11. WOLNOŚĆ

303 25 15
                                    

Remus teleportował się prosto do salonu przy Grimmauld Place 12. Syriusz nerwowo kroczył przez długość pokoju, a Regulus siedział w fotelu z książką, jednak jego wzrok był nieruchomy. Gdy tylko się pojawił obaj spojrzeli na niego z wyczekiwaniem.

- Jesteś niewinny - Remus powiedział tylko tyle, a z oczu Syriusza popłynęły łzy, on sam w kilka sekund wpadł w ramiona ukochanego, a Regulus przymknął powieki i z ulgą wypuścił powietrze z płuc.

- Świętujemy! - Wykrzyknął Syriusz.

- Nie tak szybko - powiedział Lupin, który nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu na twarzy. - Najpierw muszę odstawić Petera do ministerstwa.

- Idę z tobą! - Od razu Syriusz ruszył w kierunku piwnic.

- Informacja o twoim uniewinnieniu jest już wpisana w akta i została wysłana do gazet, ale ludzie jeszcze nie wiedzą - niewpewnie mówił Remus, a jego twarz spoważniała.

- Nieważne, nic mi już nie zrobią! IDĘ! Nie powstrzymasz mnie! - Remus szarpnął Syriusza za fraki i przyszpilił go do najbliższej ściany. Patrzył mu prosto w oczy, chciał wytłumaczyć, jakie to nieodpowiedzialne, niebezpieczne i milion innych ważnych rzeczy, jednak zamiast tego pod wpływem veritaserum powiedział tylko.

- Kocham cię nad życie, jeśli ktokolwiek wyceluje w ciebie różdżką zginę za ciebie. - Po tych słowach wpił się w jego usta z taką pasją, że Syriuszowi zabrakło tchu. - Nie powstrzymam cię przed pójściem ze mną.

Po kilku minutach ruszyli ponownie z nieprzytomnym Peterem opierającym się na ich ramionach do ministerstwa. Przy podaniu powodu wizyty Syriusz stwierdził „jestem niewinny" i z taką plakietką ruszył razem z Remusem w kierunku Biura Aurorów. Kilka osób chciało ich zaatakować, jednak czujny Remus rozbroił każdego kto próbował, a następnie prezentował pismo z pieczęcią Ministra z potwierdzeniem niewinności. W ten sposób dotarli w końcu przez Aleksandrę Rosier, która uprzedzona o wszystkim pokierowała ich do Szefa Biura Aurorów. Dumbledore zniknął już z pomieszczenia, a Knot nadal siedział za biurkiem.

- Panie Lupin, dziękujemy za szybki powrót - Robards się przywitał. - Panie Black - mężczyzna skinął głową. - Najmocniej przepraszamy za całokształt. Za brak procesu, 12 lat więzienia i dalsze poszukiwania bez perspektywy zbadania sprawy. - Syriusz patrzył na niego z niedowierzaniem, a powoli na jego twarzy pojawiał się uśmiech.

- Tak, Ministerstwo przeprasza za wszelkie niedogodności i oczywiście oferujemy w ramach rekompensaty 1000 galeonów - wtrącił minister.

- Przeprosiny przyjmę. - Powiedział wyprostowany, dumny Syriusz. Remus dawno go nie widział takiego, ostatni raz jeszcze podczas trwania wojny. - Pieniędzy ministerstwa, a raczej podatników, nie chcę. Oczekuję jednak nowelizacji w prawie, która będzie zobowiązywała do przeprowadzenia procesu w każdej sprawie.

- Oczywiście panie Black. - Knot skinął głową. W międzyczasie Robards wezwał trzech aurorów, którzy przejęli Petera i zabrali do tymczasowej celi. - Bardzo dziękujemy za współpracę panie Lupin. Zawsze uważałem, że wilkołaki to w porządku stworzenia.

- Gdyby tak było dawka veritaserum byłaby odpowiednia, a nie przesadzona 10-krotnie, pierwszym pytaniem nie byłoby też o moją sygnaturę w rejestrze, a o kolor ścian, wtedy jednak Shacklebolt nie mógłby sprawdzać mojej teczki w trakcie przesłuchań. - Remus wyrzucił z siebie bez kontroli.

- Panie Lupin, jeśli kiedykolwiek by pan czegoś potrzebował w swojej sprawie oczywiście jesteśmy gotowi na negocjacje, jednak w tej chwili musimy się zająć Dobledorem i Pettigrew. Miłego dnia panom życzę - minister wyszedł zakłopotany.

Koniec i początek - WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz