rozdział 2

364 19 15
                                    

Tobio Kageyama

Musiałem się zbierać. Miwa od 30 minut okupuje łazienkę, zgaduje, że się maluje albo robi inne gówno, które jest potrzebne jej do życia.
- Miwa kur musimy wychodzić! - krzyknąłem do niej.
- Młody nie bulwersuj się tak. - odkrzyknęła wychodząc z łazienki. Była ubrana w czarną obcisłą sukienkę sięgającą do połowy jej ud, miała lekki makijaż - mówiąc lekki miałem na myśli tapetę na pół mordy, czerwone jak wino usta, czarne długie rzęsy - pewnie doczepy. A ja? A ja byłem w zwykłych szerokich beżowych cargo spodniach i nie za długiej czarnej bluzie.

- Dobra chodź, bo serio nie zdążymy. - powiedziała ciągnąc mnie za rękę do przedpokoju, ubrała czarne wysokie szpilki ja postawiłem na zwykłe trampki z vansa i wyszliśmy z willi (tak willi dobrze widzicie) i udaliśmy się w stronę parku. Szliśmy tak z 20 minut, gdy dotarliśmy do dużego biało-beżowego (uwielbiam kolor beżowy, więc będzie go dużo ~ aut) domu z czarnym dachem, przed wejściem zauważyłem rudowłosego machającego do nas, mówiąc do nas mam na myśli tylko Miwę. Chłopak wyglądał dość... Nie. Wyglądał w sumie normalnie, miał na sobie zwykły zielony sweter i długie czarne szerokie spodnie.
Zapukaliśmy do czarnych drzwi i czekaliśmy.

Otworzył nam wysoki brunet z kucykiem na głowie.

- Shoyo! Miwa! I ciebie nie kojarzę. - powiedział przeczesując mnie wzrokiem.
- Mój brat. - odpowiedziała Miwa otulając mnie ramieniem.
- Ah tak, chodźcie. - uśmiechnął się otwierając nam szerzej drzwi I wpuszczając nas do środka. W salonie, który zmienił się w parkiet, zastaliśmy tańczących ludzi, usłyszeliśmy w uszach piosenkę 
,,Skyships" od Nicki Minaj, rudas popatrzył na moją siostre błagającymi oczami, uśmiechneła się lekko I pociągnęła nas na parkiet i zaczęła tańczyć, rudowłosy dołączył, a ja usiadłem na kanapie obserwując ich.
Tańczyli tak przez jeszcze parę piosenek jak ,,Shut up and dance with me" albo
,,Waka waka" od Shakiry i do paru jeszcze.

Po skończonej piosence podeszli do mnie spadając obok, łapali szybko oddechy i widziałem spływające kropelki potu z ich czół.
- Chodźmy pić! - krzyknął rudy podskakując.
- W sensie tylko TY będziesz pić. - odpowiedziała Miwa, a niski przewrócił oczami.
- Oj tam oj tam szczegóły. - powiedział kierując się w stronę kuchni.

Na blacie stały butelki po piwie, wódce I innych wysoko procentowych napojach, skwasiłem się na ich zapach, rudowłosy wział pierwsze lepsze piwo i je otworzył, upił łyk, naprawdę duży łyk po czym przetarł usta dłonią i uśmiechnął się czując alkohol w żyłach.
- Jest może mleko? - zapytałem uderzając rudego lekko w ramię. Uśmiechnął się i otworzył lodówkę po czym podał mi kartonik mleka. Ukłoniłem się lekko w podziękowaniu.
- Miwa! Zrób mi drinka! - krzyknął karzeł skacząc dookoła siostry, nadawałby się na atakującego z takim skokiem, ale z wzrostem... Nie...

Uśmiechneła się cwaniacko i wzięła pierwszą lepszą szklankę. Nalewała do niej coraz to innych alkoholi. Popatrzyłem na rudaska, wygladał jakby zobaczył ducha.
- Myślisz, że to był dobry pomysł? - spytał się mnie szeptem. Kiwnąłem przecząco.

Po chwili "napój bogów" jak to nazwała Miwa, był gotowy do spożycia. Podała go krasnalowi, a on na jednym wdechu wypił wszystko.

Wytarł usta rękawem swetra.
- Miwa kurwa! Wykurwiste to! Zrób mi jeszcze jedno! - krzyknął składając ręce w symbolu modlitwy. Natomiast dziewczyna uśmiechneła się szczerze.

Z jednego zrobiło się trzy, a z trzech siedem. Chłopak był już nieźle podpity, chwiał się i  gadał brednie do Miwy. Skrzywiłem się czując zapach alkoholu od niższego, po co sobie niszczyć zdrowie?

Zupełnie z innej strony ~ KagehinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz