6; Rozczarowanie

39 3 0
                                    

In my flat all alone
How I hate to spend
The evening on my own
Autumn winds
Blowing outside the window

Gimme gimme gimme - ABBA


Aria

Pierwszy raz odkąd pamiętam obudziłam się z ogromnym bólem głowy i w dodatku nie w swoim domu. 

Cholera, Zack mnie zabije, pierwsza myśl jaka pojawiła się w mojej głowie. 

Podniosłam się powoli, łapiąc się za swoją głowę, czując nadchodzące mdłości. Mrużąc oczy od wpadającego przez okno słońca, rozejrzałam się po pomieszczeniu w jakim się znajdywałam. Niemalże prawie od razu spadłam z łóżka, gdy poczułam jak coś, a raczej ktoś porusza się obok mnie. Dopiero po tatuażu węża, który rozciągał się od zgięcia łokcia do nadgarstka, zdałam sobie sprawę, że obok mnie spokojnie spała Nora. W tym momencie poczułam wkradające się na moje policzka rumieńce, a mój żołądek wyprawiał fikołki w przeróżne strony co powodowała, że zaraz faktycznie puszczę pawia szybciej niż mi się wydawało. Lekko uśmiechając się pod nosem, uniosłam dłoń ku jej policzkowi chcąc odgarnąć jej opadające włosy, ale szybko jednak cofnęłam dłoń. 

Zagryzając swoją dolną wargę, przyglądając się dziewczynie przez dłuższą chwilę, aż w pewnym momencie poczułam uścisk w gardle i prawie zabijając się o własne nogi pobiegłam do łazienki ledwo wytrzymując do niej. Upadając na kafelki, wyrzuciłam ze swojego żołądka wszystko z dnia poprzedniego. 

Po wypłukaniu swoich ust i zmyciu resztek makijażu, spięłam swoje włosy w wysokiego kucyka, by wyglądać chociaż trochę znośnie. Bez makijażu czułam się na pewien sposób jak dziesięcioletnie dziecko. Nigdy nie narzekałam jednak na swoją cerę, ale będąc prawie przed trzydziestką wciąż wyglądałam jak dzieciak, który właśnie wstał niezadowolony, bo musi iść do szkoły. Wzdychając pod nosem żałując, że nie noszę jednak ze sobą chociażby korektora i tuszu do rzęs, opuściłam łazienkę. W odbiciu dużego lustra, które było zamontowane w ogromnej szafie, zauważyłam siedzącą na łóżku Norę.

- Wszystko w porządku? - zapytała, gdy tylko przekroczyłam próg jej sypialni. Zmartwienie malowało się na jej twarzy.

- Ewidentnie wypiłam wczoraj za dużo. - sapnęłam, rzucając się na jej łóżko, kładąc się na boku w jej stronę. Dopiero po chwili zorientowałam się, że jestem w samej koszulce i przezroczystych różowych stringach.

Ja pierdole. 

Sięgnęłam dość szybko po kołdrę przykrywając się po same pachy, czując się głupio, a moja twarzy była cholernym pomidorem.

Nora zaśmiała się cicho, kręcąc głową. 

- Powiedział każdy na kacu. - westchnęła, patrząc na mnie, oblizując swoje usta. - Zrobię nam śniadanie. Kawa, herbata?

- Nie chcę ci sprawiać problemu - zaczęłam, zagryzając swoją dolną wargę, bawiąc się rogiem kołdry. - Poza tym będę musiała już wracać do domu. 

- Cóż nie wypuszczę cię bez śniadania, więc nie przyjmuje żadnej odmowy. - wzruszyła ramionami, wstając z łóżka. 

Cholera, ona była w samej koszulce i czarnych majteczkach. 

- Więc jak? Kawa czy herbata? - przenosząc wzrok z jej ciała, spojrzałam na jej twarz. 

O litości, życie mnie nienawidzi. Poczułam jak moje policzka jeszcze bardziej się rumienią. 

- Kawa jest obrzydliwa. - fuknęłam, marszcząc nos jak dziecko, naciągając kołdrę pod samą brodę czując zażenowanie samą sobą. - Herbatka. 

We fell in love in OctoberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz