Chapter 3 ~ Irritation

227 28 17
                                    

"Irytacja: stan psychiczny, w którym człowiek łatwo wpada w złość, wywołany niezadowoleniem z czegoś, przykrą sytuacją lub zmęczeniem"

Nie ważne ile czasu minęło, Felix nie potrafił zapomnieć. Wystarczył cholerny tydzień, aby nie był w stanie zapomnieć. Nie ważne jak bardzo chciał, nie potrafił zapomnieć o Hyunjinie. Nie potrafił przestać porównywać go do postaci z swoich koszmarów. Byli tak cholernie do siebie podobni, a jednak tak bardzo się różnili. Byli jednością, a jednak byli jak dwie odmienne krople wody. Byli niczym śnieg. Niby tak podobany, a jednak każdy płatek był inny. 

Jedna cera taka delikatna i subtelna, a druga tak zimna i przerażająca. Oczy, które swoim kształtem przypominały siebie na wzajem, ale to tęczówki ich różniły. Jedne z nich miały ciemny kolor, a swoją czułością otulały cię jak cieplutki koc w którym czujesz się bezpiecznie, były drogą bez wyjścia. Drugie zaś były koloru intensywnej zieleni, a swoim błyskiem przypominały najpiękniejszy diament. Kusiły swoim niewinnym i nietypowym wyglądem, lecz w rzeczywistości skrywały ogromną chęć mordu. Jedne usta przybrały koloru pięknych róż, a ich smak zapewne był słodki. Usta, które leczyły twoje rany i koiły twoją dusze. Drugie znów były koloru pudrowego, a ich smak zapewne był gorzki. Usta, które uzależniały, które paliły swoim dotykiem, które zabijały.

Wydawać się mogło, iż ta dwójka była niczym bracia bliźniacy. Niczym diabeł i anioł. I może taka była prawda?

Poirytowane westchnięcie opuściło malinowe usta Yongboka, który miał dość swoich natrętnych myśli. Miał dość tego jak te się z nim bawiły, niczym małe dzieci. Miał dość tego jaką ilość nowych znajomych sprowadzali do zabawy z nim. On był jedyny, a myśli było miliony. Każda myśl potrzebowała swojej indywidualnej opieki, a on nie był wstanie tego ofiarować. Nie potrafił samotnie zaopiekować się milionami myśli i dać im konkretną odpowiedz. W końcu jak miał dać im odpowiedz na coś na co sam nie znał odpowiedzi?

Przetarł twarz dłońmi mając nadzieje, iż w taki sposób odgoni swoje natarczywe myśli. Zmusił swoje ociężałe ciało do zmienienia pozycji z tej leżącej na tą siedzącą, a następnie na tą stojącą. Zaczął stawiać powolne kroki w stronę opuszczenia swoich bezpiecznych czterech ścian i zszedł do upragnionej kuchni, gdzie zaczął przyrządzać sobie najprostsze na świecie śniadanie, jakim były płatki z mlekiem.

Jego spokój nie trwał zbyt długo, zanim ktoś mu go zaburzył, a dokładniej była to pewna urocza orzechowo-włosa dziewczyna, również znana jako jego starsza siostra.

-Heyy Lixie - odezwała się, a Felix dokładnie znał ten ton głosu. Ton głosu, który był zbyt przesłodzony, nawet jak na gust Lee. Ton głosu, który był używany za każdym razem jak dziewczyna coś od niego chciała. Ton głosu, który nie raz wpakował go w niezłe kłopoty.

-Czego chcesz? - zapytał znudzony i spojrzał się kątem oka na siostrę, która zdecydowanie za bardzo się szczerzyła do telefonu i do niego.

-Oj kto powiedział, że czegoś od ciebie chce?

-Znam cię od siedemnastu lat i ten ton głosu zawsze czegoś chce, więc mów zanim się rozmyślę

-Ten nowy chłopak z twojej klasy Hyunjin... - i dalej Felix już nie słuchał. Niewidzialne ludki zasłoniły mu uszy, a irytacja zagrzała sobie miejsce w jego ciele. Karton mleka, który trzymał w ręku w moment został zgnieciony, a jego zawartość znalazła swoją drogę na podłogę oraz dłoń blondyna, dzięki czemu małe kropelki skapywały do kałuży mlecznej cieczy.

Ten dzień nie zaczął się dobrze przez jego natarczywe myśli o czarnowłosym, a teraz jego siostra, która o nim wspomina. To wszystko wystarczyło, aby wiedział, że ten dzień wcale nie będzie udany i nie będzie szansy na uratowanie go.

The devil from my nightmares ~ HyunlixWhere stories live. Discover now