Decyzja

59 4 0
                                    

Kolekcjoner wpatrywał się jak ci tchórze uciekali i uśmiechnął się mimowolnie.
-I według ciebie oni mogą mi zagrozić!??
-Tak, naprawdę nie wiesz jak potężna jest Luz kolekcjonerze?
Zmarszczył czoło, w tym akurat kukiełka mogła mieć rację w końcu sam ją widział w akcji podczas dnia jedności a z opowiadań Kinga władała nawet potężniejszymi glifami. Obrażony odszedł bez słowa by schować resztę kukiełek do archiwów.
W tym czasie Belos cały czas patrzał na uciekających widząc że Hunter siedzi na tym samym palismanie co ta przeklęta wiedźma, jednak wiedział że to już nie potęga długo. Po za tym wiedział teraz że ktoś ważny dla niej jest kukiełką co również może dobrze wykorzystać.

Wszyscy z hukiem wylądowali i spojrzeli po sobie z przerażeniem, nie wiedzieli że Kolekcjoner jest aż tak potężny i tyłu zdołał zamienić w zabawki.
- Rany, nikomu nic się nie stało??- Luz od razu się zapytała.
Chyba nie - powiedział Hunter i rozejrzał się po wszystkich. Gus miał lekkie zadrapanie na ramieniu (może nawt będąć kukiełką główny szef iluzjonistów go rozponał), Amity była cała po za paroma siniakami i mama Luz wyglądała na cała i zdrową.
Jego wzrok utknął na Willow która cały czas patrzyła na pałac kolekcjonera.
-Kapitanko???..
-Musimy tam wrócić.
-Ale przecież....- zaczęła Luz.
-TAM JEST MÓJ TATA!!-Willow wyglądała jakby miała się za chwilę rozpłakać.
-Willow, wiem że za nim tęsknisz ale przecież......
-Nie, boję się o niego-dziewczyna jak pokonana usiadła na ziemi i z łzami dodała:
-Boję się że kolekcjoner mu zrobi krzywdę, albo że już nigdy nie będzie sobą albo .........
-Kapitanko- Hunter kucnął koło dziewczyny i wziął ją za rękę.
-Obiecuję ci że go uratujemy, przyrzekam- mocno ją ścisnął i głęboko spojrzał  w jej zielone oczy.


Willow siedziała sama w namiocie cały czas patrząc na zamek ich rywala, jakoś godzinę temu rozbili tu swój obóz i reszta grupy siedziała teraz przy ognisku i omawiała plan ataku, sapła z zdenerwowania. Czego nie rozumieli!?? Ona musiała mu pomóc za wszelką cenę i to jak najszybciej. Podbiegła do sakiewki  Luz i po dłuższym szukaniu w końcu znalazła kartkę i ołówek.
Pf, od czego zacząć??
..............

Gdy napisała wiadomość szybko przywiązała ją winoroślą na widoczne miejsce i po cichu od tyłu namiotu  się przecisnęła. Ostatni raz rzuciła okiem na pozostałych przy ognisku i szybko pobiegła przed siebie, Clover do niej podleciała i zaczeła jej dotrzymać tempa.
"Nadchodzę tato"-pomyślała Willow totalnie znikając w ciemnym lesie.



Miłość zwyciężaWhere stories live. Discover now