~A gdyby...

183 8 2
                                    

Loki trafił na właściwą linię czasową~

Info od autora - pisałem to parę miesięcy temu, więc nie zwracajcie uwagi na kanon 2 sezonu

--------------------------

Loki siedział na podłodze próbując przetrawić wszystko co dowiedział się przed chwilą. Jego, wszystkich ludzi na Ziemi, i nie tylko, życie jest kontrolowane?  Jego żeński wariant rozwalił właśnie linie czasowe... W pewnym momencie do głowy przyszła mu myśl o jednej osobie. Mobius. Czy nic mu nie jest? Czy żyje..? Przez boski umysł przeszły te myśli. Szybko wstał i podszedł do drzwi. W pierwszym momencie nie miał zielonego pojęcia gdzie jest. Mimo, że spędził tu dużo czasu, nie znał TVA na pamięć. Po chwili dotarło do niego, że w tym pokoju po raz pierwszy rozmawiał z analitykiem.

Brunet szedł, momentami nawet biegł, po korytarzach TVA. Nie zdawał sobie z tego sprawy, ale martwił się o Mobiusa i nie chciał by cokolwiek mu się stało. Po dłuższej chwili zatrzymał się i próbując dowiedzieć się gdzie jest. Był przy bibliotece. Loki mimowolnie uśmiechnął się na wspomnienie o tym miejscu. Uwielbiał spędzać tu czas, szczególnie ze swoim... przyjacielem, kiedy pomagał analitykowi przy jakiś aktach dotyczących Boga. Zawsze i tak kończył śpiąc na nich, na biurku przed szarookim.

Przeczesał palcami swoje poczochrane włosy.

- Mobius... - szepnął, widząc przyjaciela, który stał z papierami w dłoni rozmawiając z Hunter B-15. Powoli do nich podszedł, był już wykończony biegiem po całym tym miejscu.

- Loki..? - odezwała się kobieta odrywając wzrok z zadrukowanych kartek i kierując go na psotnika. Sekundę później analityk zrobił to samo, nie mogąc powstrzymać lekkiego uśmiechu widząc Lokiego.

Kilka sekund później Bóg zacisnął przyjaciela w mocnym uścisku. Nie wiedział nawet kiedy łzy szczęścia napłynęły do jego zielonych oczu, nie ukrywał faktu, że cieszy się widokiem Mobiusa. Po chwili odsunęli się od siebie.

- Tęskniłem... - wyznał brunet.

- Też - uśmiechnęli się do siebie. Stali tak przez chwilę w ciszy, którą przerwała ciemnoskóra kobieta.

- Co z Sylvie?

Loki zamyślił się na chwilę patrząc na nią, po czym powiedział obojętnie, jakby nic takiego się nie stało.

- Sylvie... Rozwaliła linię czasowe...

Po usłyszeniu tych słów oboje spojrzeli na siebie, a następnie na bruneta. Loki nie chciał teraz o tym myśleć, chciał jedynie nacieszyć się obecnością Mobiusa. Ponownie go przytulił, wtulając twarz w jego szare włosy. Kochał ich zapach... W pewnym momencie pojedyncza łza spłynęła po bladym policzku zielonookiego, by następnie skapnąć na skroń analityka.

Loki odchylił lekko głowę aby pocałować czoło przyjaciela. Stali tak przez kilka minut nie przejmując się niczym, mimo że oboje wiedzieli do czego może doprowadzić zepsucie linii czasowych.

-----------------------------------

Ta końcówka jest trochę beznadziejna, ale i tak mi się podoba ten one shot

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 20, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

One shoty || LokiusWhere stories live. Discover now