Rozdział 3 - Procedura skreślenia

1 0 0
                                    


Nie ustawiłem budzika na następny dzień. Gdy obudził mnie dzwoniący telefon, zauważyłem, że jest już prawie wpół do dziesiątej. Dzwonił jakiś nieznany mi numer, ten sam, który odrzucałem już cztery razy wcześniej; spodziewałem się, że po prostu znowu jakiś bot chce mnie zachęcić do kupna paneli fotowoltaicznych lub ktoś ogłosi, że wygrałem zestaw garnków.

- Halo? – zacząłem nieco agresywnie, gotowy w każdej chwili się rozłączyć, gdy tylko usłyszę jakąś reklamę.

- Dzień dobry, Patrycja Kalecka, dziekanat – usłyszałem głos w słuchawce.

Minęła chwila, nim sobie przypomniałem, czym jest dziekanat. Ale skoro ktoś z uczelni do mnie zadzwonił, musiało to być coś ważnego.

- Tak? – zapytałem już grzeczniej.

- Dzwonię do pana w sprawie maila, jakiego pan dostał od nas dwa tygodnie temu – powiedziała mi pani z dziekanatu. – I nie wiem, czy pan się u nas zamierza dzisiaj pojawić.

- Maila?

Każdy student miał przypisaną skrzynkę pocztową, na którą przychodziły różne wiadomości, głównie przypomnienie o zbliżających się zajęciach, dlatego mało kto (ze znanych mi ludzi nikt) tam zaglądał.

- Pisaliśmy do pana w sprawie wszczętej wobec pana procedury skreślenia – wyjaśniła pani. – I że ma pan możliwość złożyć wniosek o warunkową rejestrację na następny rok, ale dzisiaj mija termin i się zastanawiam, czy pan zamierza coś z tym zrobić.

- A co ja mam niezaliczonego? – spytałem, mocno zmieszany, choć przyznaję, że żołądek podszedł mi do gardła.

- Techniki energoelektroniczne sprzed ponad roku – odparła pani Patrycja.

- Ale ja to zaliczyłem.

- Ja w systemie widzę to zaznaczone na czerwono, więc nie jest zaliczone.

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Był to przedmiot, który wydawał się być całe wieki temu; na dodatek był ciężki, a prowadzący chyba nikogo nie lubił, bo gdy ktokolwiek zadawał jakieś pytanie, sprawiał wrażenie, że robi wielką łaskę, że odpowiada. Kolokwium ostatecznie zdałem, więc nie wiedziałem, czy na pewno chodzi o mnie.

- Muszę to sprawdzić – powiedziałem skromnie.

- Najpierw niech pan przyjedzie do dziekanatu i złoży ten wniosek, bo zamykamy o dwunastej, a dzisiaj jest ostatni dzień na to – powiedziała pani Patrycja.

- Dobrze, już jadę.

Nie było czasu na zastanawianie. Szybko się ubrałem i włączyłem komputer, a potem stronę internetową wydziału. W zakładce ,,Oceny" faktycznie przedmiot figurował jako niezaliczony. Wystraszyłem się. Napisałem o tym do Roberta i jeszcze dwóch innych osób (w sumie nie wiem po co, ale tak wtedy robiłem), a następnie pobrałem wniosek o rejestrację warunkową na następny rok. Nie można było bowiem mieć niezaliczeń starszych niż rok.

Gdy pobrałem wniosek, trzeba go było jeszcze wydrukować. Drukarka była na dole, zatem trzeba było zanieść tam komputer, ponieważ zdalne zlecanie drukowania nie działało już od dłuższego czasu, a ja zawsze przekładałem naprawę tej sprawy. Był jednak problem – laptop nie działał bez ciągłego podłączenia do prądu, kolejna sprawa, którą zaniedbałem.

Wyłączyłem laptopa, a potem odsunąłem biurko, by wyjąć kabel z gniazdka. Wstając uderzyłem się w głowę. Zabrałem cały sprzęt na dół, podłączyłem się do zasilania i wcisnąłem przycisk uruchomienia.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 26, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Pod moje życzenieWhere stories live. Discover now