Rozdział 10.2 "Idealna. Mamo jest idealna "

402 95 284
                                    

Hugo

Podjechałem pod dom mamy. Mieszkała na obrzeżach miasta, blisko lasu w uroczym, małym domku. Pytałem kilka razy czy nie chce nic większego, ale zarzekała się, że nie ma takiej potrzeby.

Nie dzwoniłem do niej i jeszcze o niczym nie wiedziała. Nie obawiałem się jej reakcji, raczej byłem pewien, że mi pomoże i podniesie na duchu. A nawet udzieli cennych rad. Jakie to szczęście mieć takich cudownych rodziców.

Wysiadłem z samochodu i otworzyłem bagażnik. Zapakowałem jak najwięcej się dało, bo chciałem mieć to już za sobą. Nie było sensu przeciągać tego w czasie. Wyjąłem jedną walizkę z najpotrzebniejszymi rzeczami. Reszta później trafi do garażu i poczeka na nowy dom.

Zadzwoniłem do drzwi i nie czekając na zaproszenie, wszedłem do środka. Opatuliło mnie ciepłe powietrze, w którym dało się wyczuć zapach domowego wypieku. Prawie cały dzień nie jadłem i zaburczało mi głośno w brzuchu.

– Cześć, mamo! – krzyknąłem i postawiłem walizkę w kącie. Z kuchni wyłoniła się mama, miała na sobie fartuszek w kolorowe kwiatki.

– Cześć, synku, co tu robisz? – zapytała, zerkając pytająco na walizkę. Wzruszyłem ramionami.

– Odchodzę od Klaudii – powiedziałem wprost.

Mama podeszła do mnie natychmiast i przytuliła z całych sił. Poczułem się jak mały chłopczyk, który był już bezpieczny, a przed chwilą strasznie się bał.

– Och synku, będę cię wspierać, jak tylko zdołam. A teraz chodź do kuchni, pewnie jesteś głodny. Zjesz i wszystko opowiesz, dobrze? – zadecydowała, a ja poszedłem za nią bez protestu.

Usiadłem przy stole, a mama krzątała się przy kuchence.

– Napijesz się herbaty? – spytała i wstawiła czajnik. Przetarłem dłonią zmęczone oczy.

– Wolę coś mocniejszego – odpowiedziałem. Byłem wypompowany emocjonalnie.

– Mam lepszy pomysł. Herbatka z wstawką będzie idealna. – Uśmiechnęła się i puściła oczko. Zaśmiałem się, była niesamowita. Uwielbiałem z nią przesiadywać i rozmawiać.

Po chwili na stole przede mną pojawił się talerz pełen ogórkowej zupy, spagethii i herbatka z prądem. Upiłem łyka i zabrałem się do jedzenia. Mama nic nie mówiła. Czekała cierpliwie w milczeniu, aż skończę jeść. Nie popędzała mnie, zawsze mówiła, że posiłek to rzecz święta. Gdy skończyłem pozbierała talerze, dolała nam kolejną porcję herbatki i przysiadła obok.

– To teraz opowiadaj wszystko ze szczegółami – poprosiła delikatnie i objęła dłońmi gorący kubek. – Co się stało, że zdecydowałeś się na ten krok?

– Nie wiem od czego zacząć – powiedziałem zmieszany. Nie wiedziałem, jak mam się przyznać do zdrady. Bałem się, że ją to zaboli i ją zawiodę, a tego bardzo nie chciałem.

– Najlepiej od początku – odparła, nie naciskając. – Poznałeś kogoś prawda?

Przytaknąłem ruchem głowy.

– Skąd wiesz?

– Synku, ja mam dar do takich rzeczy, zwłaszcza jeśli chodzi o moje dzieci. Przykro mi to mówić, ale czytam z waszych oczu jak z otwartych książek – zażartowała i miała w zupełności rację.

Już od najmłodszych lat potrafiła nas przejrzeć. Ledwie z bratem coś przeskrobaliśmy, wystarczyło jej na nas spojrzeć i już wszystko wiedziała. Była jak medium. Zaśmiałem się.

Tylko z Tobą zatańczę / I Część Dylogii To tylko taniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz