Koszmary 3/3

361 22 7
                                    

Po kilku minutach siedzenia w towarzystwie milczącego Lokiego, analityk przekonał go by zaczął z nim rozmawiać, chociaż odpowiadać na jego pytania.. naprawdę czuł się nieswojo przy zielonookim, który praktycznie się nie odzywa. Brunet dopił do końca podaną mu wcześniej herbatę. 

- Lepiej trochę? - zapytał Mobius kładąc rękę na ramieniu Lokiego. Bóg nic nie odpowiedział, tylko siedział analizując to pytanie. Było mu lepiej odkąd przyszedł do szarookiego, ale po wypiciu herbaty, wcale nie było mu lepiej niż gdyby siedział przy analityku bez niej. Ponownie spojrzał na Mobiusa, który nadal trzymał dłoń na jego ramieniu, delikatnie masując tę część ciała ciemnowłosego. - Możemy iść już spać, Loki?

Brunet tylko zaspany kiwnął głową. Mobius wstał z łóżka, a Bóg obserwował każdy jego ruch, jednocześnie myśląc o jednej rzeczy, która go trochę przerażała Tak, zakochałem się w tym pieprzonym midgardczyku... Dlaczego? ~ myślał Loki.

- Połóż się już, zaraz do ciebie dołączę - oznajmił analityk. Mimo obojętnej miny bruneta, w głębi siebie cieszył się, że wydarzenia potoczyły się w tym kierunku.. Jednak... przecież nigdy wcześniej nie doświadczył miłości... a na pewno nie takiej. Co jeśli zrobi coś nie tak... Przesunął się na stronę łóżka, która była bliżej ściany, po czym zaczął zdejmować górną część swojego ubrania. W połowie czynności przerwał i zapytał, jednocześnie czując jak jego policzki przybierają czerwono-różowy kolor:

- Emm... Czy mogę..? - jasnowłosy odwrócił się w jego stronę.

- Pewnie.. - wiedział, że na widok pół nagiego Boga Kłamstw jego policzki zmienią kolor na mocno czerwony...

Czy on czuje do mnie to samo? ~ zapytał się w myślach Loki nadal obserwując Mobiusa, tak bardzo chciał dotknąć jego srebrne włosy... posmakować jego malinowych ust.. W końcu znalazł osobę, która go akceptuje takim jakim jest.. z jego wszystkimi wadami i zaletami, po przejrzeniu całego jego życia... nadal go akceptuje.. Jednak mimo, że doskonale wiedział, że jasnowłosy go akceptuje to, Loki nie wiedział czy czuje do niego coś więcej...

Po około dwóch minutach rozmyślania bruneta, podszedł do niego starszy mężczyzna. Znów usiadł obok niego.

- Loki.. Jest coś jeszcze co cię... martwi..? - zapytał spokojnym głosem Mobius patrząc w przepiękne zielone tęczówki Boga. Przez umysł młodszego przechodziły teraz wszystkie myśli z przed chwili. Bał się.. Tak Bóg Kłamstw bał się... Bał się odrzucenia, przez osobę, którą kocha, osobę, która jest teraz najważniejszą dla niego osobą..

- Tak... - wydusił z siebie brunet, na co analityk delikatnie zaczął gładzić jego nagie plecy, jednocześnie przypatrując się każdemu szczegółowi w wyglądzie towarzysza..

Od pierwszego dnia poznania Lokiego, wiedział że czuje do niego coś więcej... W sumie przy spędzeniu prawie całego dnia z tym w cholerę przystojnym Bogiem, wcale się nie dziwił, że się w nim zakochał..

Po krótkich kilku chwilach ich spojrzenia się ze sobą spotkały, oboje chcieli posmakować ust drugiego. Nieświadomie zbliżyli do siebie swoje twarze, w tym momencie obydwaj wiedzieli, że drugi czuję to samo. W końcu złączyli swoje usta. Loki ostrożnie złapał Mobiusa za pośladki i posadził go sobie na kolanach. Analityk przyległ do klatki piersiowej swojego towarzysza, jednocześnie chwytając silne ramiona Lokiego, który trzymał dłonie na jego biodrach. Po kilku chwilach rozłączyli swoje usta, by złapać oddech.

- Wow... - wydyszał analityk kładąc głowę na barku bruneta, który tylko lekko się uśmiechnął przesuwając swoje dłonie z bioder szarookiego, na jego włosy by zacząć je lekko przeczesywać swoimi długimi palcami. Siedzieli w tej pozycji dłuższą chwilę w przyjemnej ciszy, którą przerwał Mobius. - Chodźmy już spać Loki.. - oznajmił zsuwając się z kolan Lokiego i zajmując miejsce obok bruneta.

Mobius zgasił światło i odwrócił się na lewy bok, tak by być twarzą do zielonookiego. Młodszy przysunął się bliżej analityka, kładąc głowę przy jego piersi. Mobius zanurzył twarz w miękkie, kręcone włosy Lokiego. Leżeli w tej wygodnej pozycji w tak śmiertelnej ciszy, że słyszeli swoje spokojne oddychanie.

- Kocham cię, Mobius.. - wyszeptał brunet, wsłuchując się w bicie serca swojego ukochanego towarzysza.

- Ja ciebie również... - wyszeptał jasnowłosy. Po chwili oboje już spali w swoich objęciach

Sen Lokiego po raz pierwszy od kilku dni był spokojny i nie był to kolejny koszmar. Czuł się bezpieczniej przy analityku.





One shoty || LokiusWhere stories live. Discover now