Płuapka

57 5 0
                                    

Willow przestała biec i spojrzała do góry, była u celu i znalazła się pod zamkiem kolekcjonera. Nie będzie to jednak łatwe bo z daleka już widziała że kukły patrolowały okolicę, ciekawe czy jej tata też był zmuszany do tego.....
Nie!!!! To nie pora na takie myśli, teraz musiała się skupić by tam dostać, znaleźć go i wyprowadzić z więzienia kolekcjonera. Za pomocą winorośli dostała się na dziedziniec zamku i szybko się schowała za kolumną. Okolicę patrolowała akurat teraz Terra Lwia Paszcza, zatrzymała się na chwilę i rozejrzała podejrzliwie ale na szczęście mineła jej kryjówkę oraz poszła dalej. Dziewczyna szybko skorzystała z okazji i zamieniająć Clover w laskę przeleciała wzdłuż korytarza myśląć gorączkowo.
"Ok, pewnie wszystkie kukły są w jakimś archiwum lub czegoś innego takiego stylu więc wystarczy tylko wlecieć wziąć tatę i wylecieć "
"Bułka z masłem"-dodała w myślach.

Nie wiedziała tylko że jest przez cały czas obserwowana.

Stał tam i patrzał jak ta głupia wiedźma przelatywała przez korytarz, naprawdę zbierało mu się na śmiech. On się zastanawiał jak ją tu sprowadzić  tutaj podstępem a ona tu po prostu sobie zwyczajnie przylatuję!!??? Naprawdę musiała być bardzo niemądra i naiwna, no ale cóż...... Jemu to tylko ułatwi zadanie.

Gdy się zatrzymała usłyszała za sobą cichy szelest, szybko się przygotowała do obrony ale zobaczyła że to.... Raine??
Raine?- zapytała się zdziwiona.
Możesz się ruszać pomimo zaklęcia kolekcjonera?
-Taaak.. magia przywróciła mnie do samodzielnego funkcjonowania by ci pomóc.
-Pomóc...????
-Odnaleźć twojego ojca rzecz jasna.

Willow mu się mocno przyjrzała, widać było że jest cały czas pod wpływem zaklęcia kolekcjonera bo miał drewniane rysy ale jedna rzecz przykuła jej uwagę. Czy Raine nie miał przypadkiem zielonych oczu??
Teraz natomiast emanowały niebieskim światłem które skądś wydawało jej się znajome.
"To pewnie przez zaklęcie mu się trochę zmieniły"- szybko sobie wyjaśniła.

- Wiesz gdzie jest mój ojciec?!
- Oczywiście, zaprowadzę cię do archiwum.
Kukła zaczeła ją prowadzić korytarzami na których były namalowane przeróżne obrazy z życia kolekcjonerów. Clover jednak była bardzo niespokojna, cały czas ciągneła  dziewczynę za włosy i bzyczała niespokojnie.
-Łoł, dziewczyno wyluzuj! Za chwilę stąd pryskamy, tylko uratujemy mojego tatę!
To jednak nadal nie uspokoiło jej palismana.
Trójka doszła w końcu do jakiegoś ciemnego miejsca.
- To tu znajduję się archiwum???- spytała z powiętpnieniem.
- Tak oczywiście.
Clover znów zaczeła ją ciągnąc za włosy i piszczeć jeszcze głośniej.
Willow wstrzymała oddech:
- Nadchodzę tato.

W końcu gdy weszła do ciemnej komnaty zmarszczyła czoło, nie wyglądało to na archiwum.
- Raine jesteś pewny że to dob...
Wtedy usłyszała odgłos zamykanej komnaty i przekręt zamka na klucz.

Była w pułapce.

Szybko zamieniła swoją towarzyszkę w laskę i się odwróciła gotowa do ataku ale gdy zobaczyła przed kim stoi serce jej zamarło
Był to Belos.
- Ty!!!? - przerażona się przewróciła i zaczeła się przesuwać jak najdalej od niego.
- Tak, to ja- jego głos brzmiał że prawie figlarne.
- Co ty do......
- Och, nie tródż swojej małej wiedźmiej główki bo i tak nie zrozumiesz, ja chcę tylko raz na zawsze pozbyć KAŻDEJ wiedźmy w której ten palant się zakochał.
Po tych słowach gwałtownie ją zaatakował i przystąpił do działania.
Po chwili Willow się wyprostowała i staneła, ale ona już wtedy nie miała nad swoim ciałem kontroli.

Teraz to ją Belos kontrolował jak marionetkę.

Hej! Sorry za długie pisanie tego rozdziału, teraz już będzie ostatni więc będę go pisała ciut dłużej bo będzie najdłuższy a więc szykujcie się na finał😉😚!!



Miłość zwyciężaWhere stories live. Discover now