26

1.2K 53 5
                                    

Monika

Siedziałam patrząc w jeden punkt. „Laura się w Pani zakochała..." „To nie były wymyślone bzdury". Słowa odbijały się echem po mojej głowie. Domyślanie się a usłyszenie czegoś to dwie różne rzeczy... Po jaką cholerę zaczynałam cokolwiek z tą dziewczyną? Po co mi to wszystko było potrzebne? Mogłam znaleźć kogokolwiek kto spełniłby moje potrzeby. Ale nie. Wybrałam uczennicę. Uczennicę, która miała być tylko flirtem a stała się kimś ważnym w moim życiu. Po co jechałam z nią do tej pieprzonej Warszawy?! Ukryłam twarz w dłoniach a z moich oczu mimowolnie popłynęły łzy. Przecież ja nigdy przez nikogo nie płakałam. To jakiś absurd.

-Puk, puk. Monika wszystko w porządku? - w drzwiach pojawiła się Ewelina. „Jeszcze tego mi brakowało."

-Tak, w porządku. - szybko wytarłam policzki. - Coś się stało?

-Chciałam pogadać o balu zimowym - Koleżanka wzięła krzesełko i usiadła obok mnie. - Płakałaś? - zapytała zszokowana. „Kurwa, wręcz cudownie."

-No coś Ty. Ja? - uśmiechnęłam się na siłę. - Rzęsa mi utknęła w oku ale już jest okej. Jaki bal zimowy?

-Dyrektor wymyślił integrację. W szkole nie ma dyskotek więc raz w roku robi oprócz studniówki dla maturzystów inną, drugą imprezę. W tym roku ma być tematycznie - postacie z bajek.

-Słucham? - tym razem zaśmiałam się już szczerze. - Żartujesz, prawda? Przecież to zabawy dla przedszkolaków.

-Uwierz, chciałabym żartować. Co najlepsze obecność całego grona pedagogicznego obowiązkowa. W przebraniach. - przewróciła oczami.

-Jezu, minęły dopiero dwie lekcje a ja już jestem przepełniona nadmiarem dziwnych informacji. - westchnęłam.

-Miałaś dwie godziny z moją klasą, jakich dziwnych informacji, oprócz tej sprzed sekundy? Jak do Ciebie szłam minęłam zapłakaną Laurę i Sandrę, która za nią biegła. Nie zdążyłam zapytać co się stało. - w jej głosie słychać było zmartwienie. „Laura płakała bo jestem idiotką i nie potrafię rozmawiać o uczuciach."

-Zapłakaną? Może się pokłóciły. Na lekcji zachowywała się tak jak zawsze. - skłamałam i wzruszyłam ramionami. Za to Lena i Wiktoria...

-Nie musisz kończyć. - Ewelina wstała i westchnęła. - Do nich nie mam już sił. Niektórzy uczniowie są niereformowalni.

-Lena dostała u mnie kolejną jedynkę. Ma niewyparzony język ale kiedy trzeba odpowiadać nagle cisza.

-Nie tylko u Ciebie tak jest. Wszyscy nauczyciele na nią narzekają. Ale co zrobisz? Nic. - pokręciła głową. - Idę. Kawa na długiej przerwie?

-Jestem za. - uśmiechnęłam się. - Możesz proszę zamknąć drzwi? - położyłam głowę na blacie kiedy kobieta wyszła. Moje myśli znów powróciły do Laury. Płakała przeze mnie... Zakochała się. Czułam jak ściska mi się żołądek. Od kiedy ja się obwiniam za to co ktoś przeze mnie czuje? Sama do tego dopuściłam. I co teraz? Jest młodziutka, piękna i mądra. Jeszcze nie raz się zauroczy. Na te myśli zrobiło mi się jeszcze gorzej. Poczułam zazdrość, że ktoś mógłby dotykać jej ciała. Patrzeć na to jak się śmieje, złości. Jak wymyśla różne znane tylko sobie teorie. Co ja najlepszego zrobiłam?
Lekcje dłużyły się w nieskończoność ale w końcu nadeszła długa przerwa. Wyciągnęłam telefon, żeby umówić się do fryzjera. To zawsze poprawia humor.

Od: Laura
„Chciałabym umieć przestać czuć."

-Boże...

Od: Laura
„To nie tak jak Pani myśli..."

UzależnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz