-5-

254 33 12
                                    

Już na wstępie was zaatakuje. Ja nie lubię prosić o takie rzeczy ale proszę dajcie gwiazdkę, bo chciałabym aby ta książka się wybiła a bez waszej pomocy mi się to nie uda :c.Bardzo dziękuję i zapraszam do czytania.

--------------------------------------------------------

Dzisiaj "wodna ekipa" czyli ja,Tsireya,Aonung i Rotxo postanowiliśmy zabrać leśnych przyjaciół na naukę polowania. Będzie im to potrzebne do zdobywania pokarmu. Płynęliśmy na Ilu. Każdy na własnym. Ustaliliśmy aby nie zabierać ich za rafę ,bo i tak nie mogą ale jest to też niebezpieczne. Woda była chłodna, ale to dobrze ponieważ dzisiaj słońce grzało niewyobrażalnie mocno. Gdy dopłynęliśmy do docelowego miejsca wskoczyłam do wody, przyjemnie schładzając swoje ciało. Pod nami pływało dość sporo ryb. Jeszcze nas nie zauważyły więc będzie łatwiej na nie zapolować. Zgromadziliśmy się obok siebie

-"Musimy się podzielić na grupy. Polowanie w tym samym miejscu nic nie da"- powiedział językiem migowym Aonung

Kiwnęłam głową na zrozumienie i wzrokiem szukałam osoby z którą będę w parze. Rotxo wziął Kiri, Tsireya oczywiście Lo'aka i został jeszcze Neteyam. Uśmiechnęłam się do siebie. Od ostatniego wydarzenia nie widziałam się z chłopakiem. On chyba też mnie zauważył i do mnie podpłynął. Wypłynęliśmy na górę aby wziąć sprzęt i aby zaczerpnąć powietrza. Podałam chłopakowi łuk podwody (nie wiem jak to się nazywa-autorka) i wyruszyliśmy na dno. Znalazłam całkiem odległe zbiorowisko ryb. Schowaliśmy się za kamieniem. Wzięłam od chłopaka łuk i pokazałam mu jak ma go trzymać, następnie gdzie nacisnąć. Chłopak pokiwał głową i ustawił się tak jak mu pokazałam. Puścił linkę i strzała wystrzeliła rozpraszając ryby. Popłynęłam aby zobaczyć czy chłopak coś trafił i faktycznie tak było. Na dnie wiłą się jak szalona trafiona przez Neteyama ryba. Przykro mi było patrzeć na to jak cierpi, ale jednak była naszym głównym pokarmem. Chłopak znalazł się obok mnie i spojrzał na rybę. Po chwili wziął kamień i ogłuszył rybę.

Polowaliśmy tak przez dobrą godzinę i chłopakowi udało się upolować 4 duże ryby. Gdy wypłynęliśmy na powierzchnię. Wszyscy byli już tam zebrani.

-Ile upolowaliście?-spytała Tsireya

-4 ryby. Ale to Neteyam je upolował 

-Z twoją pomocą- dodał chłopak

Lo'ak zdobył 2 ryby , Kiri 1 ponieważ nie chciała zabijać zwierząt. Pomogłam wsadzić chłopakowi ryby do siatki zrobionej z wysuszonych długich wodorostów. Wiem, że to dziwne ale były bardzo wytrzymałe

-Najlepiej zaczep tą siatkę przy namiocie i trzymaj w wodzie. Wtedy ryby nie uschną ani nie zepsują się tak szybko. Ale nie trzymaj ich też za długo. Jakoś 2-3 dni to maksymalnie

-A co zrobić jak się zepsują?-spytał chłopak

-Wtedy przekrój rybę na pół i jeśli nie będzie sina możesz nią nakarmić ilu. Jeśli będzie sina, użyj ją jako rozpałki.- odpowiedziałam

-----------------------------------------------------------------

Przechadzałam się z Neteyamem po plaży. Dzisiaj wieczorem organizowana była kolacja dla wszystkich, czyli wszystkie rodziny jadły,rozmawiały i spędzały czas razem przy ognisku. Tym razem postanowiłam pokazać chłopakowi wzgórze na którym widać całą wioskę i ocean. Po drodze mijaliśmy wiele ciekawych roślin. Neteyam podchodził do każdej aby się im przyjrzeć

-U nas, trawa pod dotykiem się świeci-powiedział

-To musi być fajne uczucie chodzić tak wieczorem po świecącej trawie

-Jeśli chcesz to kiedyś ci pokażę, tylko wtedy wybierzemy się na długą i niebezpieczną wycieczkę

Spojrzałam na chłopaka. Na jego ustach błądził uśmiech. Jego oczy tak ładnie się świeciły. I jeszcze te świecące plamki na jego ciele. Ja też takie miałam ale jego wydawały się być ładniejsze. Położyłam rękę na jego policzku 

-Tęsknisz za swoim domem prawda?

Chłopak zamknął oczy i położył swoją rękę na mojej, jakby nie chciał abym jej zdjęła.

-Trochę. Ale już się przyzwyczaiłem. Teraz tu jest mój dom.- oczy chłopaka świeciły się teraz bardziej.

Przytuliłam chłopaka. On położył głowę w zagłębieniu mojej szyi. Czułam na skórze jego oddech, co powodowało dreszcze. Jego ręce błądziły po moich plecach.

-Zimno ci?- spytał mnie

-Nie. Czemu pytasz?

-Masz dreszcze.-chłopak uśmiechnął się-Tak na ciebie działam?

Uśmiechnęłam się i odsunęłam się od chłopaka. Po czym skierowałam się w stronę wzgórza.

_______________________________

Przepraszam że taki krótki rozdział, ale muszę się uczyć matematyki i historii z czego jestem beznadziejna. Nie chciałam was zostawiać bez napisanego rozdziału. Postanowiłam, że rozdziały będą się pojawiać co 2 dni, ponieważ muszę poukładać sobie w głowie plan na następny rozdział. Dziękuję za to, że czytacie moje wypociny. Trzymajcie się!!


𝙂𝙞𝙫𝙚 𝙢𝙚 𝙖 𝙘𝙝𝙖𝙣𝙘𝙚|| Neteyam SullyTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon