2: House of Cards

288 16 12
                                    

Następnego dnia po stawieniu się punktualnie w biurze naczelnika, zostaliśmy oddelegowani do bloku wyposażenia.

Zdjęto ze mnie miarę aby dopasować odpowiednią kreację na tą misję a następnie otrzymaliśmy sprzęt do przetestowania.

-W naszyjniku jest ukryta kamera- wyjaśnił inżynier pokazując mi bogato wysadzaną w brylanty biżuterię- tu macie podsłuch. Jest on praktycznie nie widoczny kiedy włożysz słuchawkę do ucha.

-Okej- powiedziałam- Tony słyszysz mnie?- spytałam gdy już się podpięłam.

-Głośno i wyraźnie- potwierdził.

Pomachał mi z drugiego końca hali.

-Super, a jak widok z kamery?

-W porządku, widzę twoją twarz- zaśmiał się.

-A co z bronią?- spytałam faceta, kiedy oddałam mu jego wynalazki.

-Pistolet wystarczy, w razie gdyby coś się tobie stało, dasz sygnał swojemu partnerowi. Wtedy wkroczą do akcji.

-Rozumiem.

-Sierżant Cho! Zapraszam do siebie!- krzyknęła kobieta, która była odpowiedzialna za mój strój.

-Tak słucham?

-Znalazłam idealną suknię dla pani- powiedziała i pokazała mi brokatową sukienkę na ramiączka w kolorze czerwieni i wysokim wycięciem u prawej nogi- są też podwiązki, gdzie ukryjemy pani broń oraz biały, puszysty szal na ramiona. Doda to seksapilu.

-Mmm pociągająco..- powiedziałam na jej pomysł- Z łatwością wyłapię ich z tłumu. Dziękuję!

-Proszę na siebie uważać podczas misji.

-Na pewno. Obiecuję.

꧁𑁍꧂

Zanim wyruszyliśmy przeszłam wiele zabiegów kosmetycznych aby choć trochę ukryć moje prawdziwe ja.

Włosy zakręcono mi lokówką, oczy pomalowano brązowymi cieniami, na ustach miałam czerwoną szminkę, wypielęgnowano mi paznokcie.

Po ubraniu w sukienkę i dodatki wyglądałam nieziemsko.

Szpilki i rękawiczki do łokci w tym samym odcieniu co kreacja były świetnym wariantem, tak samo szal.
Materiał spływał po ciele podkreślając moje atuty, a zmysłowa podwiązka aż prosiła aby zawiesić na niej oko gdy podnosiłam delikatnie suknię.

Wsadzono mnie do samochodu i odjechaliśmy wprost do centrum. Tony jechał za nami w furgonetce z kapitanem i jego ludźmi.

-Wszystko w porządku? Denerwujesz się?- powiedział do mnie przez słuchawkę

-Ani trochę, jestem spokojna.

-To dobrze, będę widział i słyszał wszystko co ty.

-Tak wiem.

-I pamiętaj, nie jesteś już Cho Y/N, tylko Hong Keeho.

-Tak jest.

Dochodziła 23. Seul był pogrążony w ciemnościach, jedynym światłem teraz były uliczne lampy i witryny sklepów. Na chodnikach była garstka ludzi.
Księżyc wisiał w pełni na niebie a pośród niego samotne gwiazdy migoczące słabo, przyćmione łuną miasta.

Podczas gdy normalni obywatele kładli się spać z myślą o następnym nużącym dniu w pracy, teraz budziła się ta druga strona Korei. Bardziej tajemnicza i niebezpieczna, do której miałam zaraz dołączyć.

House of Cards | Jeon JungkookМесто, где живут истории. Откройте их для себя