisko. - Teatralnie przewróciłam oczami. 

-Pójdę po coś do jedzenia. - Uśmiechnęłam się do koleżanki. Idąc do szwedzkiego stołu czułam na sobie spojrzenia wszystkich uczniów. No niesamowite. Pani Monika w czarnych conversach. Szok i niedowierzanie. Westchnęłam pod nosem nakładając jajecznicę na talerz. Wszyscy uczniowie wyglądali jak po wielkiej imprezie, a o dziwo w nocy zachowywali się bardzo dobrze. Domyślam się, że mieli ze sobą alkohol. Ciekawe czy Laura też... Zamyśliłam się.

-Wyspałaś się? - Z zamyślenia wyrwał mnie głos koleżanki.

-Nie bardzo. - Wzruszyłam ramionami.

-Coś się działo u góry? - Ewelina zmarszczyła brwi.

-Nie, miałam problem z zaśnięciem. Poza tym nic nie słyszałam. Jakie mamy plany na dzisiejszy dzień? - Koleżanka zaczęła opowiadać coś o spacerze nad morze i parku rozrywki a ja kątem oka patrzyłam na Laurę. "Pani wyjątkowa". Ciekawe od kiedy jest taka śmiała w moim kierunku? Spojrzałam gdzieś w eter wracając myślami do listu Niny, kiedy obiekt mojego wcześniejszego zainteresowania zmaterializował się nagle przy naszym stoliku.

-Możemy już iść? - Nawet na mnie nie spojrzała. Za to ja dokładnie ją sobie obejrzałam... Ten jej dekolt coś dzisiaj taki zbyt głęboki. Włosy upięte w gładkiego koka odsłaniały jej szyję. Tak cholernie bardzo chciałabym zatopić w niej swoje zęby... Oczami wyobraźni widziałam swoje usta przyssane do jedwabistej skóry uczennicy. I ten tyłek, kiedy się odwróciła... Wiem, że z premedytacją zaczęła kręcić biodrami bardziej niż zazwyczaj. "Chyba nie wiesz, na co mnie stać dziewczynko... Ludzie wokół wcale mi nie przeszkadzają..." Potrząsnęłam głową na te niestosowne myśli. "Monia, przywołuję Cię do porządku."

UzależnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz